31 sierpnia 2018

Sierpień #8

Sierpień to już taki schyłek lata - jesień czuć w powietrzu, zwłaszcza nad ranem i wieczorami. Ale w dzień, na szczęście jest jeszcze pięknie, ciepło i słonecznie. Poza kilkoma deszczowymi (zimnymi, jesiennymi dniami) pogoda w sierpniu na prawdę nas rozpieszczała. Mogę śmiało powiedzieć, że sierpień w tym roku wskakuje na pozycję mojego ulubionego miesiąca 😉Ale niestety się kończy, a na blogu czas na małe podsumowanie - tak jak w poprzednich miesiącach - styczniu, w lutym, w marcu, w kwietniumaju, w czerwcu i w lipcu  dziś zapraszamy na przegląd zdjęć. Zdjęć które niekoniecznie pojawiły się na blogu (chociaż niektóre z nich ujrzały światło dzienne na facebooku lub instagramie - kto nas śledzi mógł już je zobaczyć i nawet polubić! 😉👍)


Zacznę od zdjęć kotów niebędących Andrzejem - w tym miesiącu wyjątkowo często i dużo kotów spotykałam - a nie wszystkich mam zdjęcia, bo nie zawsze miałam telefon pod ręką.


Co mnie dziwi - wiele jest dachowców, które po prostu są wychodzące i spacerują po okolicy swoich domów, wylegują się na ogródkach  ale można też spotkać takie piękne okazy:


Nie znam się, ale na moje niewprawne oko ten wielki rudzielec to maine coon - a był na prawdę piękny i okazały, jak ryś! Ten z kolei wygląda mi na brytyjczyka:


I biegał razem z takim buraskiem:



A takie maleństwo ostatnio było główną atrakcją na placu zabaw:


Wszystkie atrakcje placu zabaw przegrały z tym maluchem - bo wszystkie dzieci podziwiały jak kociak biegał i skakał z szyszką 😉


Ogólnie w okolicy jest mnóstwo kotów wychodzących - nie wspominając o tym że w ogródkach zupełnie swobodnie wylegują się koty - tylko szkoda że ogłoszeń o tym że komuś zaginął kot też jest sporo... 😔



Wieczory, tradycyjnie już, Andrzej spędzał z nami na kanapie - to chyba pozostanie niezmienne. Czasem z winem,


Czasem z książką:


 Ale zawsze w zgodzie i przyjaźni 😉




Ja nie na kanapie to Andrzej siedział przy stole.


Czasem grzecznie zastanawiał się czy poczęstować się kanapką:


A czasem bardzo wyraźnie dawał do zrozumienia gdzie te nasze kanapki ma... 😉


Wie też nie tylko trzeba jeść, ale także trzeba pić dużo wody:


A najbardziej, wiadomo, smakuje surowy filecik z kurczaka - za takie mięsko Andrzej dałby się pokroić!



Pisałam wcześniej o kotach wychodzących - Andrzej co prawda wychodzi tylko (a może aż) na ogródek, ale już odezwała się w nim natura łowcy!


Oprócz złapanych muszek, robaczków polował na małego ptaszka!!!


Tu możecie zobaczyć filmik, ptaszek na szczęście zdołał uciec, ale zdradzę Wam że to nie jedyna odsłona Andrzeja w wersji kot polujący... Ale o tym napiszę w osobnym poście, już we wrześniu.


Powiem Wam, że mam bardzo mieszane uczucia względem takich polowań, wolę Andrzeja w wersji pokojowej, balkonowej i bardzo domowej. Chociaż wiadomo że instynkt, natura itd.....





A na dowód tego, że jesień się zbliża zdjęcia Andrzeja z pierwszym, znalezionym kasztanem w tym roku:


Zatem powoli zaczynamy wypatrywać nadchodzącej jesieni, w tym roku ma być podobno złota, piękna, ciepła i słoneczna - oby tak było!



6 komentarzy:

  1. No ja naszych nie wiem nie mam.możliwości ale chyba nie chciałabym wypuszczać

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tak, sierpień to był piękny miesiąc, szkoda,że się skończył:(
    Andrzej jak zwykle uroczy :)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne okazy kocie spotykasz :D
    U nas na podwórku też dużo kotów wychodzących. Brykają pod naszym balkonem , a nasze koty mają kino ;-)

    Okolica spokojna i w miarę bezpieczna ...

    OdpowiedzUsuń
  4. No Andrzej, zaimponowałeś nam tym ptaszkiem! Chociaż też mam mieszane uczucia do takich polowań, bo uwielbiam ptaszki... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kotów wszędzie pełno. Ale nikt nie dorównuje koloru i piękności Andrzeja.

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześliczne kotki. Andrzej jest naprawdę przystojnym kotem. Zdjęcia i opisy sytuacji z kanapkami bardzo mnie rozczuliły i rozbawiły. :) Miłego dnia, pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)