8 września 2013

9 komentarzy:

  1. U mnie jak się trafi takie sreberko - szczególnie po zjedzeniu czekolady też chętnie jest zabierane do zabawy :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak rozwijam czekoladki Lindt, żeby sobie zjeść, to Amando już czeka przy mnie podjarany, jakby myślał, że to celowo dla niego. Ale u nas sznurek się nie sprawdza, jedynie rzucanie kulek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Każda pora na zabawę jest odpowiednia :) U nas takie kulki giną pod meblami, a później odnajduję się po kilku tygodniach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja też lubi kulki z folii aluminiowej:) Fajne zdjęcia:))

    Pogłaski dla Andrzeja i pozdrowienia dla Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zabawy z kulkami mam już za sobą. Właściwie to już wszystkie zabawy, bo moje koty są dorosłe, leniwe i jakieś takie poważne :D

    OdpowiedzUsuń
  6. :)... Wesoły kot z niego :D. Kulka na sznurku wymiata! Dwa w jednym :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rudzielce są najlepsze ;) Andrzej też uwielbia aluminiowe kulki? :D Arbuz ma tak samo, aluminiowe, zrobione z papierka, z taśmy i kota nie ma przez godzinę ;) a zabawką pobawi się moment i rzuca do swojego śmietnika, czyli za komodę :)

    Remont przynosi mi jak dotychczas mnóstwo stresu, ale dziś przed wejściem ekipy kupę frajdy miałam ze zrywania tapet i skrobania parapetów ;) tak więc potem mogę powiedzieć, że też się nieco ubrudziłam przy remoncie ;)
    Dokładnie, mieszkanie podobne, ale po oczyszczeniu go nieco wygląda już lepiej, 16 mają nam okna wstawić to już zupełnie inne wrażenie będzie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)