Zaczniemy od tego że marzec zdominowała nadchodząca zmiana mieszkania. I jeśli chodzi o marcowe zdjęcia Andrzeja to dominują te z nowego miejsca.
Pisałam o tym w osobnym poście i tam pojawiło się część zdjęć, ale że Andrzej jest bardzo fotogenicznym ;) kotem, zdjęć jest oczywiście więcej.
Tuż przed (pierwszym) skokiem na poręcz. Zastanawiałam się czy Andrzej będzie spacerował po poręczy, i się nie zawiodłam - to zdecydowanie jest ulubione miejsce - chodzi po niej niesamowicie dumny, jak lew :)
Ogólnie chyba polubił bieganie po schodach, zawsze to dodatkowy trening i nowa, inna przestrzeń.
Na schodach biegał też z Milą, która już nas odwiedziła :)
W marcu Andrzej tez zajął się oglądaniem pralki - a wystarczyło postawić na chwilę krzesło w łazience. Stwierdził pewnie że to specjalnie dla niego.
Poza tym wieczory spędzał na swojej półce:
Zajmował się też przygotowaniem i drobnym montażem filmiku ze sobą w roli głównej - filmik pojawił się w poście Zabawa na 102
W wolnej chwili poszalał w wielkim foliowym worku:
I tradycyjnie spędzał rodzinne wieczory, tuż przy kolanach.:)
Był nawet moment że przysiadł na małej nóżce, ale długo nie wytrzymał nieustających prób wyswobodzenia i wygodnie usiadł na moich kolanach.
Mądry kotek :) Uściski :)
OdpowiedzUsuńSuper i Andrzej i schody;)
OdpowiedzUsuńTaki mały kopniak to jak pieszczota ;-)))
OdpowiedzUsuńAle dużo przeżyć jak na jeden miesiąc 😉 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo Andrzej miał bardzo pracowity czas. :)
OdpowiedzUsuńKociaki to zawsze takie zapracowane. Mój to pół dnia sprawdza czy nie pojawiło się jakieś niebezpieczeństwo za oknem, a drugie pół dnia szczeka(kociarze wiedzą o czym mówię) na ptaszki :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nastąpiła pełna akceptacja mieszkania ;) Dobrze, że Andrzej tak łatwo znosi zmiany, u nas nie jest to takie proste :/
OdpowiedzUsuńA takie małe kopniaki to prawie niewyczuwalne :D Moja trójka była zawsze blisko Majki, dopóki nie zaczęła sama chodzić i ekscytować się kotami ;) Teraz tylko Misiek pozwala jej się głaskać, czasem Purka jak ma dobry dzień to daje buziaki i pozwala się dotknąć. Amaya ucieka na kilometr :D Ale tylko jak widzi, że Majka ewidentnie idzie do niej, jak córa bawi się 10cm obok niej i nie zwraca na nią uwagi, to i Amaya ma ją w poważaniu :D