17 września 2013

Wszędzie dobrze, a w domu najlepiej

Kilka pełnych wrażeń dni w towarzystwie Mili, podróż samochodem i nieswoje kąty wystarczyły, by Andrzej poczuł co to zmęczenie. I docenił własny dom i własny kąt. Po powrocie do domu nie szedł pod drzwi, nie domagał się spaceru, nie był zainteresowany zabawkami. Tylko zjadł i poszedł
spać,
spać,
spać...
Spał cały wieczór i całą noc. W swoim transporterze, z kocykiem i z czerwonym, za małym legowiskiem.

tak śpię na początku

trochę niewygodnie, bo wypadam z transportera

więc zamienię strony





chyba się przebudzam

tak, wiem, jestem boski ;P
 Generalnie nie wiem jak on mieści się w transporterze, ale potrafi się odwrócić w każdym kierunku, umyć ( i to bardzo dokładna toaleta, z każdej strony i w każdą stronę) figury godne najlepszego instruktora fitness i jogi.

trochę toalety






 I prezent od google - Automatyczne tworzenie niesamowitych obrazów.Przeczytałam o tym tu - "Za moimi drzwiami", sprawdziłam u siebie i działa. Co prawda Andrzej myje się w ekspresowym tempie, ale sympatyczna funkcja :)

12 komentarzy:

  1. Jesteś Andrzejku boski - masz racje :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedny. :( Pewnie było to dla niego sporym obciążeniem psychicznym. Koty, to delikatne istotki. Niech się regeneruje Andrzejek i wraca do sił, służ mu i go rozpieszczaj. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, służba w pełnej gotowości, by Andrzej zregenerował siły :)

      Usuń
  3. Dużo wrażeń, dużo snu. Sen najlepszym lekarstwem :) Rudy instruktor jogi świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty wiedzą co najlepsze, tylko uczyć się od nich :)

      Usuń
  4. Biedny Andrzej... Miał stresior na wyjeździe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I stres, i dużo wrażeń - pewnie mało spał więcej czuwał i teraz odsypia :)

      Usuń
  5. Andrzej co wpis, to bardziej mi mojego Witka przypomina. U mnie Witek też sypia w transporterze, czasami łepetyna mu wypada ;) Andrzej, faktycznie jesteś BOSKI! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może takie sobowtóry, bo jak patrzę na zdjęcia Witka też jakbym widziała łepetynę albo ogon Andrzeja ;)

      Usuń
  6. Jaaaaa, uwielbiam rude koty *.*

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)