3 września 2013

Zabawa na 102

Wieczorne szaleństwa pana kota z metra cięte ;) Akurat coś zaczęłam mierzyć i okazało że metr krawiecki to całkiem fajna zabawka dla Andrzeja. Przecież też trzeba upolować, metr uciekał i się chował, a Andrzej za nim. Kot łowca po prostu ;)







I nie wiem co takiego jest w tych plastikowych zamknięciach, które są przy chlebie. Ale Andrzej z tym urządza prawdziwe gonitwy i polowania. Potrafi bawić się  na prawdę długo i wygląda przekomicznie.  Rzucam takie zamknięcie i mam tupot kocich łapek, dzikie piruety i ślizgi  szalonego kota. Każda rzecz jest dobra aby poszaleć ;)







10 komentarzy:

  1. Andrzej, patrze tak na te zdjęcia i patrzę i wiesz, bez urazy, ale czyżby Ci się trochę przytyło? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna zabawa - centymetr u mnie też robi za zabawkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas też centymetr jest super zabawką :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, fajny ten Andrzej:) Chciałabym kota w domu, niestety mąż nie lubi i się nie zgadza.

    OdpowiedzUsuń
  5. dokladnie takie same zabawy jak ma majka, centymentr i zamykadla do chleba-tylko uslyszy szelest i leci,jak oparzona, i mruczy przy tym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ;) Właśnie brakowało mi słowa na te zamykadła do chleba!

      Usuń
  6. Prawda jest taka, że koty sobie same znajdą swoją zabawkę. Na nic te kupowane... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. racja, piłeczki i myszki nie robią takiej furory ;)

      Usuń
  7. łał.. jeden z najfajniejszych blogów jakie widziałam! geeeenialny kot :>

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)