Bo tak jak i poprzednio, w podsumowaniach będą głównie zdjęcia z telefonu. Część z nich mogła pojawić się na instagramie czy facebooku - ale część ma swoją premierę na blogu. Poprzednie miesiące czyli styczeń i luty są już na blogu, a teraz zaczynamy marzec.⇓
Nie zdziwię nikogo chyba jak większość zdjęć będzie i z Andrzejem i z Wandzią, w różnych konfiguracjach. Takie momenty, gdzie razem leżą, drzemią, siedzą, bawią się i odpoczywają bardzo cieszą i staram się je uchwycić.
Oczywiście to nie jest tak że razem spędzają cały czas - powiedziałabym, że większość jednak każdy sobie. Andrzej jednak jest samotnikiem i mu do szczęścia wiele nie potrzeba - na przykład trochę słońca (na szczęście teraz jest go coraz więcej, więc to nasłonecznione miejsce pod oknem zajmują na zmianę co raz częściej, Andrzej oczywiście króluje bo już wie gdzie i kiedy się położyć, żeby było ciepło).
Bo mimo że w marcu bywały cieplejsze dni, nadal noce są chłodne i sezon grzewczy trwa. Andrzej jako weteran i lew salonowy wie gdzie i jak się ogrzać, nieważne czy to będzie słoneczny dzień czy deszczowy wieczór. Wandzia jeszcze dużo musi poznać i się nauczyć, chociaż i tak od początku, od kiedy jest z nami, poczyniła ogromne postępy!
Na razie opanowała leżenie na kanapie, krzesłach i łóżku - a nie od razu wiedziała że te domowe meble mogą służyć do wypoczynku 😉 Myślę że na wygrzewanie się na grzejniku przyjdzie czas.
I ona bardzo garnie się do Andrzeja, żeby choć przy nim poleżeć. A on tak różnie - czasem z nią zostanie i nie zwróci najmniejszej uwagi, czasem się odsunie, a czasem przechodzi w inne miejsce.
W marcu wieczory z książką i kotem, lub nawet kotami opanowaliśmy do perfekcji.
Wandzia przy okazji wspólnego czytania już śmiało łamie zasadę, że kot nie powinien chodzić po stole..😂
Naturalnie było też mnóstwo zabawy - Wandzia wyrabia normę za Andrzeja, ale razem też nieraz zaskoczyli mnie tym jak koty potrafią się bawić i biegać. Pogoń ze piłeczkami, wędkami, myszkami i wszystkim co się da poruszyć łapą i za tym biegać - są na porządku dziennym.
Czasem takie biegi kończą się tak jak widać na zdjęciu. To sprawka Andrzeja, ale podejrzewam że i Wandzia miała swój udział.
Wspólne posiłki to chyba jedyna rzecz która ich łączy bez wyjątku. Razem rano zaczynają swoje "prośby" o jak najszybsze śniadanie, potem zgodnie się kręcą w kuchni pod nogami żeby już teraz napełnić miseczki. Ogólnie w porze jedzenia mam teraz dwa bardzo głodne koty 😂
Czasem miskami się wymieniają, Jedno po drugim dojada, ale teraz Andrzej zjada o wiele chętniej, bez takiego marudzenia, jak to czasem bywało. Teraz też już kompletuje kolejne zamówienie z jedzeniem i żwirkiem, bo zapasy powoli się kończą, a nie chce się obudzić któregoś dnia bez karmy na śniadania - i Andrzej i Wandzia chyba by mi tego nie wybaczyli!
No i na koniec dwa kotki, które spotkałam (tym zdążyłam zrobić zdjęcie, bo kotów oczywiście widywałam więcej 😅) Jeden samotnik na opuszczonej działce, a drug na płocie - tego znam i widuje często.
A to moje ulubione zdjęcie, widok który rozmiękcza mi serce i powoduje uśmiech na twarzy.
Dobrego kwietnia życzymy i dużo wiosny!
Czekaj, jeszcze się nauczy wszystkiego :) Fajnie, że razem psocą. Jak kot psoci w domu, to znaczy, że dobrze się w nim czuje :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, super relacja :)
To prawda, kot w pełni wyluzowany musi czasem rozrabiać ;)
UsuńSuper się dogadują ;) Wspaniale, że Wandzia znalazła u Was kochający dom, rozruszała troszkę Andrzeja, a i blog zyskał na tej ślicznocie ;) Ostatnie zdjęcie jest super <3 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAndrzejowi i blogowi Wandzia służy bezsprzecznie :)
Usuń:)
UsuńCudowne zdjęcia, jak Wandzia urosła! :) Uściski ♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
Usuńale słodziaki :) Wandzia na stole -wspaniałe zdjęcie :) Fajne te ich uczty:)
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
Kot na stole to zawsze fajny widok;)
UsuńJak sa dwa to zawsze można zwalić winę na tego drugiego ;-)))
OdpowiedzUsuńPrzytulone do siebie to najpiękniejszy widok ♥
To prawda, zachwycały mnie zawsze dwa koty a teraz ma to na żywo :)
Usuń