1 lutego 2019

Styczeń #1

Nie wiem jak i nie wiem kiedy skończył się już pierwszy miesiąc nowego roku! Z jednej strony nie mogłam się doczekać końca tego miesiąca, końca zimy, i wreszcie dłuższych dni - a z drugiej strony dopiero co pamiętam Sylwester i pierwsze dni stycznia - a tu dziś patrzę w kalendarz i już 1 lutego!


W tym roku, tak jak w poprzednim, zamierzam kontynuować tradycję comiesięcznych, zdjęciowych podsumowań. Teraz też, w jak w 2018 roku, w podsumowaniach będą głównie zdjęcia z telefonu, które zrobiłam Andrzejowi, a nie zdążyłam ich nigdzie opublikować. Część do prawda mogła pojawić się na instagramie czy facebooku - ale część to są takie premiery, nigdzie jeszcze nie pokazane publicznie. 👀 A że tych zdjęć telefonem robię na prawdę sporo, często pod koniec miesiąca sama się dziwię skąd ich tyle, więc myślę że blog jest dobrym miejsce by je pokazać (i też uwiecznić - bo jednak zdjęcia na telefonie mogą "przepaść", a tego bym nie chciała.)


Po styczniowych zdjęciach widzę że Andrzej w nowym roku został wybitnym lwem kanapowym. Chyba bardzo dużo czasu musiał spędzać leniąc się na kanapie - bo głównie takie zdjęcia mam 😉 Oczywiście w różnych pozach i konfiguracjach - ale kanapa była miejscem numer jeden.


Czasem te pozycje do odpoczynku są zadziwiające - patrząc na to z perspektywy człowieka myślę "jak mu tak wygodnie?!".



Andrzej chyba jest zdziwiony tym że ja się dziwię - bo przecież mu tak jest najwygodniej.Nie leżałby i nie odpoczywałby tak spokojnie gdyby było inaczej, prawda? 😉


I po zabawie wędką z piłeczką odpoczynek. To była przerwa pomiędzy "polowaniami". Andrzej złapał oddech, a potem jeszcze trochę polatał za piłeczką.




A tu już chyba miał dość codziennych zdjęć... 😃





Styczeń oznaczał również sporo testowania w ramach plebiscytu Sfinksy. Była i karma, i zabawki. Część recenzji pojawiła się już na blogu. A ja Wam zdradzę, że Andrzej przez to całe testowanie zrobił się jeszcze bardziej wybredny niż był!



Chyba za dużo nowych karm, nowych smaków - śmiejemy się że mu w dupce od dobrobytu się poprzewracało. Niektóre karmy zjada ze smakiem, nad niektórymi marudzi - te które jadł do tej pory ze smakiem już mi nie smakują, tych których nie jadł - zaczyna zjadać... generalnie ciężko mi za nim nadążyć.



A to nasz testowany ulubieniec - preparat OdorGone. Nie wyobrażam sobie już bez niego sprzątania kuwety! Ogólnie radzi sobie świetnie ze wszystkimi brzydkimi zapachami. 


To jeszcze przed czesaniem - Andrzej tego nie lubi, ale raz na jakiś czas, jak widać, trzeba.


I kot- czytelnik. Tym razem Andrzej  zastanawiał się jak to by było gdyby był czarnym kotem....




 I kocim kinie - najlepsza kocia telewizja (no, może po za oglądaniem rybek w akwarium i ptaszków za oknem).


Wirowanie go pochłania bez reszty! Można powiedzieć - że wkręcający, wieloodcinkowy serial 😂


Pozdrawiamy serdecznie!


10 komentarzy:

  1. też w styczniu byłam kanapowa jak Andrzejek:)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ten czas szybko leci... :) Mnie też jakoś ten miesiąc dał w kość. To nie był najlepszy czas, szczególnie początek. Teraz końcówka zrobiła się szybsza i bardziej intensywna (na szczęście). Więc może jakoś to będzie :)
    A kocia telewizja najlepsza i zawsze na czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocia telewizja najciekawsza, główna rozrywka. I też czekamy na wiosnę :)

      Usuń
  3. Na Andrzeja mogłabym patrzeć bez końca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas Ksenia też się wkręciła w oglądanie wirowania 😁 mnie nie cieszy pędzący czas, ale z drugiej strony szybciej do wiosny 😉 pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)