Sprawcą tak żywego zainteresowania kota okazało się to maleństwo:
Po udanym polowaniu (tak na prawdę nie wiem co się stało z tym maleństwem), ale później już nie widziałam tego stworzenia. Więc myślę, że ta żółta biedronka w czarne kropki albo uciekła, albo skończyła w paszczy Andrzeja, bo potem wyjątkowo zadowolony z siebie wygrzewał się w jesiennych promieniach słońca.
Potem trochę wylegiwania się w swoim apartamencie i tak minął dzień, jak co dzień. Tylko z większą ilością słońca niż w ciągu ostatnich kilku dni, więc i kotek i ja jesteśmy z tego bardzo zadowoleni i oby jeszcze jak najwięcej takich dni jak ten tej jesieni :)
Te promyki słońca pięknie oświetlają futerko kociaka :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj piękna pogoda była i tak ma być przez cały tydzień - podobno nawet do 20 stopni. Moje koty dzisiaj wygrzewały się trochę na słońcu na balkonie a potem jak twój Andrzej siedziały na parapecie i gapiły sie przez okno :)
OdpowiedzUsuńO tych 20 stopniach - najlepsza wiadomość tego dnia :) Mam nadzieję, że tak właśnie będzie :)
UsuńZdjęcia w promieniach słońca są przecudne, ukazują całą piękność Andrzeja!
OdpowiedzUsuńKot Andrzej się po prostu opala!
OdpowiedzUsuńJak mu fajnie w tym słoneczku :)... Może uzupełnił zapasy chityny? ;)
OdpowiedzUsuńJaki słodki ; )
OdpowiedzUsuńSłońce pasuje do jego sierści, najładniej widać to na pierwszym zdjęciu. Pewnie robaczek uciekł mu :)
OdpowiedzUsuńCudowny leniuszek :-)
OdpowiedzUsuń