Mówi się żeby nie kupować kota w worku. To jasne - ale jak jest worek czy torba to kot zawsze się znajdzie. Każdy kto ma kota dobrze o tym wie.
A papierowe torby są najlepsze - koty dobrze o tym wiedzą. Andrzej jak tylko zauważył pustą, dużą papierową torbę to nie zastanawiał się ani chwili i już był w środku!
Ja oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie uwieczniła tego na kilku zdjęciach. 😉 W końcu Andrzej jest taki fotogeniczny!
Człowiek zawsze znajdzie na swoim zdjęciu coś do poprawy - a to przymknięte oczy, jakaś zmarszczka, potargane włosy czy nie taki wyraz twarzy... A kot? Kot nie ma zdjęć na których by wyglądał źle - a już na pewno się tym nie przejmuje.
I ma rację - bo ciężko nie zgodzić się z: "Panu Bogu nic się nie udało, z wyjątkiem kotów" i "Najmarniejszy kot jest arcydziełem". Wiecie pewnie kto jest autorem tych słów?
Też naszym biorę czasami z lidla, ale przecinam uszka, żeby się zaden nie poddusił i sobie tam szaleją :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł! Niby takie ucho niegroźne, ale różne rzeczy się zdarzaj
Usuńtaki worek niosłabym z sobą wszędzie ;) Słodka zawartość.
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Wolę Leonarda bo nie lubię tych którzy płakali za Stalinem.Choć źadnego kota nazwałbym marnym��
OdpowiedzUsuńFila z moich kolanach pozdrawia Andrzeja.Miau!
Czasem odnoszę wrażenie, że trudne środowisko to naturalne kocie środowisko. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTrudne, czyli że w torbie? ;)
UsuńPamiętam, jak wypakowywałam zakupy, to nasza Sami musiała wejśc do każdej reklamówki. A najciekawsze były pudełka - szczególnie te które były zamykane;)
OdpowiedzUsuń