Dziś mam dla Was dużo zdjęć z ostatnich dwóch tygodni. Część już pojawiła się na instagramie lub facebooku, ale są też zupełnie nowe. Zapraszam do oglądania, zapewniam że będzie ciekawie ;)
Andrzej przez większość był czasu rozpieszczany przez "dziadków", czyli moich rodziców. Trochę spał, trochę spędzał czas na balkonie no i się bawił. Co prawda nadal nie daje im się pogłaskać, ani nie wejdzie na kolana, ale miejsce i ludzi już dobrze zna, więc uznaliśmy że podczas naszego wyjazdu najlepiej będzie jak zostanie u nich. Rozważałam jeszcze możliwość żeby zabrać go z nami, ale obce miejsce plus długa podróż niekoniecznie musiałyby mu się podobać. Oczywiście jak został sam trochę tęsknił, ale tylko przez pierwszy dzień - później zachowywał się już w miarę normalnie, więc nie było źle :) No i przede wszystkim miał non stop towarzystwo do ewentualnej zabawy, porcje nowej karmy i czystą kuwetę.
I kilka zdjęć z balkonu - dla widzów o mocnych nerwach ;) To wygląda nieco groźnie (4 piętro), ale barierka jest szeroka no i Andrzej nigdy na balkonie nie był sam. Poza tym jest zamontowane prowizoryczne zabezpieczenie z żyłki (widać tę pajęczynkę - co prawda to przed gołębiami które nieustannie próbują zamieszkać na balkonie, ale dla kota też jest bezpieczniej). W planach jest zamontowanie siatki z zooplusa. Ale póki co jest w miarę bezpiecznie - Andrzej musiałby mocno się postarać lub wspinać żeby wypaść czy zerwać żyłkę - a na to był zbyt ostrożny i niepewny.
Andrzej oprócz spacerów na krawędzi podgryzał też kwiatka - to chyba ulubiona, oprócz owsa roślina. Mamy ją też w domu, z resztą widać jak poobgryzane są listki.
Oczywiście to sprawdzona roślina - zielistka. Znalazłam w kilku miejscach informacje że jest dla kotów bezpieczna - jeśli jest inaczej to mówcie i ostrzegajcie.
A tu odpoczynek kota na kocu z kotami (jak się okazuje nie tylko jak w rodzinie jestem miłośnikiem kotów wszędzie gdzie tylko można)
Na balkonie - już na dole. Tak prawdę mówić większość czasu na balkonie Andrzej spędzał właśnie na dole lub na ławce, barierki były interesujące tylko chwilę i na chwilę.
Pozdrawiamy i lecimy nadrobić co tam u Was!
Sielsko, anielsko. Pięknie wygląda śpiąca męska trójka. :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te zdziwione oczy Andrzejka. <3
Ale urocze zdjęcia i fajnie,że wakacje udane:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Dobrze widzieć was z powrotem! :-)
OdpowiedzUsuńAle miał Andrzej fajne wakacje ;) Nas czeka rozłąka we wrześniu, do tej pory Witek, tak jak Andrzej, jechał do dziadków. Niestety teraz jest pies, a Witek nie przepada zanim, więc to dziadkowie będą odwiedzać Witka... trochę mnie to martwi, bo długo będzie sam, ale musimy jakoś przetrwać ten czas ;) Fajnie, że już jesteście z nami!
OdpowiedzUsuńDa radę, z swoim mieszkaniu będzie miał mniej stresu niż jak miałby się z pieskiem męczyć :)
UsuńNajwazniejsze ze wakacje sie udaly,wasze i andrzejka:)
OdpowiedzUsuńPiękny Rudziaszek :)
OdpowiedzUsuńhttp://eliinphotography.blogspot.com/
Fajnie, że nawet Andrzej miał wakacje :D
OdpowiedzUsuńCałkiem udane wakacje miał Andrzejek :-))
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają śpiące pokotem chłopaki :-P
Pokotem z kotem ;)
UsuńDobrze, że już jesteście :) Buziaki dla Was, a Andrzejka tarmoszę za uszkiem :)
OdpowiedzUsuńJa już niedługo wyjeżdżam... U mnie ten sam problem z wyjazdem ;( Chciałam wziąć Lili, ale wydaję mi się, że lepiej jej będzie w domu... A co do balkonu, to ja bym mojej Lili nie mogła tak zsoatwić, nawet pod opieką, ona zawsze coś wykombinuje :) Pozdrawiamy :D
OdpowiedzUsuńPewnie że będzie lepiej, zwłaszcza jak ma opiekę :)
UsuńAndrzej ma zaliczony wakacyjny wyjazd :D Moja Kić lubi czasem tak siedzieć na barierce, te koty to są odważne.
OdpowiedzUsuńNo chyba zupełnie nie zdają sobie sprawy że to niebezpieczne
Usuń