Albo tak:
Śladów kocich łapek na kanapce jeszcze nie miałam, ale już nie raz ( zwłaszcza jak był mniejszy) dobierał się do talerza, raz porwał udko z kurczaka, które się rozmrażało. Od tamtej pory wszelkie mięso chowam i przykrywam, czasem jeszcze zdarzy się ukraść plasterek szynki z kanapki (jak nikt nie widzi).
Oczywiście wszelkie kocie przysmaki uwielbia. Zawsze usłyszy jak szeleści opakowanie.
Poza tym kot zawsze przychodzi na dźwięk otwieranej lodówki i krojenia ( czegokolwiek - mięso, cebula, chleb) i jak jest coś co nadaje się do zjedzenia to zawsze wyprosi. Nie umiem odmówić.
Ależ ten Andrzej jest fotogeniczny,tak fajnie pozuje do zdjęć chyba to lubi? moje koty najczęściej uciekają jak zobaczą aparat,gilanko dla kotusia,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLubi, albo po prostu nie zwraca uwagi, jak jest czymś zajęty :)
UsuńA mój Morris uwielbia czipsy ;) nie wiem dlaczego, ale zawsze wpycha nos do paczki albo miski :D poza tym, nie jest zainteresowany ludzkim pokarmem :)
OdpowiedzUsuńNo czipsy dobrze pochrupać, koty też mogą lubić ;)
UsuńAle miny strzela :D
OdpowiedzUsuńMoje nie dostają jedzenia wtedy, kiedy ja, więc nie usiłują niczego wyżebrać.
To grzeczne koty, dobrze je nauczyłaś :)
UsuńHa ha świetnie się bawi i podgryza. Moje koty i pies jedzą ze mną kanapki - one wędlinę a Ja chleb z masłem :)
OdpowiedzUsuńNo dla kotów co tylko najlepsze :)
UsuńWidzę, że pies i kot to zwierzęta do siebie bardzo podobne, normalnie jakbym czytała o swoim Lakim ;-)
OdpowiedzUsuńHaha... świetne minki Andrzejka. U nas też na odgłos krojenia Dziubul materializuje się w oka mgnieniu.
OdpowiedzUsuńSposób na znalezienie kota - otworzyć lodówkę i zacząć coś kroić - jest natychmiast ;)
Usuńawwwwww....mega słodkie zdjęcia! Andrzej jest super fotogeniczny!!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!:)
Andrzejek jest słodki i dobrze o tym wie, a jego pani mu nie odmówi smakołyków ;)
OdpowiedzUsuńjak słodko je kiełbaskę :D śliczny kiciek :>
OdpowiedzUsuńja miałam raz odbite łapki na cieście...nieopatrznie zostawiłam bez nadzoru ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba chować, koty wszędzie mogą ślad po sobie zostawić ;) A przynajmniej fajny wzór był na cieście ;)
UsuńJaki słodziak :*
OdpowiedzUsuńZapraszam.
ale smakoszek ;) heh widać, że mu smakuje...
OdpowiedzUsuńi smakowało chyba?:)
OdpowiedzUsuńI to jak! :)
UsuńŻarłoczne bestie ;]
OdpowiedzUsuńMoje koty, pomimo, że są łasuchami, są niesamowicie grzeczne. Nie węszą w kuchni, nie kradną jedzenia. natomiast Kotka znad Wisły, najchętniej zamieszkałaby w kuchni, śmieci sprawdza 10 razy dziennie, włazi do zlewu, węszy i myszkuje. Ehhh. Odzwyczaiłam się od takich zachowań.
OdpowiedzUsuńDobrze wychowałaś kotki :) A Kotka znad Wisły ma swoje przyzwyczajenia, pewnie trudno będzie jej się oduczyć ciągłego polowania, poszukiwania jedzenia i przyzwyczaić do takiego domowego życia
UsuńBardzo dziękuję za odwiedziny i komentarz. Co do pracy, to trudno-nic na siłę. Będę szukać, ale jeśli nie znajdę, to nie zrobię sobie krzywdy. Aktualnie pomyślałam, że chyba spróbuję załapać się gdzieś na staż, choćby po to, by się na trochę czymś zająć. Postaram się poszukać czegoś we własnym zakresie...
OdpowiedzUsuńA teraz do rzeczy-do świetnego miejsca trafiłam! Nie dość, że uwielbiam koty (sama mam jednego), to jeszcze rudy jest moim ulubionym kolorem:) Zostaję Waszą wielką fanką i obserwatorką. Mój też bywa żarłoczny, zdarza mu się porywać i polować na różne dziwne rzeczy..."Głaski" dla Andrzeja i pozdrowienia dla Ciebie!
Andrzej jest bardzo przystojny ;), nawet taki żarłoczny ;)
OdpowiedzUsuńW ogóle, zero diet i ograniczeń ;)
OdpowiedzUsuńjaki słodziak;D
OdpowiedzUsuńAndrzej wie co dobre :)
OdpowiedzUsuńMój Lemon też uwielbia kabanosy ;)
OdpowiedzUsuńPotrafi nawet podskoczyć wytrącić z ręki, a potem patrzy pytającym wzrokiem "Będziesz to jeszcze jadła?" :)
A zdjęcie "połóż kiełbasę " świetne ;)
Heh, znam ten pytający wzrok ;)
Usuńkabanosik:) ummm ja bardzo lubię, ale moje koty nie tykają... wolą swoje żarełko:D
OdpowiedzUsuńTo sa akurat takie kocie przysmaki, ale kabanosikami Andrzej też nie pogardzi ;)
UsuńSłodki kociak :)
OdpowiedzUsuń