Pada śnieg, pada śnieg.. chyba pierwszy raz tej zimy było tak ładnie. Lekki mróz i śnieg skrzypiący pod butami. Do tego delikatnie prószyło. Aż się ucieszyłam. W końcu prawdziwa zima! Co prawda trochę spóźniona i mam nadzieję że przyszła tylko chwilę.
Z tej okazji nie mogłam odmówić Andrzejowi przyjemności podreptania po zimnym śniegu. Dawno na spacerze nie byliśmy, wiec był mocno zdziwiony szelkami i smyczą.
Ale dzielnie spacerował, obwąchał co się dało, pozwiedzał okolicę.
Udało się nawet nakręcić film z Andrzejem w roli głównej:
I kilka zdjęć na koniec - zimowego Andrzeja z niedzielnego spaceru. Ja liczę na to że zima potrzyma krótko i niedługo będziemy spacerować po zielonej trawie.
A inteligentne google jak zwykle ulepszyło zdjęcie - tym razem idealnie się wpasowało w tematykę, bo jest śnieg:
o, nie uciekał jak poparzony :)
OdpowiedzUsuńBo łapki zmarzły ;)
UsuńO, to on w szeleczkach pięknie chodzi...
OdpowiedzUsuńU mnie tylko czekoladka...
Nawet się zdziwiłam że pamięta i nie tarzał się jak na początku tylko próbował ładnie chodzić :)
UsuńJak mu ślicznie w tych czerwonych szeluniach ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że zima to dopiero przyjdzie na święta wielkanocne, hehhe)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie jest boskie, fajną ma minę A:)
Boję że masz rację z tą zimą ;)
UsuńPrawdziwy słodziak z Andrzeja a ostatnia fotka jest cudowna ;)))
OdpowiedzUsuńNawet on skorzystał z zimy i poczuł ten mróz na ciele ;) I też mam nadzieję, że zaraz nadejdzie wiosna :)
OdpowiedzUsuńJak reniferek w zaprzęgu,coś pięknego.I chyba wcale się nie boi,mały zuch!!
OdpowiedzUsuńŚlicznie mu w tym śniegu, moje futra to tylko zza okna są zainteresowane śniegiem, ale jak je wypuszczam to dłuuuugo stoją w jednym miejscu zanim przekonają się położyć łapki dalej. A w efekcie i tak zaraz uciekają do ciepłego domu.
OdpowiedzUsuńBo pewnie są bardziej doświadczone, wiedzę że śnieg jest ładny głównie za oknem ;)
UsuńSporo przeżyć, widać po oczach :) No i musiał wzbudzać niezłe zainteresowanie na ulicy, taki piękny rudzielec :))
OdpowiedzUsuńO tak, szczególnie jeden pan z wielkim dogiem niemiecki się zainteresował, bardziej oczywiście piesek był zainteresowany ;)
UsuńThis is so beautiful the snow..we love all the photos! Thanks for sharing your walk with us!
OdpowiedzUsuńPurrs,
Ino
w śniegu mu do twarzy : ) przesłodki, za każdym razem jak na niego patrzę!
OdpowiedzUsuńAndrzejek jaki zdziwiony. Cudnie wygląda na śniegu. Spacer musiał mu się bardzo podobać. Świetna fotorelacja, a ostatnie zdjęcie rewelacyjnie stuningowane przez google. :)
OdpowiedzUsuńTo akurat gogle się udało ;) Bo czasem śnieg doda nawet na zdjęciach w domu :D
UsuńŁe jerry Andrzej na smyczy ! :D ale supeeer!
OdpowiedzUsuńAle dobrze mu w kolorach zimy ;-)
OdpowiedzUsuńDzielny kotek ...
Oby się nie przeziębił ..
Moje to nawet końcem pazurka śniegu nie chcą dotknąć ...
To racja, koty lubią ciepło, więc Andrzej może też śniegu nie polubić. A z przeziębieniem też się bałam, w końcu to piecuch w domu cały czas. Ale na razie jest ok :)
UsuńAndrzej chyba nie lubi zimy:)
OdpowiedzUsuńa pupencja mu nie zmarzla, albo nie przeziebi sie, skoro siedzial w domu w ciepleku i wyszedl na mroz?
OdpowiedzUsuńMoże troszkę tylko zmarzła, ale potem w domu się wygrzał :)
UsuńTe ulepszone zdjęcia przez google zawsze mnie rozwalają ;-) haha ;-) A u mnie śniegu nie ma ani grama, ale czekam z niecierpliwością, bo mój Laki uwielbia śnieg :-) Andrzej świetny, i jakie cudne szelki ma :-)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze śnieg będzie, żeby Laki poszalał trochę w zimowej aurze :)
UsuńTrochę mu chyba zimno w łapki? Super się zachowuje w szelkach. U mnie oba chodzą, ale właśnie dlatego rzadko ich zabieram. Dwóch naraz się nie da samemu, a gdy idę z jednym to drugi wyje w domu (dosłownie, przy czym Mały głośniej)... Pozdrawiamy :D
OdpowiedzUsuńNo z dwoma kotami dwa razy więcej radości ;) Ale spaceru też sobie nie wyobrażam, pewnie każdy w swoją stronę:)
UsuńAle Andrzejek zaciekawiony! I pasuje mu biały śnieżek do futra :-) Ja najbardziej lubię na śniegu ślady kocich łapek. Buziaki i głaski dla Andrzeja odkrywcy :-)
OdpowiedzUsuńSporo śladów pozostawiał, wyróżniały się kocie łapki ;)
UsuńFajniutki kotek :)
OdpowiedzUsuńo kurcze moje jak balkon lekko uchyliłam to uciekły do swojego drzewka;p wychodzimy tylko w ładną ciepłą pogode z nimi. zmarzluchy takie że nie wiem;p odważny ten Andrzejek twój;p buziaczki dla was;*
OdpowiedzUsuńale odwazny! moj by nie wyszedl na taki snieg!
OdpowiedzUsuńhihihi, jak fajnie chodzi po śniegu!:D
OdpowiedzUsuńSuper! Ja niestety musiałam zrezygnować ze spacerów, bo Frania bardzo nieswojo się czuje na zewnątrz... A już śnieg to szczególnie jej nie przypadł do gustu - od razu wskoczyła mi na ręce... Choć ostatnio wyskoczyła na ośnieżony balkon bardzo zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuń