Wcześniej były koty - osiedlowe czy wiejskie mruczki. Kociarą żadną nie byłam, w ogóle sobie nie wyobrażałam żeby mieć kota w domu, a tym bardziej żeby na punkcie kota tak oszaleć ;)
W sumie nie wiem skąd pomysł na kota. Po prostu, pewnego letniego dnia zaczęłam przeglądać ogłoszenia o kotach, zobaczyłam takie: "Śliczne kocięta do oddania, 3 rudzielce..."
Już wiedziałam, że jeden z małych, słodkich ogonków będzie mój :)A potem już poszło szybko.
O kotach nie wiedziałam wiele. Karma, kuweta, żwirki, odrobaczanie, odkłaczanie.. wszystkiego się uczyłam razem z malutkim rudzielcem. Nie wiedziałam nawet czy to kot czy kotka! Wszelkie poradniki typu jak rozpoznać płeć małego kotka nie pomagały niestety, chociaż nad maleństwem obradowało kilka osób i każdy mówił co innego.
Większość mówiła że to kotka - były nawet pomysły na rożne imiona, w tym Honda (po motocyklu :P). Stąd różowy królik, czerwona obróżka z dzwoneczkiem i czerwone legowisko ;) - dla kociej dziewczynki ;)
Potem była pierwsza wizyta u weterynarza - i tam wszystko się rozstrzygnęło- mamy chłopaka!
Zdjęcie z przychodni weterynaryjnej Rex |
Jak już maleństwo było stwierdzonym, małym kocurkiem, zaczęliśmy debatować nad imieniem. Jakoś nic do niego nie chciało pasować. Był Homer, Rademenes, Korek, Garfield, Tofik, Rudi i Leon. Albo po prostu Kot, Kotek, Rudzielec, Rudy.
I Rudy Kot sobie rósł i zachwycał wszystkich dookoła ;) Międzyczasie przeżył też dużą przeprowadzkę do innego miasta i długą podróż.
Czas mijał, a Andrzej nadal nie był sobą. Był po prostu Rudym Kotem.
I nadszedł listopad i andrzejki. I myśl, że nie mamy żadnego Andrzeja w towarzystwie. A imieniny są i nie ma za kogo świętować. I nagle, zza dużego pudełka po pizzy wyjrzał On - ze wzrokiem - jak to nie macie Andrzeja, a ja to kto?!
I to pierwsze zdjęcie, już kota jako Andrzeja - my świętowaliśmy Andrzejki, a Andrzej jak na prawdziwego kota przystało - przespał dużą część tego ważnego święta.
Ale Andrzejem już został. Rudym Kotem Andrzejem.
Piękna historia :) Piękny Kot Andrzej.
OdpowiedzUsuńZawsze mógł zostać Hornetem tym od Hondy ;)
Były pomysły też idące w takim kierunku :P
UsuńCudny kociak,a pomysl na kota to bardzo dobry pomysl i nie wazne z kad sie wzial:)))
OdpowiedzUsuńW moim zyciu zawsze byl kot i jest kot,nie wyobrazam sobie pustego domu,w sesie ze bez zadnego zwierzaka:)
Wiem, ja już teraz też innego domu sobie nie wyobrażam :)
UsuńDobre! :D Sam sobie wybrał imię.
OdpowiedzUsuńJest piękny! :) Ma niesamowite oczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jest piękny! :) Ma niesamowite oczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
no doczekalismy sie historii imienia:) zreszta niezwykle ciekawa:)
OdpowiedzUsuńale mial maly andrzejek kolorowe dziecinstwo :)
Andrzej idealnie do niego pasuje, widać musiał poczekać na to swoje imię :) Strasznie fajny z niego kociak był. Teraz też niczego mu nie brak :)
OdpowiedzUsuńKot Andrzej wygląda jak mój rudy Tofik :D Normalnie bliźniaki, nawet oczy mają takie same! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz! :)
OdpowiedzUsuńRadio pokochałam całym sercem podczas praktyk miesięcznych i zamierzam startować do rekrutacji do studenckiego radia ^^.
Gdzie studiowałaś? :)
No i pochwalę się - sesja zdana :D
Sesji zdanej gratuluję! :) A studiowałam i w radiu pracowałam w Lublinie. Radio to magia - startuj w rekrutacji i powodzenia! Trzymam kciuki :)
UsuńNie dziękuję, by nie zapeszyć ^^!
UsuńA poza tym kot jest genialny. Marzy mi się kociak, a teraz narzeczonemu kotka się okociła... Niestety mam psa, który nie toleruje żadnych zwierząt :(
Pierwsze zdjęcia jakie słodkie :)
OdpowiedzUsuńAndrzeju jesteś fajniusim kotem!
OdpowiedzUsuńAnno, ależ fajnie przedstawiłaś Andrzeja! A te zdjęcia;) Ale może zdejmij mu ten dzwonek z szyi, jeżeli to kot nie wychodzący?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Andrzej miał dzwonek jak był mały 0 żeby było go słychać gdzie się chowa. Teraz już nie ma, bo obróżka jest za mała, wyrósł chłopak ;)
UsuńWygląda na zdziwionego na pierwszym zdjęciu.
OdpowiedzUsuńPewnie był zdziwiony, mały, trochę przestraszony, nowy dom i ludzie :)
UsuńRudy kot:D też kiedyś miałam jako dziecko. Nawet do szkoły zaniosłam!
OdpowiedzUsuńkot idealny :) uwielbiam te zwierzęta, w Polsce mam dwa, Dudusia i Bąbelka, szkoda, że tutaj w UK nie mam warunków, brałabym rudego od razu :)
OdpowiedzUsuńAle cudak! :)
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie na którym siedzi na dwóch łapach jest genialne ;)
ależ ź niego była słodka mała pierdołka:)))cudny:)))) jak ja żałuję ,że mojego Ryśka poznałam jako dużego kota:((
OdpowiedzUsuńpierdołka :D Podoba mi się to ;) Szkoda tylko że małe kotki tak szybko stają się dużymi kotami:)
UsuńSuper historia :-))
OdpowiedzUsuńAndrzejowi nie było by do twarzy w różowym. ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny rudzielec, przypomniałaś mi, że mój też miał kiedyś niebieskie oczy. :)
Ale był z niego śliczny maluszek :-) Fajna ta historia z imieniem :-)
OdpowiedzUsuńhehe no dobre ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńJak tylko u nas pojawił się kot norweski leśny to jestem zdania, że ta rasa zwierzaka jest mocno sympatyczna. Wiele różnych informacji o tej rasie można znaleźć na https://abc-kot.pl/kot-norweski-lesny/ dlatego właśnie tam zaglądam, aby wiedzieć coraz więcej. W końcu każdy z nas chce dla swojego kociaka jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń