Pisałam już kilka razy tu na blogu, że Andrzej to raczej taki kot "niedotykalski". Zdecydowanie nie należy do kotów, które uwielbiają być głaskane, tulone, miziane... Wyjątkiem są chwile kiedy się głodny i czeka aż uzupełni się miska - wtedy pozwala na dużo 😊
Albo wieczorem - już po swojej pierwszej (i kolejnej) kolacji, z pełnym brzuszkiem, po zabawie - kładzie się na kanapie tuż obok kolan i wtedy też spokojnie można go głaskać, bez obawy że machnie pazurkiem.
A jak ma dość głaskania i przytulanek - wstaje, czasem machnie ostrzegawczo łapką, zmieni pozycję, macha ogonem - teraz już niemal bezbłędnie jestem w stanie odczytać te jego sygnały i wiem kiedy ma dość. Kiedyś jednak zupełnie tego nie rozpoznawałam co próbował mi przekazać swoim zachowaniem, wiec często miałam podrapane ręce.
Ale głaskanie po brzuszku było długo zakazane. Z resztą nadal, większości przypadków jest to strefa zakazana - mimo że Andrzej uwielbia leżeć z brzuchem do góry. Milutki brzuszek, taki w sam raz do przytulenia i głaskania można podziwiać, ale nie dotykać. I z tego powinnam się cieszyć - bo to oznaka tego że kot jest wyluzowany, niczego się nie boi i nam ufa - odsłonięty brzuch zrelaksowanego kota to chyba najbardziej bezbronna (i rozczulająca) pozycja naszych domowych tygrysków, prawda?
Jednak ostatnio coraz częściej ( raptem kilka razy, ale dla mnie to krok milowy i radość ogromna) Andrzej pozwala się dotknąć po brzuszku. To póki co małe, nieśmiałe głaski, pod jego czujnym okiem, ale jest duży postęp 😊
Jednym okiem już spogląda co to, kto to i dlaczego tak długo go zaczepia:
I na tym koniec dobrego - brzuszek wraca na swoje miejsce, bo jak nie to pazurki mam i mogę użyć!
A jak Wasze koty, pozwalają na takie czułości? Wiem, że są takie, które mizianie po brzuszku uwielbiają i mruczą wtedy jak małe traktorki💗 Pozdrawiamy serdecznie!
29 sierpnia 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Andrzejek jest wyjątkowo słodki ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się zgodzić :)
UsuńMój rudy podobnie brzusio na jego warunkach i kiedy on chce :)
OdpowiedzUsuńBo rude mają ten charakterek ;)
UsuńOj te dziewczyny z lata rudego miedzy czarnym i białym tez... 🙄
UsuńOj jaki słodki brzusio :D
OdpowiedzUsuńNasze dwa -Gucio i Mikesz pozwalają i lubią mizianki po brzuszku. Karmelek , tylko jak ciumka kocyk ;-)
Kocyk Karmelka odurza, więc i na brzuszek pozwala ;)
UsuńU mnie.Mefi ciumkal ale skończył 5 lat i mu przeszło ot tak
UsuńOj tak, dotykanie kociego brzuszka zarezerwowane jest na wyjątkowe okoliczności :) U nas jest to zwłaszcza wieczorem lub rano, kiedy kot jeszcze nie do końca ogarnia co się dzieje :)
OdpowiedzUsuńMój kociak w ogóle nie daje dotknąć kociego brzuszka :(
OdpowiedzUsuńKurcze jakas plaga komentarzy od kont z dziwnymi linkami, nie klikajcie na wszelki
OdpowiedzUsuńU nas brzusio jest nietykalski ;) nikt by się nie odważył :D buziaki dla Andrzeja
OdpowiedzUsuń