Owszem był kwitnący bez, kasztanowiec i przepiękna zieleń - ale to ile litrów deszczu spadło, ile było burz i mało przyjemnych dusznych dni - nie zliczę.
A jak koniec miesiąca to czas też na zdjęciowe podsumowanie miesiąca - zdjęć- migawek z telefonu. Część z nich pojawiła się już na instagramie czy facebooku - ale część ma swoją premierę na blogu. Poprzednie miesiące czyli styczeń, luty, marzec i kwiecień możecie zobaczyć na blogu a teraz zaczynamy maj w zdjęciach.⇓
O tym, że pogoda nas niemile zaskoczyła już pisałam. Fakt, było trochę ciepłych i słonecznych dni, co widać po zdjęciach. Ale takich słonecznych zdjęć też mam najwięcej, mimo że to niekoniecznie ma odzwierciedlenie w ilości takich ładnych dni (niestety).
Koty po prostu najpiękniej i najszczęśliwiej wyglądają w słońcu 😅 A jak mogą chodzić po trawie czy wygrzewać się w ogródku - to jest pełnia szczęścia, a one w pełni z tego korzystają.
Andrzej jest mistrzem opalania i słonecznego relaksu - śmieję się że on musi być w słońcu urodzony, a rudy kolor sierści jeszcze to podkreśla.
Oczywiście ławka i krzesła miały być dla nas, a kto się najwięcej na nich wygrzewa? Zwłaszcza jak czarne poduchy są aż gorące od słońca - to nie ma siły żeby koty z nich zrezygnowały.
A to prawie jak w restauracji - koty przy stole oczekujące na kelnera 😉
Mnóstwo było też kanapowych i chłodnych dni. A kto zajmuje kanapę - oczywiście, w odpowiedniej odległości od siebie, której pilnuje Andrzej - koty!
A tak razem w wydaniu człowiek i koty. Żaden na kolanach, ale oboje tuż obok. Wandzia rzadko przychodzi na kolana, ale w sumie to się z tego cieszę bo ona tak ugniata że nawet jak ma przycięte pazurki to drapie 😅
Z jednej strony Andrzej:
a z drugiej Wandzia:
I Andrzej w wersji rodzinnej:
A tu filet z kurczaka i błagalne spojrzenia - oczywiście każdy dostał swoją słuszną porcję:
Przy stole każdy na swoim krześle, pełna kultura.
Jak zwykle starałam się mocno ograniczyć ilość zdjęć, ale z tym bywa ciężko... zdjęcia zebrane z całego miesiąca, przy dwóch uroczych kotach... niemal niemożliwe żeby było ich mało 😂 Mam nadzieję że miło Wam się patrzy na dwie takie urocze kocie pyszczki 😉
I na koniec słoneczny Andrzej - mam nadzieję, że taki czerwiec będzie przed nami - piękny, ciepły i słoneczny! Pozdrawiamy!
no pogoda była taka sobie, ale miło popatrzeć na zadowolone kociaki;)
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
W czerwcu myślę że będzie lepiej :)
UsuńOh matko ten Andrzejowy brzuszek! Aż chciałoby się miziać i całować!
OdpowiedzUsuńI te łapki z rozczapirzonymi paluszkami <3
Wandzia wypiękniała - mówię pod kątem pierwszych zdjęć, które dodawałaś na blogu :)
Na pewno jest bardziej pewna siebie i wyluzowana, a to pewnie też przekłada się na wygląd ;) Na początku biedna była zestresowana ;)
UsuńBo w słońću i koty najszczęśliwsze i zdjęcia najpiękniejsze!
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńPiękne podsumowanie i piękne zdjęcia wybrałaś :D
OdpowiedzUsuńU nas na słońcu najwięcej wyleguje się czarny Mikesz. Futro robi się gorące aż parzy ;-)))
Świetne kadry z maja! Kociaki są przeurocze - bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuń