Andrzej miał zajęcie na całe popołudnie!
Najpierw oczywiście cały rytuał ocierania się o nową zdobycz. |
Trzeba też zajrzeć do środka |
Powąchać |
Spróbować jak smakuje i ugryźć |
Potem trochę obserwacji, co to takiego |
Bardzo uważnie obserwować, z każdej strony |
Gotowi do startu! |
I do środka! |
I znowu, trzeba się dobrze przyjrzeć... |
Trzeba znowu ugryźć i polizać |
Zajrzeć do środka |
Uważnie popatrzeć |
Zajrzeć jednym okiem, trochę się ukryć |
dalej uważnie patrzeć |
wąchać, próbować, gryźć.. |
....i tak jeszcze wiele, wiele razy - bo papierowa torba to fajna rzecz :)
ale z niego juz duzy tygrysek :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie z głową w torbie świetne! :D
OdpowiedzUsuńTwój kot ma naprawdę na imię Andrzej ? :D
OdpowiedzUsuńjest śliczny!
mnie też takie sprawy zniechęcają ;/
ciekawa, ale jeszcze nie wiem, czy z niej skorzystam.
Słodki ten Twój kociak:)
OdpowiedzUsuńGenialny kot! ;) Miałam kilka lat temu podobnego.
OdpowiedzUsuńPapierowa torba...no no taka gratka dla kotecka!!! ;)
OdpowiedzUsuńO tak torba to jest to. Trzeba zajrzeć, trzeba powąchać, trzeba posmakować, poszeleścić i trzeba tam koniecznie się zmieścić. Andrzej jak zwykle uroczy :)
OdpowiedzUsuńTorba jest już mocno pogryziona, pomięta i poszarpana - Andrzej musiał się nieźle nad nią z nocy pastwić ;)
OdpowiedzUsuńTo niesamowite, że koty lubią się pakować w różne torby i pudełka. Mój też tak ma. :)
OdpowiedzUsuń