Dziś napiszę Wam o czymś co sprawiło że moje życie jest lepsze! Brzmi poważnie - ale taka jest prawda 😀
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żwirek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żwirek. Pokaż wszystkie posty
9 stycznia 2020
5 lutego 2019
Żwirek Higio - Plebiscyt Sfinksy
Kolejnym produktem jaki testujemy w ramach Plebisctu Sfinksy jest żwirek. W tej samej paczce dostaliśmy od firmy i karmę i żwirek - ale dziś skupię się na recenzji żwirku, żeby nie mieszać kuwetowych z miską i jedzeniem 😉
Do testowania dostaliśmy opakowanie żwirku Higio Compact o zapachu Baby Powder.
Przyznam, że skusił mnie głównie ten zapach 😉 Trochę nieufnie podchodzę do zapachowych żwirków, bo nie wiem jak Andrzej zareagowałby na taką pachnącą zawartość kuwety. Ale zapach jest bardzo delikatny, właściwie ledwie wyczuwalny i nie zauważyłam żeby w jakikolwiek przeszkadzał Andrzejowi. Wręcz przeciwnie - bo był bardzo zainteresowany i opakowaniem, i samym żwirkiem, jeszcze zanim ten wylądował w kuwecie.

Sam producent zapewnia że żwirek gwarantuje doskonałą wydajność i chłonność wilgoci. O czym też mówi samo hasło - Z UCZUCIA KTÓRE POCHŁANIA BEZ RESZTY. Powiem Wam że hasło jest tak fajne, że nigdy bym nie pomyślała że w ten sposób można powiedzieć o żwirku dla kota... A jak do tego dołożymy zapach pudru dziecięcego i biało- różowe opakowanie - to sama słodycz, miłość i delikatność 💗

Żwirek bardzo dobrze się zbryla (myślę że bentonitowe żwirki mają to do siebie że zbrylają się o wiele lepiej od roślinnych). Przynajmniej te lepsze bentonitowe - bo kiedyś jeszcze miałam do czynienia z najtańszym bentonitowym żwirkiem z hipermarketu i powiedziałam że nigdy więcej! Ale ten w porównaniu do tamtego to niebo a ziemia, zbryla się idealnie.
Nie wyczułam też żeby z kuwety brzydko pachniało - więc hasło o chłonności jest jak najbardziej zasadne. Żwirek nie pyli się i nie roznosi na łapkach. Jedynie co, to przy zakopywaniu żwirku zdarza się że Andrzej go trochę wykupie poza kuwetę - ale tu wystarcza zwykłe zamiatanie. Drobinki bentonitu nie są tak lekkie jak żwirek roślinny czy drewniany więc niema problemu z roznoszeniem po całym mieszkaniu.
Myślę nawet że byłabym w stanie na dłużej zaakceptować to, że żwirku nie można usuwać w toalecie, bo jednak higiena jego stosowania (zbrylanie, brak pylenia i roznoszenia się po mieszkaniu) są w stanie przeważyć. Opakowanie żwirku 5 l kosztuje ok. 16 zł - i dostępne jest w wielu sklepach internetowych.
Dziękujemy bardzo za możliwość przetestowania żwirku - być może zostanie z nami na dłużej 😉
Do testowania dostaliśmy opakowanie żwirku Higio Compact o zapachu Baby Powder.
Przyznam, że skusił mnie głównie ten zapach 😉 Trochę nieufnie podchodzę do zapachowych żwirków, bo nie wiem jak Andrzej zareagowałby na taką pachnącą zawartość kuwety. Ale zapach jest bardzo delikatny, właściwie ledwie wyczuwalny i nie zauważyłam żeby w jakikolwiek przeszkadzał Andrzejowi. Wręcz przeciwnie - bo był bardzo zainteresowany i opakowaniem, i samym żwirkiem, jeszcze zanim ten wylądował w kuwecie.
Sam producent zapewnia że żwirek gwarantuje doskonałą wydajność i chłonność wilgoci. O czym też mówi samo hasło - Z UCZUCIA KTÓRE POCHŁANIA BEZ RESZTY. Powiem Wam że hasło jest tak fajne, że nigdy bym nie pomyślała że w ten sposób można powiedzieć o żwirku dla kota... A jak do tego dołożymy zapach pudru dziecięcego i biało- różowe opakowanie - to sama słodycz, miłość i delikatność 💗
Żwirek bardzo dobrze się zbryla (myślę że bentonitowe żwirki mają to do siebie że zbrylają się o wiele lepiej od roślinnych). Przynajmniej te lepsze bentonitowe - bo kiedyś jeszcze miałam do czynienia z najtańszym bentonitowym żwirkiem z hipermarketu i powiedziałam że nigdy więcej! Ale ten w porównaniu do tamtego to niebo a ziemia, zbryla się idealnie.
Nie wyczułam też żeby z kuwety brzydko pachniało - więc hasło o chłonności jest jak najbardziej zasadne. Żwirek nie pyli się i nie roznosi na łapkach. Jedynie co, to przy zakopywaniu żwirku zdarza się że Andrzej go trochę wykupie poza kuwetę - ale tu wystarcza zwykłe zamiatanie. Drobinki bentonitu nie są tak lekkie jak żwirek roślinny czy drewniany więc niema problemu z roznoszeniem po całym mieszkaniu.
Myślę nawet że byłabym w stanie na dłużej zaakceptować to, że żwirku nie można usuwać w toalecie, bo jednak higiena jego stosowania (zbrylanie, brak pylenia i roznoszenia się po mieszkaniu) są w stanie przeważyć. Opakowanie żwirku 5 l kosztuje ok. 16 zł - i dostępne jest w wielu sklepach internetowych.
Dziękujemy bardzo za możliwość przetestowania żwirku - być może zostanie z nami na dłużej 😉
A Was zachęcam do głosowania na najlepsze produkty dla kotów w pierwszej edycji plebiscytu Sfinksy. Głosować można na stronie: http://www.sfinksy.pl/ glosowanie-sfinksy-2018. Tam też znajdziecie wszystkie zasady głosowania i produkty, które biorą udział.
4 stycznia 2019
Żwirek Indikator - plebiscyt Sfinksy
Jak pewnie wiecie, Andrzej jest ambasadorem w ramach plebiscytu Sfinksy i zajmuje się testowaniem różnym produktów. Do tej pory testowaliśmy już karmę Empire, żwirek Aristocat i preparat OdorGone.
Tym razem do testowania dostaliśmy produkty firmy Husse. W paczce była karma mokra i sucha, żwirek oraz miska i torba (czyli też coś dla mnie).
O testowanej karmie przygotuję osobną recenzję, a dziś chciałabym skupić się na żwirku. Bo to nie jest zwykły żwirek, ale żwirek ze wskaźnikiem białka w moczu- żwirek Indikator.

Andrzej na początku zapoznał się ze żwirkiem, chodził, wąchał - ale dosyć szybko zaakceptował zmianę w kuwecie. Żwirek jest o wiele drobniejszy od żwirków naturalnych, których używamy na co dzień. To typowy żwirek bentonitowy, dosyć drobny - nieco grubszy piasek z większymi, krzemionkowymi drobinkami.
Co ważne, żwirek bardzo dobrze się zbryla (nie ma nawet porównania do bryłek ze żwirku naturalnego) ale też nie można go utylizować w toalecie. Jest to nieco mniej wygodne niż w przypadku żwirków naturalnych (a do takich jestem przyzwyczajona) ale nie stanowi żadnego problemu. Jeżeli ktoś używa bentonitu to jest to normalne, a ja tę drobną niedogodność w pełni akceptuje, bo jednak żwirek Indikator spełnia też zupełnie inną funkcję - chodzi przecież o zdrowie kota, a nie tylko wygodę w czyszczeniu kuwety 😉 Żwirek też bardzo dobrze pochłania zapachy - formułą aktywnego węgla pochłania związki organiczne zawarte w odchodach kotów, co pozwala na kontrolę nieprzyjemnego zapachu. Do tego dodatek tymianku nadaje właściwości antyseptyczne i dezynfekujące. Pod względem higieny, zapachu i utrzymania czystości w kuwecie pod tym względem żwirek jest idealny.

Jak już wspomniałam, żwirek jest dosyć drobny (a więc i lekki) więc łatwo się wysypuje (przynajmniej z naszej małej, odkrytej kuwety). Andrzej dosyć mocno "sprząta" po sobie jak już z kuwety skorzysta, więc miałam sporo zamiatania. Mimo że bardzo nie lubię tego w żwirkach że "plączą" się pod stopami i są wysypane, w przypadku tego żwirku znowu przymykam oko. Zwłaszcza, że w przypadku zdrowego kota, bez nawracających problemów z układem moczowym nie musi być to żwirek na co dzień.
Wydaje mi się że raz na jakiś czas (nawet w przypadku gdy na co dzień używamy zupełnie innych rodzajów żwirków) warto kupić i "przetestować" żwirek Indikator na swoim kocie, nawet jest to wskazane. Taka domowa obserwacja zdrowia pupila.
Trochę się też zastanawiam co wtedy jak z kuwety ze żwirkiem korzysta więcej niż jeden kot a wskaźnik zmieni kolor na wskazujący infekcję... Ale myślę że każdy właściciel kotów na tyle zna swoje koty, że bez problemu wskaże tego który wizyty u weterynarza potrzebuje. A jak nie to wszyscy przy okazji zostaną przebadani, a główny zainteresowany (czyli ten chory) wyleczony😊. Tak czy inaczej warto - w końcu zdrowie jest najważniejsze.
Bardzo dziękujemy firmie Husse za możliwość przetestowania żwirku ( i przy okazji za przebadanie Andrzeja - można chyba tak powiedzieć ). A Was zachęcam do śledzenia strony Plebiscytu Sfinksy - tutaj. Tam pojawią się recenzje żwirku od pozostałych kocich testerów, jak również recenzje innych produktów.
A na koniec bonus 😂 czyli Andrzej pełnoprawnie korzystający ze żwirku - mam nadzieję że się nie obrazi, ale w końcu kot jaki jest każdy widzi 😅
Tym razem do testowania dostaliśmy produkty firmy Husse. W paczce była karma mokra i sucha, żwirek oraz miska i torba (czyli też coś dla mnie).
O testowanej karmie przygotuję osobną recenzję, a dziś chciałabym skupić się na żwirku. Bo to nie jest zwykły żwirek, ale żwirek ze wskaźnikiem białka w moczu- żwirek Indikator.
JAK DZIAŁA WSKAŹNIK BIAŁKA W MOCZU?
- Jeśli w przeciągu 30 minut od oddania moczu żółte cząsteczki żwirku zmienią kolor na niebieski, może to oznaczać, że Twój kot cierpi na choroby układu moczowego. Jeśli sytuacja utrzymuje się przez tydzień należy niezwłocznie skonsultować się z lekarzem weterynarii.
- Żółte cząsteczki w żwirku, to nietoksyczny i całkowicie bezpieczny składnik, który pomaga wykryć białkomocz u kota.
OK!
UWAGA
ALARM!
Nie będę Wam pokazywała zasikanych bryłek, ale wychodzi na to że Andrzej jest zdrów jak ryba. Te zasikane cząsteczki które miały zmienić kolor w przypadku infekcji, pozostały żółte, czyli wskaźnik nie wykazał u Andrzeja żadnej infekcji.
Oczywiście w przypadku infekcji żwirek nie zastąpi wizyty u weterynarza i badania moczu (i związanych z tym łapaniem siuśków) - ale na pewno nas zaalarmuje się coś się dzieje. Kot nie zawsze od razu pokaże że coś mu dolega. A żwirek (dokładnie to krzemionkowy wskaźnik białka) będzie takim sygnałem ostrzegawczym, że trzeba odwiedzić weterynarza.
Andrzej na początku zapoznał się ze żwirkiem, chodził, wąchał - ale dosyć szybko zaakceptował zmianę w kuwecie. Żwirek jest o wiele drobniejszy od żwirków naturalnych, których używamy na co dzień. To typowy żwirek bentonitowy, dosyć drobny - nieco grubszy piasek z większymi, krzemionkowymi drobinkami.
Co ważne, żwirek bardzo dobrze się zbryla (nie ma nawet porównania do bryłek ze żwirku naturalnego) ale też nie można go utylizować w toalecie. Jest to nieco mniej wygodne niż w przypadku żwirków naturalnych (a do takich jestem przyzwyczajona) ale nie stanowi żadnego problemu. Jeżeli ktoś używa bentonitu to jest to normalne, a ja tę drobną niedogodność w pełni akceptuje, bo jednak żwirek Indikator spełnia też zupełnie inną funkcję - chodzi przecież o zdrowie kota, a nie tylko wygodę w czyszczeniu kuwety 😉 Żwirek też bardzo dobrze pochłania zapachy - formułą aktywnego węgla pochłania związki organiczne zawarte w odchodach kotów, co pozwala na kontrolę nieprzyjemnego zapachu. Do tego dodatek tymianku nadaje właściwości antyseptyczne i dezynfekujące. Pod względem higieny, zapachu i utrzymania czystości w kuwecie pod tym względem żwirek jest idealny.
Jak już wspomniałam, żwirek jest dosyć drobny (a więc i lekki) więc łatwo się wysypuje (przynajmniej z naszej małej, odkrytej kuwety). Andrzej dosyć mocno "sprząta" po sobie jak już z kuwety skorzysta, więc miałam sporo zamiatania. Mimo że bardzo nie lubię tego w żwirkach że "plączą" się pod stopami i są wysypane, w przypadku tego żwirku znowu przymykam oko. Zwłaszcza, że w przypadku zdrowego kota, bez nawracających problemów z układem moczowym nie musi być to żwirek na co dzień.
Wydaje mi się że raz na jakiś czas (nawet w przypadku gdy na co dzień używamy zupełnie innych rodzajów żwirków) warto kupić i "przetestować" żwirek Indikator na swoim kocie, nawet jest to wskazane. Taka domowa obserwacja zdrowia pupila.
Trochę się też zastanawiam co wtedy jak z kuwety ze żwirkiem korzysta więcej niż jeden kot a wskaźnik zmieni kolor na wskazujący infekcję... Ale myślę że każdy właściciel kotów na tyle zna swoje koty, że bez problemu wskaże tego który wizyty u weterynarza potrzebuje. A jak nie to wszyscy przy okazji zostaną przebadani, a główny zainteresowany (czyli ten chory) wyleczony😊. Tak czy inaczej warto - w końcu zdrowie jest najważniejsze.
Bardzo dziękujemy firmie Husse za możliwość przetestowania żwirku ( i przy okazji za przebadanie Andrzeja - można chyba tak powiedzieć ). A Was zachęcam do śledzenia strony Plebiscytu Sfinksy - tutaj. Tam pojawią się recenzje żwirku od pozostałych kocich testerów, jak również recenzje innych produktów.
A na koniec bonus 😂 czyli Andrzej pełnoprawnie korzystający ze żwirku - mam nadzieję że się nie obrazi, ale w końcu kot jaki jest każdy widzi 😅
26 września 2018
Żwirek Aristocat - plebiscyt Sfinksy
Jak już pisałam kilka postów wcześniej - Andrzej został ambasadorem plebiscytu Sfinksy. O samym plebiscycie pisałam już w poście Ambasador - tam znajdziecie o nim więcej informacji. W ramach plebiscytu Andrzej testował już karmę - a teraz przyszedł czas na żwirek. W końcu, w życiu domowego kota, żwirek jest niemal tak samo ważny jak karma.
Do testów otrzymaliśmy silikonowy żwirek Aristocat ze sklepu Fera.pl
Od siebie dodam, że żwirek jest bardzo wygodny - nie roznosi się po całym domu jak lekkie żwirki naturalne. Sprzątanie ogranicza się jedynie do tego co kot wykopie przy korzystaniu z kuwety - a czasem jest tego na prawdę nie wiele lub wcale. Nie trzeba go więc ciągle zamiatać z najdalszych zakamarków domu, bo się nie roznosi i nie gubi.
Z tego względu że żwirek jest prawie "bezobsługowy" my go mieliśmy też na urlopie - jego sprzątanie to na prawdę bułka z masłem przy innych rodzajach żwirków. Wyrzucać trzeba jedynie "grubsze sprawy" natomiast to czego w kuwecie jest najwięcej, czyli siuśki kota zostają wchłonięte. Te ładne, białe kryształkowe cząsteczki w miarę zużycia żwirku stają się żółto- białe. A tak swoją drogą - żwirki silikonowe mają do to siebie że są bardzo ładne - przynajmniej dopóki kto ich nie zasika 😏
Producent zapewnia że żwirek nie wymaga dosypywania, a opakowanie powinno wystarczyć na 30 dni. Ja wsypałam do naszej kuwety 1,5 opakowania żwirku, a resztę dosypałam później. Bo mimo że teoretycznie nie trzeba wyrzucać zużytych (żółtych, zasikanych) cząsteczek ja przy sprzątaniu kuwety z grubsza przebierałam żwirek i to co nie nadawało się już do użytku wywalałam.
Wydaje mi się że przy dłuższym pozostawianiu tego zużytego żwirku ( a już na pewno po miesiącu w kuwecie) nie pachniałoby za pięknie. I tu przechodzimy do wchłaniania zapachów. Żwirku i kuwety samej w sobie nie czuć - więc to że żwirek pochłania nieprzyjemne zapachy jest prawdą.
Ale tak jest dopóki żwirek jest nieruszany. Przy sprzątaniu kuwety czy przy przekopywaniu żwirku przez kota czuć, że żwirek jest używany (zasikany).
No ale nie ma co oczekiwać, że zasikanych cząsteczek w ogóle nie będzie czuć po pewnym czasie - na to pomaga właśnie systematyczne wybieranie co bardziej zużytych cząsteczek lub kolejny testowany produkt w ramach plebiscytu ale o nim innym razem 😊
Andrzej żwirek zaakceptował bez problemu - po pierwszym zapoznaniu się zawartością kuwety korzystał jak zawsze. Myślę, że żwirek silikonowy świetnie musi się sprawdzać w zamykanych kuwetach - z nich nie wysypuje się pewnie wcale, a zapach jest dodatkowo wchłaniany w kuwecie - więc kuwety i żwirku nie czuć i nie widać wcale. Ma ktoś z Was może krytą kuwetę ze żwirkiem silikonowym?
A czy żwirek Aristocat polecamy? Jeśli kot lubi i korzysta ze żwirku silikonowego bez problemu - to jak najbardziej. Na pewno, jeśli ktoś zna już żwirki silikonowe i z nich korzystał (a raczej korzystał kot) to nie będzie zawiedzony. Bo o tym jaki żwirek wsypiemy do kuwety decyduje kot - a są takie koty, które są wybredne przy żwirku tak samo jak Andrzej przy karmie 😃
Na koniec dziękujemy sklepowi Fera.pl za możliwość przetestowania żwirku. A Was zachęcam do śledzenia strony Plebiscytu Sfinksy - tutaj. Tam pojawią się recenzje żwirku od pozostałych kocich testerów, jak również recenzje innych produktów.
Do testów otrzymaliśmy silikonowy żwirek Aristocat ze sklepu Fera.pl
Żwirek Aristocat jest bezzapachowy i antybakteryjny, wykonany z naturalnego żelu krzemionkowego. Nie zbryla się, a jego właściwości pozwalają na bezzapachowe odparowywanie płynów. Co ważne, jest biedegradowalny, bezpyłowy i nie przyczepia się do kocich łapek - to o żwirku pisze producent, a wszelkie pozostałe informacje na jego temat znajdziecie TUTAJ.
Od siebie dodam, że żwirek jest bardzo wygodny - nie roznosi się po całym domu jak lekkie żwirki naturalne. Sprzątanie ogranicza się jedynie do tego co kot wykopie przy korzystaniu z kuwety - a czasem jest tego na prawdę nie wiele lub wcale. Nie trzeba go więc ciągle zamiatać z najdalszych zakamarków domu, bo się nie roznosi i nie gubi.
Z tego względu że żwirek jest prawie "bezobsługowy" my go mieliśmy też na urlopie - jego sprzątanie to na prawdę bułka z masłem przy innych rodzajach żwirków. Wyrzucać trzeba jedynie "grubsze sprawy" natomiast to czego w kuwecie jest najwięcej, czyli siuśki kota zostają wchłonięte. Te ładne, białe kryształkowe cząsteczki w miarę zużycia żwirku stają się żółto- białe. A tak swoją drogą - żwirki silikonowe mają do to siebie że są bardzo ładne - przynajmniej dopóki kto ich nie zasika 😏
Producent zapewnia że żwirek nie wymaga dosypywania, a opakowanie powinno wystarczyć na 30 dni. Ja wsypałam do naszej kuwety 1,5 opakowania żwirku, a resztę dosypałam później. Bo mimo że teoretycznie nie trzeba wyrzucać zużytych (żółtych, zasikanych) cząsteczek ja przy sprzątaniu kuwety z grubsza przebierałam żwirek i to co nie nadawało się już do użytku wywalałam.
Wydaje mi się że przy dłuższym pozostawianiu tego zużytego żwirku ( a już na pewno po miesiącu w kuwecie) nie pachniałoby za pięknie. I tu przechodzimy do wchłaniania zapachów. Żwirku i kuwety samej w sobie nie czuć - więc to że żwirek pochłania nieprzyjemne zapachy jest prawdą.
Ale tak jest dopóki żwirek jest nieruszany. Przy sprzątaniu kuwety czy przy przekopywaniu żwirku przez kota czuć, że żwirek jest używany (zasikany).
No ale nie ma co oczekiwać, że zasikanych cząsteczek w ogóle nie będzie czuć po pewnym czasie - na to pomaga właśnie systematyczne wybieranie co bardziej zużytych cząsteczek lub kolejny testowany produkt w ramach plebiscytu ale o nim innym razem 😊
Andrzej żwirek zaakceptował bez problemu - po pierwszym zapoznaniu się zawartością kuwety korzystał jak zawsze. Myślę, że żwirek silikonowy świetnie musi się sprawdzać w zamykanych kuwetach - z nich nie wysypuje się pewnie wcale, a zapach jest dodatkowo wchłaniany w kuwecie - więc kuwety i żwirku nie czuć i nie widać wcale. Ma ktoś z Was może krytą kuwetę ze żwirkiem silikonowym?
A czy żwirek Aristocat polecamy? Jeśli kot lubi i korzysta ze żwirku silikonowego bez problemu - to jak najbardziej. Na pewno, jeśli ktoś zna już żwirki silikonowe i z nich korzystał (a raczej korzystał kot) to nie będzie zawiedzony. Bo o tym jaki żwirek wsypiemy do kuwety decyduje kot - a są takie koty, które są wybredne przy żwirku tak samo jak Andrzej przy karmie 😃
Na koniec dziękujemy sklepowi Fera.pl za możliwość przetestowania żwirku. A Was zachęcam do śledzenia strony Plebiscytu Sfinksy - tutaj. Tam pojawią się recenzje żwirku od pozostałych kocich testerów, jak również recenzje innych produktów.
5 czerwca 2018
Co w kuwecie piszczy
Jak sam tytuł postu mówi dziś bedzie nieco o sprawach żwirkowo-kuwetkowych. Ale zeby nie zaczynać od toalety strony na początku pokażę Wam co cudownego udalo mi się zakupić na bazarku "Pomoz kotom z przytuliska u Pani Ani".
A najbardziej jestem zadowolona z pachnącej świeczki w kształcie kota i takiego samego mydełka. Obie rzeczy zostały własnoręcznie zrobione przez Darię z Obrazem w słowo - ja niestety nie mam ani takich zdolności, ani pomysłów, więc nieustannie podziwiam te wszystkie rękodzieła i zachęcam do wzięcia udziału w kolejnych edycjach bazarku- mozna tam kupić prawidziw perełki, nie tylko dla kociarzy, a przy okazji, a moze przede wszystkim pomoc kotom.
I teraz, po ponad dwóch tygodniach używania mogę podzielić sie z Wami swoimi "wrażeniami". Nie jest to w żaden sposób sponsorowane czy inspirowane przez producenta żwirku, to jest tylko i wyłącznie moja opinia - myślę że może ktoś skorzysta szukając informacji na temat tego żwirku.
Żwirek, tak jak podane jest na opakowaniu, jest drewniany i można go bezpiecznie utylizować w toalecie (a dla mnie to jest bardzo ważne, bo kuweta Andrzeja stoi w łazience).
Andrzej po krótkim rozpoznaniu co nowego w kuwecie skorzystał niemal od razu ze żwirku 😁 i w pełni go zaakceptował. Ja ze swojej strony moge powiedzieć że żwirek pachnie drewnem i bardzo ladnie się zbryla więc czyszczenie kuwety to moment.
Ponadto żwirek bardzo dobrze pochłania zapachy, na prawdę nie czuć że kuweta jest w domu, przynajmniej przez ten czas co go używamy nie zauważyłam żeby zaczęło nieładnie pachnieć z kuwety, mowiąc delikatnie, jak to czasem bywa przy innych żwirkach. Ale nie ma ideałów na świecie - podstawową wadą tego żwirku jest to że okropnie wysypuje się z kuwety. W duzej mierze to pewnie zasluga Andrzeja który zakopuje wszystko bardzo intensywnie, ale też żwirek jest leciutki więc przyczepia sie do łapek i beztrosko ląduje obok kuwety...
Zamiatanie żwirku po każdej wizycie kota w kuwecie jest konieczne, ale mimo tego że wysypuje się z kuwety to nie roznosi się tak bardzo (jak np. CBE+) -byc moze dlatego że jest tak lekki że tak szybko jak do łapek się przyczepia tak łatwo też z nich się odczepia. W efekcie żwirek nie nosi się po całym domu, zostaje do zamiatania głównie w łazience (pod warunkiem oczywiście ze nie zostawimy wysypanego zwirku na podłodze, bo w przeciwnym wypadku rozniesie się po domu...).
Jak komuś nie przeszkadza takie ogarnianie wokół kuwety kilka razy dziennie to żwirek mogę polecić. Mi aż tak bardzo to nieprzeszkadza, wazne jest ze nie czuć i że łatwo się go sprząta i byc może jeszcze go kupię. Chociaż nadal czekam na żwirek idealny, czyli taki który ładnie pachnie, pochłania wszelkie zapachy z kuwety, można wyrzucać do toalety, porządnie się zbryla, nie pyli się, nie przyczepia się do łapek i nie roznosi się.. chyba takiego jeszcze nie ma 😉
21 maja 2018
Andrzej na poniedziałek
Pewnie jak każdy, kto ma kota na punkcie kota, uwielbiam patrzeć jak kot śpi. I robić mu wtedy zdjęcia, bo wygląda pięknie 😊
Andrzej niekoniecznie jest z tego powodu zadowolony, bo jak to tak, kto śmie przerywać mu drzemkę i przeszkadzać?
A przy okazji - chciałam zmienić Andrzejowi żwirek w kuwecie i zorientowałam się że nasze zapasy już się skończyły. A że to była sobota, żadne zamówienie internetowe nie wchodziło w grę, bo aż tak szybkich dostaw nie mają 😉, do tego niehandlowa niedziela... Już miałam wizję tego jak biedny Andrzej przez cały weekend nie może skorzystać z kuwety. I na szybko w sklepie zoologicznym kupiliśmy taki żwirek:
Znacie, miał ktoś z Was dla kotów? Mi chodziło o żwirek który się zbryla i można wyrzucać do toalety. Chciałam kupić Cats Best Eco Plus lub kukurydzianego Benka bo te znam, ale Pan w sklepie polecił ten.
Jak już Andrzej "poużywa" żwirku to oczywiście dam znać czy i jak się sprawdzi, bo do tej pory go nie znałam. Z tego co widzę cena w sklepie stacjonarnym nie była tak atrakcyjna jak w sklepach internetowych( 20 zł za jedno, 7 l opakowanie) - ale na szczęście akurat była promocja 2 w cenie jednego, więc wyszło korzystnie. Zobaczymy jak się sprawdzi.
A tymczasem życzymy miłego, spokojnego poniedziałku i takiego samego tygodnia!
Subskrybuj:
Posty (Atom)