Dwa koty to dwa razy więcej takich słodkich widoków. Dwa różne koty, dwa różne pyszczki, osiem cudnych łapek do podziwiania.
A są bardzo różni - Wandzia to ma nawet łaciate łapki! Co przy różowych poduszeczkach Andrzeja ciągle mnie dziwi😊 On rudy, dostojny, długi, ona - puszysta, bura i pręgowana kuleczka, z białym brzuszkiem.
Także przy dwóch kotach dwa razy więcej słodyczy gwarantowane, zwłaszcza że zdarzają się takie chwile że śpią razem. Andrzej co prawda zwykle woli sam, ale Wandzia uparcie mu chce towarzyszyć i do niego dołącza, więc takie widoki cieszą.
Oczywiście jak dwa koty, to też dwa razy więcej zabawy z nimi. W proporcji chyba 3:1, gdzie ta większa część przypada Wandzi. I nie, nie dlatego że nie chce mi się bawić z Andrzejem. To on wybiera lenistwo i statyczne zabawy polegające na machaniu łapką do fruwającej wędki. Chociaż jak zaczynają razem biegać po domu - to dziwię się skąd ta prędkość i energia. Nie jestem w stanie nawet zrobić zdjęcia, bo wychodzą dwie zamazane plamy - jedna ruda, druga bura 😂
Andrzej przy Wandzi to oaza spokoju i kot- samotnik, chociaż on też przecież spędza z nami mnóstwo czasu i się bawi, ale zdecydowanie mniej. Nadal wieczorami siada z nami na kanapie, czasem pakuje się na kolana, czasem tylko tuż obok. A Wandzia - non stop szuka towarzystwa. Jak nie chodzi za mną żeby ją głaskać, to zaczepia do zabawy. Do Andrzeja też ciągle przychodzi, kładzie się koło niego.. On czasem z nią zostaje, a czasem idzie sobie w inne miejsce😉 Ale charaktery obu kotów to temat zdecydowanie na osobny post.
Jedzenia przy dwóch kotach też idzie dwa razy więcej(to chyba żadne zaskoczenie) - a nawet i więcej, bo Wandzia ma apetyt jak mało kto 😀. A i Andrzej jakby mniej marudzi i szybciej zjada swoje porcje. Oboje przychodzą do kuchni i wyczekująco miauczą i patrzą kiedy zapełnią się miski.
No i oczywiście dwa razy więcej sprzątania w kuwecie, co zajmuje dwa razy więcej czasu i pochłania dwa razy więcej żwirku (a może 2,5 raza więcej). Sprzątanie po jednym czyściochu Andrzeju to była krótka chwila codziennie. A teraz jest dłuższa chwila (albo chwile) też codziennie. Wysypanego przez Wandzię żwirku nie nadążam zamiatać, ale ma kobieta rozmach! 😂Na szczęście oboje korzystają z tej samej kuwety, więc jest prosto. Na początku oczywiście mieli dwie kuwety, ale oboje korzystali z jednej, tamta stała nieużywana.
Chyba mogę powiedzieć że przy dwóch kotach nie zmienia się nic, poza tym że są dwa koty i wszystko co jest związane z kotami jest podwójne! Ale przyznam, że super jest obserwować relacje między nimi i zachowanie się od pierwszego "spotkania". Bo nawet jak jeszcze się nie widzieli to Andrzej już wiedział co się święci.
A dzięki temu, że Wandzia to kotka bardzo towarzyska, spokojna i przyjaźnie nastawiona to Andrzej nie miał wyjścia -jej pojawienia się po prostu zaakceptował i dalej jest tym samym Rudym Andrzejem.
To takie małe podsumowanie tego co się zmienia przy dwóch kotach - w sam raz na słoneczną niedzielę. Pozdrawiamy serdecznie!
Jak miło się patrzy na ich blikość i tak dobre relacje. Jakby się razem wychowały ! :-D
OdpowiedzUsuńPiękny widok , cud miód i orzeszki ♥
A że roboty więcej i żwirku to drobiazg ;-)))
U nas zero słońca dziś ...
:)
OdpowiedzUsuńNo i dobrze! :)
ostatnie zdjęcie jest cudowne! :):)
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
Ale super, to macie dwa Kotki. Gratulujemy 🐱🐱😁💓
OdpowiedzUsuńIch zdjęcia mogłabym oglądać ciągle 😉 super relacje 👍
OdpowiedzUsuńPięknie razem wyglądają :) Bardzo szybko się dogadali. I niby schodzi więcej jedzenia, więcej żwirku, więcej czasu, ale jest też dwa razy więcej szczęścia! :) Bo koty to ciepło, szczęście, czysta miłość i najlepsze towarzystwo :)
OdpowiedzUsuńto prawda, szczęścia i kociej miłości dwa razy więcej :)
Usuń