Bardzo dziękujemy za gratulacje i miłe słowa pod poprzednim postem :) U nas powoli sytuacja się normuje, a Andrzej korzystał z pięknej pogody - dopóki była.
Bo dziś takiego opalania nie było, zimna Zośka nam to uniemożliwiła.
A o tym dlaczego zawsze w połowie maja jest nieco chłodniej można przeczytać na przykład TUTAJ
Pocieszeniem jest to że teraz już tylko będzie cieplej i słoneczniej! A tymczasem Andrzej jak leżakował na słoneczku nie zauważył że coś przysiadło na jego głowie ;)
Jakiś niesforny pyłek postanowił zażartować sobie z dostojnego rudzielca i niczego nie świadomy kot nawet z tym nie walczył ;)
A co poza tym...Andrzej powoli przyzwyczaja się do nowego członka rodziny ale nadal zachowuje bezpieczny dystans. Najwięcej na co sobie pozwolił do tej pory to czujna obserwacja z bezpiecznej odległości. Zdarza mu się też podejść bliżej i wąchać małego przybysza ;) I co najważniejsze wrócił mu apetyt. Bo początkowo nowa sytuacja na tyle go zestresowała że nawet nie chciał jeść!
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i słonecznego, ciepłego weekendu życzymy - niech maj już nam się rozkręci na dobre!
15 maja 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Haha, będzie już tylko lepiej - powodzenia :)
OdpowiedzUsuńAniu, ani się nie obejrzycie, a Andrzej z Tymkiem będą najlepszymi kumplami :) zobaczysz :)
OdpowiedzUsuńNa to liczę! :)
UsuńDziecko fajnie "chowa się" z kotem, a Andrzej pogodzi się, że nie jest już oczkiem
OdpowiedzUsuńw głowie - to mądry zwierz.
Pozdrawiam Ania
Mądry, i mam nadzieję podzieli się naszą uwagą :)
UsuńZimna zośka i ogrodnicy w tym roku mnie nie dotyczą na szczęście, udało mi się cały ogródek warzywny okryć agro-włókniną i wszystko przetrwało przymrozki :)
OdpowiedzUsuńAndrzej wygląda już na całkiem zrelaksowanego, cieszę się, że czuje się już lepiej w nowym towarzystwie!
Na pewno się panowie zaprzyjaźnią, uroczy są Twoi chłopcy ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno staną się najlepszymi przyjaciółmi :) może biedulek przez moment myślał, że go oddacie i się zestresował chłopak ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
Dobrze, że aklimatyzacja przebiega spokojnie :D. Piękne zdjęcia rudzielca... Maluszka też byś mogła pokazać :D.
OdpowiedzUsuńPokazał się już maluszek w poprzednim poście i pewnie jeszcze nie raz się pokaże :)
UsuńNo to najważniejsze, że idzie ku dobremu ;) Mamy nadzieję, że będzie cieplej, bo u nas przestali grzać i zimno w mieszkaniu jak nie wiem co ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Kot i dziecko to całkiem sympatyczne połączenie, choć kot mojej koleżanki po 3 miesiącach rościł sobie takie prawa do dziecka że nie dopuszczał do niego obcych :P
OdpowiedzUsuńAle sobie pięknie poleguje ...
OdpowiedzUsuńPewnie uważa, że dziecko to jakiś nowy rodzaj kota :-)))
Pewnie myśli że to jakiś mały dziwny kot bez sierści zakłóca jego spokój :P
UsuńJeszcze chwila i Andrzej pokocha Tymka na dobre :) Ależ Wam zazdroszczę takiej rodziny :)
OdpowiedzUsuńAniu, z całego serca życzę Wam, żeby Andrzejek szybko zaakceptował maleństwo.
OdpowiedzUsuńMocno Wam kibicuję.
A Andrzej jak zwykle boski. :-)
na pewno sie uda i Abdrzej pokocha nowego tak samo mocno jak Wy!!! kciuki i duzo zdrowka dla maleństwa !
OdpowiedzUsuńHumora
Gratulacje również i ode mnie! ;) Trzymam także kciuki za to, by Andrzejek zaakceptował dzieciątko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
http://kosmokoty.blogspot.com/
Trochę czasu i Andrzej przywyknie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga o zwierzętach
Cudne maluchy.
OdpowiedzUsuńJa bałam się czy aby kociaki nie będą cierpiały z powodu nowego członka rodziny, ale zaakceptowały bezproblemowo. Był okres, że Reksio nieco podupadł na zdrowiu - najprawdopodobniej ze stresu i braku poświęcanej mu uwagi w dużym stopniu - ale było to na etapie raczkowania już. Od razu zaczęłam więcej zainteresowania Reksiowi okazywać i odżył:)