A potem dumny z siebie obserwował ją długo i uważnie, bo Andrzej jak prawdziwy drapieżca nie zabija swojej ofiary do końca. Czuwał, patrzył, reagował na każdy ruch biedronki, trochę nawet zdarzyło mu się zdrzemnąć.
Jak biedronka nabrała sił po ataku i zaczęła spacerować, to kot - łowca też się przebudził.
I powiem Wam, że biedronki nie upolował. Musiała gdzieś uciec i się schować. Bo Andrzej jak zgubił jej trop to sobie poszedł spać dalej. W sumie dobrze, bo lubię biedronki.
AA ! Nienawidzę biedronek ! u nas jest ich peełno ! obłędu idzie dostac ; /
OdpowiedzUsuńDużo ich, faktycznie, nie pamiętam żeby kiedyś tak biedronki często do domu wpadały
UsuńOgólnie też lubię biedronki, ale ostatnio się ich trochę boję, bo sporo ich jest :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie w tym roku jakoś dużo biedronek, może jakieś zmutowane, bo faktycznie jest ich dużo!
UsuńDobre:) Panna Miau też coś nie gania za potencjalnymi ofiarami i woli machnąć łapką lub ewentualnie z raz podskoczyć dla fasonu:D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!:)
kocie leniwce ;)
UsuńNiuśka woli motyle,/pająki.A żaby to uwielbia gonić. o myszach nie wspomnę. A dzisiaj nawet za swoim ogonem latała:) Śliczny ten twój Andrzej:)
OdpowiedzUsuńa łapie muchy? mój pies próbuje zjeść fruwające muchy... komicznie to wygląda ;D
OdpowiedzUsuńŁapie, łapie... :D chyba mogę sobie wyobrazić jak twój pies za nimi lata ;)
UsuńBo on pewnie woli coś większego niż taką malutką tam biedroneczke :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://wyroba-magda.blog.pl/
No ja nie moge,ale Andrzej na tym laptopie swietnie wyglada,fajne miejsce sobie znalazl,pewnie dlatego ze tam cieplo:)
OdpowiedzUsuńTez lubie biedronki:)
Pozdrawiam:)
Aniu - ta biedronka ze zdjęcia to azjatycka biedronka, której plagę teraz mamy. Pchają się stadami do domu, żeby w nim przezimować. Mogą ukąsić. Poczytaj sobie, na pewno jest teraz w necie dużo artykułów na ten temat.
OdpowiedzUsuńA Andrzej tak się wyćwiczył w polowaniu, że nie musi skakać i się rzucać - wystarczy oko łowcy i jeden celny pac :-))) Pozdrawiam
No faktycznie, te biedronki jakieś takie inne..a to azjatyckie
UsuńU nas na szczęście nie ma biedronek. Jakoś ominęła nas tegoroczna plaga. Andrzej to wytrawny łowca. A że czasem mu się przysnęło... przecież jesień spowalnia :)
OdpowiedzUsuńKot Andrzej jest po porstu super! Jak ja kocham koty :) nie wiemco sie stało Arek już sam przestał sikać z siebie do donicy :) a nwet kamyków nie dałam ;p
OdpowiedzUsuńNie da się nadążyć za kotem, widocznie miał taki kaprys :) Dobrze że już w porządku :)
UsuńTak czasami zastanawiam się jak to jest, że takie kociaki uwielbiają polować na małe robaczki (:
OdpowiedzUsuń