Suche liście robią furorę. Andrzej chodzi, wącha, kładzie się, a te które wiatr unosi - łapie. Chodzi już całkiem ładnie, a nawet mogę powiedzieć, że czasem biega. A ja za nim. Smycz jest krótka, chyba w przyszłości muszę pomyśleć o dłuższej, bo śmiesznie wyglądam jak ścigam kota po krzakach ;)
Jesień już w pełni, a mi zawsze się przypomina
ta piosenka. Tam jest
"Babie lato, nuda, mgły, jesień mruga do nas jak rudy paw". Ja zawsze śpiewam (i słyszę) rudy kot zamiast rudy paw ;)
|
Chcę jeszcze! Zobaczysz jaki koncert urządzę jak nie pójdziemy! |
Koncert był, ale na szczęście nie długo. Ogólnie teraz dużo słucham głośnego
miau. Andrzej tak co chwilę sobie przypomina, żeby postać pod drzwiami i pośpiewać, przynajmniej przez chwilę. Nawet o 5 rano i teraz też.
Wow, ale dużo liści. To znak, ze jesień już wygania lato. Na pyszczku i w oczach Andrzeja maluje się wielkie zdziwienie. Piękny rudzielec idealnie komponuje się z jesiennymi barwami.
OdpowiedzUsuńJak ślicznie kiciuś prezentuje się na tle liści :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia zrobiłaś . Andrzej cudnie wygląda - bo wiadomo rude jest piękne :)
OdpowiedzUsuńPięknie się komponuje z liśćmi i teraz patrząc na ostatnie zdjęcie myślę, że to chyba zagubiony brat bliźniak Arbuza bo mój ogon też się tak uśmiecha :D
OdpowiedzUsuńAż oczy mu się świeciły na dworze.
OdpowiedzUsuńAndrzej dziękuję za komplementy dobrze wie, że pięknie prezentuje się wśród jesiennych liści, dlatego cały wieczór oznajmia mi to głośnym MIAUUUUU!
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma jeszcze suchych liści. albo nie zauważyłam.
OdpowiedzUsuńPięknie. Ale uważaj z tym chodzeniem na szelkach i smyczą. Czy Andrzej zna już powrót do domu, gdyby Ci się wyrwał? Jest w stanie sam trafić do mieszkania?
Pilnuję go i uważam bardzo, śledzę każdy ruch, ale boję się że może za czymś skoczyć, wyrwać się, pobiec :( Zawsze chodzimy jedną trasą, praktycznie w to samo miejsce, w pobliżu bloku, ale nie wiem czy by trafił :( Mógłby się przestraszyć i uciec. Pomyślę o obróżce z adresem, telefonem - taką myśl mi podsunęłaś.
UsuńJeśli całą trasę, od progu mieszkania, pokonuje samodzielnie, tj na własnych nogach, to prawdopodobnie zna powrót do domu. Pewnie zdarza mu się po drodze wąchać teren, ocierać pyszczkiem o krawędzie - to jest znaczenie terenu, dzięki czemu rozpoznaje swoje zapachy i miejsce. Pomyśl o tej adresówce, ale też ważne jest w przypadku wychodzenia na smyczy nauczenie go okolicy i powrotu do domu. Tak myślę, bo sama kiedyś wychodziłam z kotami na smyczy i różne sytuacje mi się zdarzyły.
Usuńale jego oczy chlonely wszystko co sie dzieje i chcialy jeszcze i jeszczce :P
OdpowiedzUsuńAle masz fajnego rudzielca. Jaki szczuplutki w porównaniu do mojego spaślaczka. ;) :)
OdpowiedzUsuńRudym do twarzy w jesieni :)... Uwielbiam Urwiska w liściach. Twój rudzielec prześlicznie wygląda :D.
OdpowiedzUsuńale zadowolony na tym ostatnim zdjęciu ;)
OdpowiedzUsuń