I kolejny miesiąc minął. Nadal z blogowaniem na blogu idzie mi kiepsko 😉 ale przegląd zdjęć z telefonu zrobionych w lipcu tradycyjnie będzie.
Codzienny widok rano. Koty i ich spojrzenia, mówiące: Kiedy nam dasz w końcu śniadanie?!
Wspólne wieczory na kanapie. To niemal rytuał, ale bardzo mnie to cieszy. Bo i Andrzej i Wandzia co wieczór siadają z nami.
Andrzej w wydaniu rodzinnym i bardzo towarzyskim.
I Andrzej wyglądający jakby miał wszystkiego dość. Może miał dość lipcowych upałów i burz?
I Wandzia - ona nawet jak drzemie wieczorami na kanapie to mruczy! A wystarczy ją dotknąć to wstaje, ugniata i radośnie domaga głaskania :)
A to zdjęcie zrobione nad ranem - czyli cała noc razem z kotami, jak bladym świtem ja wstawałam do pracy. Koty oczywiście chwilę po mnie, ale jak widać całkiem smacznie śpią.
Do tego, jak to latem, dużo czasu spędzanego na ogródku.
Wandzia i obcinanie pazurków. Może to nie jest coś co kocha, ale znosi cierpliwie.
Dużo zdjęć, trochę przypadkowych, ale dodając je tutaj mam gwarancję że zdjęcie nie przepadną tak jak z poprzedniego telefonu. Tamtych niestety nie odzyskałam. Ale nadrobimy!
Cudne kicie, jutro w końcu wrócę do swojej czwórki :)
OdpowiedzUsuńfajnie razem wyyglądają!
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
Najgorzej - my do pracy, a kot czy pies się wtedy wygodnie układają do spanka...
OdpowiedzUsuńMam te same widoki wczesnym rankiem ☺🤭 dwa głodna sępy 😁😁😁 wszystkiego dobrego na nowy miesiąc
OdpowiedzUsuńCudne kociaki :)
OdpowiedzUsuńJak to lubię (kontrowersyjnie) powtarzać: "Jedyne, co się Bogu udało, to koty" :P
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam kociarą, ale z tego wyrosłam
OdpowiedzUsuńRudy jest przepiękny :)) mam podobnego ale z czarnymi paskami
OdpowiedzUsuń