Koty lubią być rozpieszczane. A
jeśli rozpieszczanie związane jest ze smakowitymi przekąskami to chyba nie
muszę mówić jak bardzo to lubią. Mówię o rozpieszczaniu kocich podniebień, bo
kolejnym produktem testowanym przez nas w ramach plebiscytu Sfinksy jest mus
z dzikim tuńczykiem i suszonym bonito w bulionie od Husse.
Dla niewtajemniczonych bonito to ryba – tuńczyk pasiasty, mieszkaniec ciepłych mórz i oceanów. Jest bardzo aromatyczny, spożywany w kuchni japońskiej. Ale okazuje się że jako przysmak dla kotów też doskonale się sprawdza.
Katsuobushi (suszone bonito) to
składnik bogaty w białko, a dzięki swojemu smakowi pobudza apetyt kotów. Czyli
– jednym słowem – to musi być smaczna i zdrowa przekąska z tego musu.
Saszetki Husse można stosować
jak przekąskę prosto z torebki, można podać w miseczce, ale sprawdzi się też
jako dodatek do karmy – by karma lepiej smakowała.
Jeżeli chodzi o skład to w saszetce
znajduje się dziki tuńczyk - 29%, suszone bonito 1% i sos (woda, zagęszczacz,
aromat, olej roślinny, tauryna). Składniki
analityczne wyglądają następująco: białko 8%, tłuszcz – 1%, błonnik surowy
0,5%, popiół surowy 3%, wilgotność 87%.
Andrzej i Wandzia wybrali sposób
jedzenia prosto z saszetki – przy czym Wandzia za musem szaleje, a Andrzej… no
cóż, jak to Andrzej – on degustuje. Generalnie mus się też świetnie sprawdza
jako dodatek do karmy – jak coś za bardzo nie smakuje to wystarczy odrobinę
wzbogacić i zmienić smak karmy musem z saszetki. Taka forma u Andrzeja super
się sprawdza- on nie lubi monotonni w miseczce, ta sama karma wieczorem i rano
w misce jest bleee – ale z dodatkiem musu to zupełnie co innego!
Jeśli macie w
domu też takiego kociego marudę to polecam mus Husse dla urozmaicenia kocich
posiłków.Mus można kupić na stronie Husse
- koszt to 39 zł za 12 saszetek.
Przy okazji w paczce było też coś
dla mnie – czyli czerwona torba na zakupy od Husse. A dla kotów – żwirek Indicator.
Żwirek Indicator testowaliśmy w
tamtym roku – kto jest ciekawy czy i jak działa – zachęcam do przeczytania
ubiegłorocznej recenzji. Od siebie dodam, że warto taki żwirek mieć w domu – my
co prawda nie doświadczyliśmy do tej pory żadnych problemów ze strony układu
moczowego kotów, ale o to nie trudno. W początkowym stadium po kocie nie zawsze
widać że coś się dzieje (lub nie do końca wiemy co jest nie tak, bo kot
zachowuje się inaczej niż zwykle) a żwirek pokaże czy może to być problem ze
zdrowiem i czy powinniśmy wybrać się do weterynarza.
Bardzo dziękujemy firmie Husse za
tak smakowitą przekąskę. A Wam przypomnę o tym, że już możecie głosować na
kocie produkty biorące udział w Plebiscycie Sfinksy.
smakowało! :)
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
I to bardzo :)
UsuńJak smacznie było kotełkom 😻😻😻
OdpowiedzUsuńOj tak! :)
Usuń