31 lipca 2020

Lipiec #7

I kolejny miesiąc minął. Nadal z blogowaniem na blogu idzie mi kiepsko 😉 ale przegląd zdjęć z telefonu zrobionych w lipcu tradycyjnie będzie. 

 
Codzienny widok rano. Koty i ich spojrzenia, mówiące: Kiedy nam dasz w końcu śniadanie?!




Wspólne wieczory na kanapie. To niemal rytuał, ale bardzo mnie to cieszy. Bo i Andrzej i Wandzia co wieczór siadają z nami.



Andrzej w wydaniu rodzinnym i bardzo towarzyskim.


I Andrzej wyglądający jakby miał wszystkiego dość. Może miał dość lipcowych upałów i burz?



I Wandzia - ona nawet jak drzemie wieczorami na kanapie to mruczy! A wystarczy ją dotknąć to wstaje, ugniata i radośnie domaga głaskania :)



A to zdjęcie zrobione nad ranem - czyli cała noc razem z kotami, jak bladym świtem ja wstawałam do pracy. Koty oczywiście chwilę po mnie, ale jak widać całkiem smacznie śpią.




Do tego, jak to latem, dużo czasu spędzanego na ogródku.



Wandzia i obcinanie pazurków. Może to nie jest coś co kocha, ale znosi cierpliwie.




Dużo zdjęć, trochę przypadkowych, ale dodając je tutaj mam gwarancję że zdjęcie nie przepadną tak jak z poprzedniego telefonu. Tamtych niestety nie odzyskałam. Ale nadrobimy!



8 komentarzy:

  1. Cudne kicie, jutro w końcu wrócę do swojej czwórki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie razem wyyglądają!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Najgorzej - my do pracy, a kot czy pies się wtedy wygodnie układają do spanka...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam te same widoki wczesnym rankiem ☺🤭 dwa głodna sępy 😁😁😁 wszystkiego dobrego na nowy miesiąc

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to lubię (kontrowersyjnie) powtarzać: "Jedyne, co się Bogu udało, to koty" :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś byłam kociarą, ale z tego wyrosłam

    OdpowiedzUsuń
  7. Rudy jest przepiękny :)) mam podobnego ale z czarnymi paskami

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)