Jak Andrzej zaczyna biegać po mieszkaniu z głową zadartą do góry i wzrokiem wpatrzonym w jeden, poruszający się punkt - to wiem że zaczęła się akcja pod tytułem polowanie.
Co prawda sezon polowań na robaki jest już dawno otwarty, ale ciągle trwa więc obrazek jak najbardziej aktualny.
Daylicat |
Czasem polowanie trwa długo - intruz lata z miejsca na miejsce, i nijak nie udaje się go Andrzejowi złapać. Bywa że Andrzej się nie poddaje i nie rezygnuje - aż w końcu uda mu się złapać owada.
Ale są też takie dni, kiedy polowanie kończy się tym porażką kota (a może raczej sukcesem ćmy). Najczęściej to ćmy właśnie uchodzą ze starcia z Andrzejem cało. Może on po prostu nie lubi polować na ćmy... ;)
Po tych trzech zdjęciach wyżej widać jak zaciekle Andrzej polował ;) Bardzo aktywne polowanie, cały czas ta sama, posągowa poza ;)
To jak polował, mogliście zobaczyć już na instagramie i facebooku - minę to ma pod tytułem: "Mamo, ratuj, ćma!" Chociaż na początku myślałam, że ćma nie ma szans i ją jednak upoluje. Pomyliłam się, ćma wyszla z tego nietknięta...
A jak Wy i Wasze koty radzicie sobie z ćmami i innymi latającymi potworami? Bo ja, szczerze mówiąc, to panicznie się ich boję. I jak Andrzej niezbyt skutecznie poluje to obowiązek przepędzenia intruza spada na męską część rodziny... ;)
Pozdrawiamy serdecznie wieczorową porą!
prawdziwy łowca:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Nasz Nutuś radzi sobie bardzo dobrze. Jednym okiem obserwuje, kiedy ja latam za ćmą z packą. Nutuś po prostu jest pacyfistą. :)
OdpowiedzUsuńHaha, no mógłby czasem pacnąć łapą taką ćmę, pacyfista może ;)
UsuńAndrzej jest bardzo pracowitym ochroniarzem :D U nas jest bardzo mało owadów, a ćmę to nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam, kochane moskitiery :D Jedyne na co mogą polować kociaste to mucha raz na jakiś czas albo pająki... o ile mucha starcia z Fisiem nie przeżyje, to na pająki koty się po prostu głupio patrzą. Przynajmniej spełniają funkcję ostrzegawczą, jak kot się dziwnie zachowuje, to łatwiej zauważyć nieproszonego gościa i samemu się go pozbyć :D
OdpowiedzUsuńI to jest bardzo dobra funkcja - taki radar na robaki i intruzy ;)
UsuńZa to moja kotka to lubi sobie tylko ćmę pomęczyć, a później puścić ją wolno, bo po co zabijać. Jakby na złość mnie, bo również panicznie boje się ciem, a ona nigdy ich dla mnie nie załatwi- to też również męska część musi się zająć tym problemem ; )
OdpowiedzUsuńTaki ćmy "niedobitki" są najgorsze, też się boję, bo niby już ledwie zipie, a jeszcze potrafi polecieć, brrrr.
Usuńja tam łapię i wypuszczam żyjątka.. o ile uda mi się uprzedzić Tequille. Ona sie lubi znęcać na mniejszymi, sadystka jedna.
OdpowiedzUsuńNo w końcu pchła ( i każdy inny owad też) to też istota... :)
UsuńMiki wylapie kazda muche, nawet w ogrodzie,cma jeszcze sie nie zdarzyla
OdpowiedzUsuńPiękny łowca! :)
OdpowiedzUsuńWitek uwielbia ćmy! Bo to takie duże ofiary :) Ostatnio obudził nas o 4:00 zrzucając kwiatka z parapetu, jak się okazało, między siatką o oknem latała ćma (jak się tam dostała?) i Witek oszalał! Zamknęłam okno i poszłam spać. Rano znowu uchyliłam okno i ćma nadal tam było, godzinę później Witek już ją dziamdziolił w mordzie (na co ja patrzeć nie mogę) :) Tosia z Dyziem też bardzo lubią polować na ćmy ;)
OdpowiedzUsuńBiedna ćma, ale za to ile radości miał Witek ;)
UsuńJaki fajny Łowca Ćmy Andrzej :) Pozdrawiamy i zapraszam wszystkich do Nas! ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze jedna korzyść z posiadania w domu kota - brak owadów! Ciekawa jestem tylko, czy Andrzej poradziłby sobie z komarami, których jest obecnie istne zatrzęsienie. Już opadam z sił, prawie nie można nocami spać...
OdpowiedzUsuńOch, u nas ćmy nie mają szans. W dodatku upolowane na balkonie smakują jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńJak tu wygrać z takimi atrakcjami? W sezonie balkonowym ciężko dogodzić kotom jakąkolwiek zabawką. U Was też tak jes?