15 stycznia 2020

Plebiscyt Sfinksy - Dolina Noteci

Drugim produktem jaki mamy okazję testować w ramach Plebiscytu Sfinksy jest karma od Doliny Noteci. O samym Plebiscycie możecie poczytać tutaj, a to jak Andrzej (i Wandzia) radzili sobie z byciem ambasadorem w poprzedniej Sfinksów można zobaczyć klikając w zakładkę Plebiscyt Sfinksy na blogu.




Karmę Dolinę Noteci, w różnych innych wariantach dobrze znamy. Nie skłamię, jeśli powiem, że jest jedna z tych karm do której chętnie wracam robiąc zamówienia kociej karmy, bo wiem że nie zawiodę siebie ani kotów. Andrzej Dolinę Noteci (zwłaszcza te wersje premium - bogata w kurczaka, w indyka, w kaczkę) bardzo lubi, a dla jego wrażliwego kociego brzuszka fajna jest też karma Allergy, Wandzia też uwielbia te czarne puszki.



Dlatego gdy zobaczyłam, że w plebiscycie biorą udział saszetki pełne tuńczyka od Doliny Noteci bez namysłu się zgłosiłam. I nie żałuję. Akurat w tym wydaniu Doliny Noteci koty nie znały (bo to nowość), więc tym chętniej zabrały się za testowanie.



Mi już sama paczka (spersonalizowana) sprawiła dużo radości - w końcu skierowana do łap własnych Andrzeja i Wandzi 😀. Do tego bardzo ładne pudełko z nadrukiem (a pudełka wiadomo koty uwielbiają!), w paczce była też torba na zakupy dla mnie i podkładka pod kocie miseczki.



Widać, że Pies Prezes i Pani Kotka pomyśleli o wszystkim (swoją drogą - jaka jeszcze inna firma produkująca karmę dla zwierzaków może pochwalić się takimi władzami?





Nazwa karmy to nie tylko krajobrazowe położenie firmy, ale również cała filozofia jej działania. Co najciekawsze, firmie szefuje Pies Prezes, który osobiście dba o jakość i smakowitość karm. Jak zapewnia producent, w skład karmy wchodzą najlepsze surowce, wysoka jakość produktów, świeże owoce i warzywa od lokalnych dostawców. Cały proces może zobaczyć każdy, ponieważ zakład został przystosowany dla odwiedzających go miłośników zwierząt.



Ale przejdźmy do najważniejszego, czyli składu i opisu testowanej karmy. Jest to pełnoporcjowa, bezzbożowa karma przeznaczona dla dorosłych kotów. Oprócz tuńczyka (którego jest tu 26%) zawiera wołowinę, kurczaka i wieprzowinę. Pełny skład prezentuje się następująco: tuńczyk 26% (tuszka), rosół, wołowina 20% (płuca, serca, wątroba), kurczak 15% (mięso, wątroba, żołądki, skórki), wieprzowina 4% (żołądki), substancje mineralne.



Jeżeli chodzi o składniki analityczne w pojedynczej saszetce mamy: białko surowe – 11%, tłuszcz surowy – 5%, popiół surowy – 1,5%, włókno surowe – 0,5%, wilgotność – 80%, wapń – 0,3%, fosfor – 0,25%.
Do tego dodatki dietetyczne/kg: Witamina D3 – 240 IU, Witamina C (kwas askorbinowy) – 550 mg, Witamina E – 95 mg, Cynk (chelat cynkowy wodzianu glicyny, tlenek cynku) – 13 mg, Miedź (siarczan miedzi, pięciowodny) – 2 mg, Mangan (siarczan manganu, jednowodny) – 0,5 mg, Jod (jodan wapnia, bezwodny) – 0,4 mg, Tauryna – 800 mg.



Karma nie zawiera zbóż, glutenu, sztucznych barwników i polepszaczy smaku. Za to w swoim składzie ma białko o bardzo wysokiej strawności i jakości biologicznej oraz mięso tuńczyka - źródło białka i kwasów n-3 oraz niezbędnego w diecie kota kwasu arachidonowego, wpływającego m.in. na wygląd sierści.
Więcej informacji o tym co zawiera karma - znajdziecie na stronie - tutaj.



Na moje niewprawne oko skład wydaje się bardzo ok 😊 Fajne jest to, że nie jest to danie tylko z tuńczyka, ale tak na prawdę z tuńczykiem - bo jest tu też kurczak, wołowina, wieprzowina. Co prawda, z wielu dostępnych w internecie informacji można wyczytać, że prawidłowo zbilansowana karma powinna mieć więcej tauryny, tłuszczu, białka czy cynku - jednak wydaje mi się że jeżeli kot dostaje różnorodne karmy (a tak jest w naszym przypadku) to karma jak najbardziej w porządku. Nasze (a przede wszystkim Andrzeja i Wandzi) wymagania spełnia.




A co najważniejsze - i Andrzejowi, i Wandzi karma bardzo smakuje. Karma ma postać mielonki, z dodatkiem galaretki. Pachnie ładnie - na tyle ładnie, że wystarczy wziąć saszetkę w dłoń, a dwa koty materializują się jak na zawołanie. 





Na początku dawałam im, jak to zwykle przy testowaniu, niewielkie ilości i nie przy każdym posiłku. Na szczęście, po zjedzeniu nie było żadnych rewolucji, zwrotów i wypadków w kuwecie. Potem zdarzały się dni, gdy jadły już tylko Dolinę Noteci, czasem na zmianę z innymi karmami. Akurat Andrzej ma tendencje do szybkiego nudzenia się jednym rodzajem karmy i zdecydowanie preferuje częste zmiany smaków i rodzajów karm w swojej misce.





Karma dostępna jest w  85 gr saszetkach (cena jednej to ok.3 zł). I to jest chyba jedyna rzecz która mi nie pasuje - ja zdecydowanie wolę większe pojemności opakowań i karmy w puszkach.Są bardziej ekonomiczne i ekologiczne, a przy okazji wygodniejsze. Chociaż czarne, matowe opakowania saszetek wyglądają bardzo elegancko - prawie tak jakbym podarowała kotom odrobinę luksusu - być może właśnie taki jest cel dania z tuńczyka (brzmi wybornie przecież😀).



Takich Dań z... Dolina Noteci ma wiele w swojej ofercie - są dania z kaczki, z wołowiny, królika, dorsza... do wyboru, do koloru. 
Jeśli macie ochotę sprawić kotu (kotom) trochę przyjemności i podarować im w miseczce takie danie - to Andrzej i Wandzia polecają!  Na pewno żaden z mruczków nie będzie zawiedziony. 😊



 Na koniec dziękujemy firmie Dolina Noteci i Sfinksom za możliwość przetestowania karmy, a Was zachęcam do śledzenie plebiscytu Sfinksy - na facebooku i intagramie. 

Tam są recenzje karmy i innych produktów od pozostałych kocich ambasadorów. Pozdrawiamy!


1 komentarz:

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)