Dziś sennie - odkąd wróciłam z pracy Andrzej już spał wszędzie. Na stole, pod stołem, na szafce, na parapecie, na łóżku, na laptopie i u siebie w transporterze. I jakoś ochoty na zabawę brak. I - o dziwo - na spacer też chyba. Nie było stania pod drzwiami i głośnego "miauuuuuumiauuuuu". Chyba zrozumiał jak mu powiedziałam: "
Kotek dziś tak strasznie pada i wieje, nici z naszego spaceru". Popatrzył ze zrozumieniem i poszedł spać.. ;)
|
mówisz że dziś pada i na spacer nie pójdę? |
|
no już trudno, rozumiem |
|
to może trochę się zdrzemnę ;) |
I drzemka trwa już cały wieczór. Z małą przerwą na jedzenie oczywiście. Czasem mu zazdroszczę
kociego życia ;)
Oj Andrzej, Tobie to dobrze. A ja musiałam i do pracy iść i Twoich dzikich braci nakarmić.
OdpowiedzUsuńale ma fajny pyszczek usmiechniety i te oczka:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam rude koty!!! Sama mam rudego Teodora. :) Kiedyś wrzucę fotkę na blog :)
OdpowiedzUsuńwww.kawaidokawy.blog.pl
Trzeba był z nim wyjść, zaraz by leciał z powrotem ;)
OdpowiedzUsuń