Ale potrafi pokazać też pazury (i zęby), chociaż na to nie wygląda.
Trochę zaprząta mi to głowę i spędza sen z powiek. Jak oduczyć kota ataków podczas zabawy?
Wygląda to tak, że próbuję się bawić z Andrzejem - macham wędką, rzucam piłeczką, szeleszczącym papierkiem, sznurkiem, wywijam laserowym światełkiem - Andrzej średnio zainteresowany, nawet zniechęcony, ignoruje mnie, kładzie się i odpoczywa. Za chwilę, jak już dam mu spokój, rzuca się na mnie - na ręce albo plecy - tak mocno, że mam ślady zębów i pazurów i ucieka..
Nie zdarza się to często i codziennie, ale się zdarza i boli. Próbowałam już różnych sposobów - ignorowania go, odwracania uwagi inną zabawką, ganiania i mówienia głośno "nie wolno", a nawet syczenia - tak jak robią czasem koty.
Czasem (raczej nawet przeważająco) bawi się bardzo ładnie - jak zaczepia czy zachęca to zabawy robi to ładnie i delikatnie pacając łapkami. Ale raz na jakiś czas potrafi pokazać się z gorszej strony.I właśnie - jak oduczyć go takiego zachowania? Jak był mały robił tak często, po kastracji się uspokoił ale raz na jakiś czas jeszcze przypomina to sobie i wtedy to boli - 5 kg kota rzuca się z pazurami na plecy ;)
Nie wiem czy to dlatego że on jest młody, siedzi wiele godzin sam w domu a potem jest znudzony, ma dużo energii i chce się bawić. Ale jak ja chce się bawić - to on jest zupełnie niezainteresowany, po czym nie minie 5 minut - i jest atak. Pewnie z jego strony to takie sygnał: hej, namyśliłem się, już chce się bawić ale wolałabym żeby przekazał mi to w delikatniejszy sposób. Może nie ma wyczucia po prostu?
obrazek stąd |
Macie jakieś pomysły, porady - jak go tego oduczyć i co robić żeby tak nie robił? Da się jeszcze wychować prawie dwuletniego kota, któremu zdarzają się czasem takie wybryki?
Trochę się poskarżyłam na Andrzeja, mam nadzieje że się tego nie dowie ;) Idziemy tymczasem pobawić się z moim szalonym rudzielcem.
No niestety nie umiemy podpowiedzieć, ale nasz Salem czasem potrafi podejść i przygryźć jak mu się coś bardzo nie spodoba. Ale to bardzo...
OdpowiedzUsuńKoty czasem za bardzo i za mocno używają zębów, niestety
UsuńAndrzej słodziak do potęgi. No jak taki słodziak może broić. ;)
OdpowiedzUsuńAle na poważnie to przytoczę tu radę zwierzęcego psychologa. Aby oduczyć kota na przykład gryzienia lub drapania, możesz po takim incydencie odwrócić się i nie nawiązywać z nim kontaktu wzrokowego. Można syknąć, klasnąć, stanowczym głosem powiedzieć "Nie wolno.". Można też nagradzać dobre zachowanie, żeby kot wiedział, że to jest coś przyjemnego i wiąże się z np. ze smakołykiem.
Zabawa wędką w polowanie, też musi być nagrodzona, czyli tak jak w naturze, kot musi dokonać konsumpcji ofiary - można dać przysmak lub wsypać karmę do miseczki.
U nas Dziubul od małego w hodowli był nauczony słownego ostrzeżenia i my nadal je stosujemy, gdy coś nabroi. Widać po jego reakcji, że wie, iż źle zrobił. Podczas zabawy wędką, po złapaniu ofiary, bierze piórko w pyszczek i ciągnie wędkę (zdobycz) przez całe mieszkanie z podniesioną głową.
Mam nadzieję, że choć troszkę pomogłam. Musicie sobie wypracować swój indywidualny system. Trzymam kciuki za naukę.
Dzięki - pomysł z tym, żeby za każdym razem po zabawie, w której ma coś "upolować" i będzie ładnie się bawił - dać smakołyk w nagrodę, może się nauczy za co jest nagradzany i złych zachowań nie będzie. A jak coś nie tak - przysmaku nie ma, koty są inteligentne więc pewnie powiąże to z zachowaniem.
UsuńDziubul jest kulturalny :) I dlatego fajnie mieć kota z hodowli - dobre hodowle mają to do siebie że kot jest zdrowy, piękny i do tego dobrze wychowany, już od samego początku nauczony do życia z ludźmi :)
Kotka hodowlanego można niestety rozpuścić w nowym domu. Moja zdziczała :)
UsuńZiomkowi też czasami zdarzy się użyć zębów za mocno, ale widać, że to w szaleństwie zabawy. Po chwili zaczyna lizać to miejsce. Złość od razu przechodzi. :)
UsuńNa koty nie da się złościć ;)
UsuńPrzeuroczy Andrzej jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńMam taki sam problem z moim grubszym siedmiokilowcem. Czasami potrafi mnie okropnie ugryźć, i goni mnie po całym domu. Drugi kot nie ma tego problemu. Marcela biorę wtedy na ręce i staram się poświęcić mu dużo uwagi, miziam, drapię pod brodą i zwykle ten "amok" mu przechodzi. Choć nogi mam nieźle podrapane ostatnio.
Ja też wiecznie chodzę podrapana - Andrzej nie daje zapomnieć że mam kota - drapieżnika :) Tylko pewnie u nas nie zadziała sposób z wzięciem na ręce, jak u Marcela ;)
UsuńPoszukaj na www.miau.pl informacji.
OdpowiedzUsuńDorosły kot nie powinien tak się zachowywać.
Co zrobisz kiedy naprawdę Cię zaatakuje ?
Przyczyn może być wiele,
choroba,za wczęśnie zabrany od matki czyli brak prawidłowej socjalizacji
lub powinien mieć do towarzystwa drugiego kota.
Ustalą między sobą hierarchię i będzie spokój w domu :-)
Dlatego zawsze polecam brać 2 koty,
roboty tyle samo co przy jednym
a kłopotów o wiele mniej.
Głaski dla Andrzeja !
Fora wszelkie już przekopałam, ale poczytam na pewno jeszcze. Andrzej był malutki jak go wzięliśmy - miał niecałe 7 tygodni.. do tego tam było pełno małych dzieci, pewnie nieźle wytarmosiły te malutkie koty. I może nie do końca się nauczył jak bawić się.. Drugi kot to pewnie dobre rozwiązanie, ale na razie tego jednego rudzielca muszę dobrze opanować ;). Jakbym wtedy jak brałam Andrzej wiedziała tyle o kotach co teraz na pewno byłyby dwa, pewnie starsze.
UsuńOn po rpstu był za mały do dodania i to powuduje ,że nie ejst nauczony zabawy w grupie.
UsuńKiedy bawią się dwa małe koty i jeden zapiszczy to drugi wie,że nie wolno.
Człwoiekowi trudno tego jest nauczyć dorosłego kota.
Miałam kiedyś tak zachowujacego się kota .
Te jego ataki stawały się coraz bardziej niebezpieczne.
Zaczynałam się go bać.
Było to dawno a ja nie miałam takiej wiedzy jak teraz o kotach.
Niestety był to wówczas kot wychodzący i potrącił go samochód...
Oooo ho ho hooooooooooo ... mamy tak samo !!!!
OdpowiedzUsuńKotki no tak "niechcacy" czasami drapna lub uryzą mocniej - w zabawie.
Ja jestem cała poharatana ... aż strach iść do lekarza i sie rozebrac bo co sobie pomysli.
Ostatnio mam trzy sznyty na biuscie.
Moim zdaniem i tak dobrze ze nie wyciagaja na nas pazurów .... to poprotu wypadki przy pracy (zabawie).
Kotecki - drapecki kochane :-)
Pewnie to taka zabawa, kot nie wie że to boli. Ale podrapanym trzeba chodzić, taki znak rozpoznawczy ;) Ja raz miałam tak porządnie rękę zadrapaną i w pracy jedna pani mówi do mnie że z niej tez kociara i bywa podrapana ;)
UsuńBury tak robił, jak był sam.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że nie pomogłam ;)
Haha, pomogłaś! :)To jest rozwiązanie pewnie najlepsze..:)
UsuńJak gryzie czasami to jeszcze jest nienajgorzej ;) kot mojej mamy podczas głaskania i mruczenia zaczyna się przymilać i najzwyczajniej w świecie jeść rękę głaszczącego ;) początkowo myślałam że to zabawne ale po chwili już takie nie było... No ale cóż itak z niego słodki puszek ;)
OdpowiedzUsuńKoty mają różne pomysły - może on myśli że w ten sposób odwzajemnia głaskanie ;)
UsuńNo ja nie pomogę bo Królewicz gryzie i drapie tak ze boli mniej niż ugryzienie komara a czarny nie gryzie i nie drapie w ogóle...
OdpowiedzUsuńWyjątkowo grzeczne masz koty :)
UsuńNie znam się na kociej psychologii, ale mam nadzieję,że Andrzej wróci na dobrą stronę mocy.
OdpowiedzUsuńWróci, wróci ;)
UsuńSkąd ja to znam:) Ile razy się złościłam na mojego kota jak go zastałam w łóżku. Najpierw był krzyk, a potem aaaa może się położę obok niego;D
OdpowiedzUsuńInaczej się nie da ;)
UsuńMoja Maleństwo robi prawie to samo, tylko, że podczas zabawy.
OdpowiedzUsuńNagle bierze łapami moją rękę, wbija w nią pazury i zaczyna gryźć moje palce - to bardzo boli :(
Najczęściej daję jej leciutki pstryczek w nosek, biorę jej łapy z mojej ręki i uspokajam.
Myślę, że to przez "szaleństwo" zabawy - napięcie, które rośnie w kocie, lecz kompletnie nie mam pomysłu na wybryki Andrzeja :\
Pewnie tak - kot wpada w szał zabawy i nie wie że robi źle i to boli..
UsuńPatrzę i nie wierzę, przecież to taki grzeczny kot ;))
OdpowiedzUsuńA na serio to nasz Jurek też wciąż gryzie podczas zabaw, nie zawsze, ale zdarza mu się i tez nie wiemy, jak go tego oduczyć :(
Musimy nad tym pracować, na pewno się da
UsuńMoja kota ma 10 m-cy i też robi to samo i nie tylko przy zabawie, potrafi drapnąć albo ugryźć jak jest u mnie na kolanach bo pogłaszczę nie tam gdzie trzeba. Też mam całe nogi i ręce podrapane, wygląda jakbym się cięła (nawet ostatnio jak byłam u lekarza to poza skierowaniem do laryngologa zasugerował wizytę u psychologa, nie wiem czy uwierzył że to tylko kot;). Kota od samego początku była porzucona przez mamę, dostałam ją jak miała ok 4 tygodnie i z tego co teraz wiem to koty czasem tak robią w wyniku złych doświadczeń z pierwszych tygodni życia. U mnie na złe zachowanie często pomaga zwykła woda w sprayu lub ostre warknięcie/syknięcie na nią ale niestety też nie zawsze. Niestety długa droga do oduczenia takich zachowań.
OdpowiedzUsuńMoże właśnie doświadczenia kota z dzieciństwa, może charakter.. trzeba próbować oduczyć, Twoja jeszcze młodsza od Andrzeja, im młodszy kot to chyba łatwiej oduczyć, chociaż widać po Andrzeju że nie przynosi czasem to efektów.. ;)
UsuńPotrzebuje towarzysza zabaw - kociego ! ;))
OdpowiedzUsuńSłodki jest jak tak śpi :D
To by było najfajniejsze i najprostsze rozwiązanie pewnie :)
UsuńJeeeej *o* Prześlicznyyy !!!!! <3 Kocham go :D
OdpowiedzUsuńTeż szukałam odpowiedzi, bo miałam podobny problem z kociakiem.
OdpowiedzUsuńRozwiązanie znalazłam w tym wpisie - https://bolubiekoty.blogspot.com/. Polecam, bo naprawdę warty przeczytania.
Dziękuję, lecę poczytać :)
UsuńJa uważam, iż koty jako zwierzęta są całkiem przyjacielskie. Tym bardziej, iż ja także mam u siebie fajnego kota. Strasznie podoba mi się to co przedstawiono w https://kotymainecoon.pl/maine-coon-najwiekszy-i-najbardziej-przyjazny-kot-domowy/ i jestem zdania, faktycznie tak jest często. Tym bardziej, iż koty są dość popularnym pupilem domowym.
OdpowiedzUsuń