20 lipca 2016

O tym co się działo jak nas nie było

Czas na powrót do pourlopowej rzeczywistości. Oczywiście wracamy też do całego blogowego świata. Mam nadzieję że odrobinę tęskniliście za nami.



Dziś mam dla Was dużo zdjęć z ostatnich dwóch tygodni. Część już pojawiła się na instagramie lub facebooku, ale są też zupełnie nowe. Zapraszam do oglądania, zapewniam że będzie ciekawie ;)


Andrzej przez większość był czasu rozpieszczany przez "dziadków", czyli moich rodziców. Trochę spał, trochę spędzał czas na balkonie no i się bawił. Co prawda nadal nie daje im się pogłaskać, ani nie wejdzie na kolana, ale miejsce i ludzi już dobrze zna, więc uznaliśmy że podczas naszego wyjazdu najlepiej będzie jak zostanie u nich. Rozważałam jeszcze możliwość żeby zabrać go z nami, ale obce miejsce plus długa podróż niekoniecznie musiałyby mu się podobać. Oczywiście jak został sam trochę tęsknił, ale tylko przez pierwszy dzień - później zachowywał się już w miarę normalnie, więc nie było źle :) No i przede wszystkim miał non stop towarzystwo do ewentualnej zabawy, porcje nowej karmy i czystą kuwetę. 

I kilka zdjęć z balkonu - dla widzów o mocnych nerwach ;) To wygląda nieco groźnie (4 piętro), ale barierka jest szeroka no i Andrzej nigdy na balkonie nie był sam. Poza tym jest zamontowane prowizoryczne zabezpieczenie z żyłki (widać tę pajęczynkę - co prawda to przed gołębiami które nieustannie próbują zamieszkać na balkonie, ale dla kota też jest bezpieczniej). W planach jest zamontowanie siatki z zooplusa. Ale póki co jest w miarę bezpiecznie - Andrzej musiałby mocno się postarać lub wspinać żeby wypaść czy zerwać żyłkę - a na to był zbyt ostrożny i niepewny.










Andrzej oprócz spacerów na krawędzi podgryzał też kwiatka - to chyba ulubiona, oprócz owsa roślina. Mamy ją też w domu, z resztą widać jak poobgryzane są listki.


Oczywiście to sprawdzona roślina - zielistka. Znalazłam w kilku miejscach informacje że jest dla kotów bezpieczna - jeśli jest inaczej to mówcie i ostrzegajcie.




A tu odpoczynek kota na kocu z kotami (jak się okazuje nie tylko jak w rodzinie jestem miłośnikiem kotów wszędzie gdzie tylko można)


Na balkonie - już na dole. Tak prawdę mówić większość czasu na balkonie Andrzej spędzał właśnie na dole lub na ławce, barierki były interesujące tylko chwilę i na chwilę.


 A to zupełnie przypadkowe zdjęcie, zrobione telefonem na szybko, jak chłopaki sobie śpią - nawet stęskniony Andrzej dołączył. I chyba stęsknił się nawet za Tymkiem, bo krążył wokół niego, ocierał się i zaczyna mu pozwalać się dotknąć coraz częściej, bez ostrzegawczego wyciągania łapek i pazurków ;)

Pozdrawiamy i lecimy nadrobić co tam u Was! 

15 komentarzy:

  1. Sielsko, anielsko. Pięknie wygląda śpiąca męska trójka. :-)
    Uwielbiam te zdziwione oczy Andrzejka. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale urocze zdjęcia i fajnie,że wakacje udane:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze widzieć was z powrotem! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale miał Andrzej fajne wakacje ;) Nas czeka rozłąka we wrześniu, do tej pory Witek, tak jak Andrzej, jechał do dziadków. Niestety teraz jest pies, a Witek nie przepada zanim, więc to dziadkowie będą odwiedzać Witka... trochę mnie to martwi, bo długo będzie sam, ale musimy jakoś przetrwać ten czas ;) Fajnie, że już jesteście z nami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da radę, z swoim mieszkaniu będzie miał mniej stresu niż jak miałby się z pieskiem męczyć :)

      Usuń
  5. Najwazniejsze ze wakacje sie udaly,wasze i andrzejka:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny Rudziaszek :)

    http://eliinphotography.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, że nawet Andrzej miał wakacje :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Całkiem udane wakacje miał Andrzejek :-))
    Fajnie wyglądają śpiące pokotem chłopaki :-P

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze, że już jesteście :) Buziaki dla Was, a Andrzejka tarmoszę za uszkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja już niedługo wyjeżdżam... U mnie ten sam problem z wyjazdem ;( Chciałam wziąć Lili, ale wydaję mi się, że lepiej jej będzie w domu... A co do balkonu, to ja bym mojej Lili nie mogła tak zsoatwić, nawet pod opieką, ona zawsze coś wykombinuje :) Pozdrawiamy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że będzie lepiej, zwłaszcza jak ma opiekę :)

      Usuń
  11. Andrzej ma zaliczony wakacyjny wyjazd :D Moja Kić lubi czasem tak siedzieć na barierce, te koty to są odważne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba zupełnie nie zdają sobie sprawy że to niebezpieczne

      Usuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)