14 września 2013

Kot podróżnik

Kot jak był małym kotem lubił jeździć samochodem. Później też - może na początku miauknął 3 razy i tyle. Siedział spokojnie, najczęściej w swoim transporterze.

Ale odkąd odkrył, że ma donośny aparat dźwiękowy i potrafi miauczeć długo i głośno (odkrył to po spacerach, bo przecież trenuje codziennie)  nawet podróż samochodem przebiegła nam przy głośnym towarzystwie głośnego miauuuuuuu. 







!!! miauuuuuu!!!!!


Pod koniec już się uspokoił, siedział spokojnie na zwykle mój mały kot podróżnik. 







16 komentarzy:

  1. Biedny, wygląda na przerażonego. A Ty się nie boisz tak jeździć z nim luzem? bezpieczne to to nie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami jeździ też w transporterze, ale chyba wtedy bardziej miauczy i się boi, bo nie wie co się dzieje. A tak to wyjdzie, wszystko ogląda, wącha, a potem albo sam wchodzi do transportera albo obok się kładzie, jest bardziej wyluzowany i zwiedza:) Wiem, że najbezpieczniej byłoby w przypiętym pasami transporterze, jednak ciężko kota przez 3 godziny w jednym miejscu trzymać

      Usuń
    2. Bethany, czemu każdy Twój komentarz jest tak przesycony krytyką?

      Anna, mój też drze mordę podczas jazdy. Nie wyciągam go z transportera, bo boję się, że załatwi się w pociągu albo ktoś go wystraszy. Nie mam niestety samochodu. Do rodziców jadę 4-6 godzin, to musi być trudne dla kota tkwić tyle czasu w zamkniętej kołysce. Trudno, musi to przeżyć.

      Usuń
  2. Te zdziwione oczy. Śliczne rude pysio. Dziubul nie lubi podróżowania. Podczas jazdy do weterynarza strasznie się stresuje. Siedzi skulony w transporterku.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, moja tez byla przyzwyczajana od malego przeciez do jazdy samochodem,ale teraz jak z nia jade to wyje strasznie, przynajmniej na poczatku ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój właśnie też coraz głośniej wyraża swoją opinię, szczególnie na początku ;)

      Usuń
  4. Super zdjęcia. Widać że jest przyzwyczajony do jazdy samochodem. Luzem jednak bym się bała że coś go przestraszy i będzie skakał po mnie i drapał :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Arbuz nienawidzi podróży, muszę mu podawać żel na uspokojenie ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale jaki zainteresowany ;) wszystko go chyba ciekawiło za oknem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe :)... Przeżywa widać intensywnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Intensywnie i głośno, ale najważniejsze że nie panikuje, bardziej go to ciekawi niż przeraża :)

      Usuń
  8. uroczy jest aż mu oczka wyszły z nadmiary wrażeń :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzeba odpowiadać i włączyć się w kocią rozmowę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brrr.. Podróże z moją kotą to horror. Nie ważne czy na rękach, samochodem czy czym tam jest ,,miau miau jestem taka nieszczęśliwa" jedynie lubi piechotą chodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa i tak. Taka podroż dla kota to wielki stres tak czy inaczej. Musisz jej jakoś potem wynagrodzić, jakiś przysmak dużo zabawy. Czasami trzeba podróżować.

      Usuń
  11. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)