Wygrzewanie się w promieniach słońca to coś co koty lubią najbardziej.
Bo czy może być coś przyjemniejszego dla oka niż korzystający z kąpieli słonecznych kot?
A dla kota czy może być coś przyjemniejszego niż taka kąpiel słoneczna?Wystarczy tylko spojrzeć na Andrzeja i błogość na jego pyszczku...:)
Widać, że rude futro wygrzane i ciepłe, a Andrzej tylko przewraca się z boku na bok, żeby dokładnie się dogrzać z każdej strony.
No ale on ma dywan który udaje zieloną trawkę. A są koty które zieloną trawę, taką prawdziwą mają na co dzień. Ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma, więc Andrzej pokochał swoją "trawę".
Oto co za piękny okaz, na prawdziwej trawie, spotkaliśmy na spacerze z małym Tymkiem
Całkiem puchata, dobrze podkarmiona i piękna koteczka - nawet dała się pogłaskać i ocierała się o nogi. To ślicznota z sąsiedniego bloku, widziałam ją już kilka razy jak czmycha na balkon na parterze.
I u niej też widać ta radość na pyszczku spowodowaną wygrzewaniem się w majowym słońcu.
I oby ten maj dalej rozpieszczał nas taką piękną pogodą! Pozdrawiamy serdecznie :)
Oj, potrzebuję takiego wygrzania się jak Andrzej, czekam na trochę słońca jedynie:)
OdpowiedzUsuńU nas podobna pogoda, nic tylko się grzać ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też dzisiaj było wygrzewanie całego stada, i nawet kilka dużych kropli deszczu nie przegoniło futer do domu! Andrzej wygląda na super zrelaksowanego :D
OdpowiedzUsuńAch, błogie jest kocie życie! :))
OdpowiedzUsuńMoja futrzata też nie chciała dziś mieszkać w domu, tylko na balkonie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania
To prawda, w słoneczne dni ciężko Andrzeja z balkonu wyprosić ;)
UsuńAndrzej jest świetny (zawsze marzyl mi sie rudy kot to przynajmniej jego moge popodgladac). taka sama "trawe" ma moja siostra i Huan uwielbia sie na nim wylegiwac jak ma tylko okazje :)
OdpowiedzUsuńsasiadka ma piękne umaszczenie !
Humora
Jakie one zadowolone z tego słonka...a tu już za oknem deszcz.
OdpowiedzUsuńU nas już też :(
UsuńTeż bym z chęcią się tak powygrzewała, ale w moich stronach słońce rzadko wygląda :((
OdpowiedzUsuńAndrzej - cudny bezwstydniś, ale i kotka przesympatyczna, do wytarmoszenia mordki:)
OdpowiedzUsuńMoja Yola także uwielbia wygrzewanie w słońcu, nie ma szans by ktoś zdołał ją przegonić z parapetu;)
Na zielonej trawie się pojawię. :)
OdpowiedzUsuńPiękny rudzielec :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie koty wyglądają na trawce :D
OdpowiedzUsuńAndrzej w błogostanie świetlnym ;D U nas też taka podobna chodzi, często pod sklepem żebrze o jedzenie mimo swojej dość pokaźnej wagi, ale też niespecjalnie pozwala do siebie podejść. I nie wiemy czy czyjaś czy może dzikusek, ale wykarmiony dobrze ;/
OdpowiedzUsuńJak dobrze wykarmiona to dobrze sobie radzi z tym żebraniem o jedzenie ;)
UsuńRudzielcowi pięknie w zielonym. :)
OdpowiedzUsuńA koteczka też śliczna. :)