Tak jak większość (mam nadzieje) spędzamy mnóstwo czasu w domu. Z kotami. A może raczej należałoby powiedzieć - obok kotów.
Myślałam że jak będę w domu przez większość czasu będę miała mnóstwo czasu na robienie zdjęć, wymyślanie kreatywnych postów i zabaw dla kotów... ale okazuje się że ta kwarantanna oznacza że mam jeszcze mniej czasu niż zwykle.
Niestety małe przedszkolaki w domu 24 godziny na dobę - oznaczają istny huragan - więc blog i całe życie kotów w sieci musiało nieco zejść na dalszy plan.. Do tego dochodzi oczywiście praca zdalna i normalne domowe obowiązki - niezły kocioł 😅
Ale koty zdają się tym nie przejmować. Wandzia jest przeszczęśliwa bo może w ciągu dnia w dowolnym momencie zawsze znaleźć jakieś ręce do głaskania. Mają też zapewnioną pełną miskę w razie potrzeby i na bieżąco czystą kuwetę - pełna, całodobowa obsługa.
Do tego oczywiście dużo drzemek i - w miarę możliwości - małe spacerki po ogródku. Jeszcze kilka dni temu była prawdziwa wiosenna pogoda, więc koty też skorzystały. Teraz (pewnie tak jak i one) doceniam ten mały kawałek zieleni...
Ciężki czas przed nami, nie chcę tutaj się rozpisywać, bo trochę chodzi o to by oderwać myśli od ciągłego myślenia o wirusie, epidemii i przymusowym siedzeniu w domu i ograniczaniu kontaktów z innymi.
Mam tylko nadzieję że to wszystko uda się rozsądnie pokonać i niebawem wróci normalność. Bo jednak na co dzień życie wygląda nieco inaczej i myślę że dotyczy to każdego.
Pozdrawiamy serdecznie i dużo sił i zdrowia życzymy! Uważajcie na siebie!
posiadanie ogródka to teraz wielki dar :) koty pewnie zadowolone, że mają Was cały czas!
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
Pewnie też trochę zmęczone ;)
UsuńOj zdecydowanie.... U nas praca nadal.dziala więc chodzimy a po pracy musimy ogarnąć lekcje z drugoklasista - masakra ile tego jest. Od środy jakis zdalny kontakt ma być, ale do póki ni wrócę to Młody lekcji nie tknie ;)
OdpowiedzUsuńKoty nieco zdezorientowane, bo Młodziak w domu, ale co poradzić... Jak nas zatrzymają tak samo będzie - mniej czasu na przyjemności, bo dom ogarnąć trzeba i tak i tak...
Niestety, szkolne dzieci mają gorzej (a właściwie ich rodzice) bo jednak cały materiał trzeba przerobić, nie da się tego ominąć..
UsuńTwoje kotki mają cudownie. Moje mogą co najwyżej wyjść na parapet i poobserwować, ale są przyzwyczajone. Ciężko nam teraz z tym wirusem. Moje córki i wnuki są daleko, nawzajem martwimy się o siebie.
OdpowiedzUsuńTen brak kontaktu jest dołujący, niestety. A koty jak znają tylko okno czy parapet to dla nich jest dużo, nie mają poczucia że coś tracą ;)
UsuńPiękne te koty ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńZnasz kota Simona? :D
UsuńJakoś musimy to przetrwać. Nie jest łatwo tym, którzy w domu ogarniają pracę i dzieci (szczerze podziwiam!), nie jest łatwo tym, którzy muszą wyjść do pracy. Obyśmy to przetrwali i oby wszystko wróciło do normy ;)
OdpowiedzUsuńW tej sytuacji chyba nikomu nie jest łatwo, i właściwie nie ma dobrych rozwiązań..
UsuńTeż mam nadzieję że to wszystko szybko wróci do normalności , a nawet jak nie szybko , to jednak do normalności ...
OdpowiedzUsuńFajnie mają te Wasze koty na wybiegu ♥
Moja córcia też z domu pracuje , na szczęście nadal ma pracę.
Trzymajcie się zdrowo !
Podziwiam ludzi, którzy przez to siedzenie w domu mają milion rzeczy na głowie i nie wariują.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ogródka. U nas balkoning. Od kilku dni, bo słońce, ciepełko i przyjemnie.
OdpowiedzUsuńA czas, ja na szczęście mam go więcej, bo w tygodniu młoda siedzi z babcią (my pracujemy, ja jestem dodatkowo na okresie próbnym). Ale jej tam dobrze, bo cały dzień robią coś razem :)
Ja też marzę, aby to się wreszcie skończyło... Niech wszystko wraca do normy
Kocie życie - takie beztroskie :) Czasami im zazdrościmy wylegiwania się na słońcu i trawie w przydomowym ogródku :)
OdpowiedzUsuń