A co ty tu masz takiego? |
Orzechy? Wydają się smaczne |
I Andrzej nie byłby Rudym Andrzejem gdyby nie spróbował. Musiał powąchać i ugryźć nawet - więc orzechy są zjadliwe i dla kota :)
Było też trochę zabawy, bo przecież orzechy - i całe i skorupki - turlają się i hałasują całkiem fajnie.
A na koniec jak zwykle - trzeba odpocząć po zabawie
jestem taki dłuuuugi |
ale fajna dokomentacja zdjęciowa :) Śliczny jest ten Twój Andrzejek :D Zrobiłaś mu niezłą frajdę tymi orzechami :) aż się tak zmęczył, że padł jak długi przy cipłym laptopie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Koty - mali odkrywcy, wszystko muszą przetestować. Andrzej jest imponująco długi :-)
OdpowiedzUsuńNaturalne piłeczki do zabawy zawsze najlepsze ; P
OdpowiedzUsuńNo po prostu genialny. Kocham Twojego kota :D
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam: http://dlugiwarkocz.blogspot.com/
Pozdrowienia dla Andrzeja :*.
Boszszszsz! Cudny !:)
OdpowiedzUsuńA pasują te orzeszki do niego :-)))
OdpowiedzUsuńFajne jak piłeczki...
ummm orzeszek:P
OdpowiedzUsuńMoja psina również uwielbia wcinać orzeszki : D
OdpowiedzUsuńandrzej sie pobawil,a pancia musiala sprzatac okruszki pewnie :P a nie zaproponowal otwierania skorupek?
OdpowiedzUsuńTo fajne piłeczki dla kotów - moje koty się nimi bawią a pies Maciek zjada :))
OdpowiedzUsuńNie ma to jak turlanie :-)
OdpowiedzUsuń...a ja nie zauważyłam tego posta wcześniej i omal mnie ominęły te słodkie foty!:)
OdpowiedzUsuńO proszę :) kto by pomyślał, że i kotu smakują orzechy :)
OdpowiedzUsuńmój pies też wcina orzechy włoskie ,a zresztą czego on nie wcina, to taka śmieciarka wrzucisz wszystko przyjmie ;D
OdpowiedzUsuń