Podroż zaczęła się przepisowo w transporterze, ale Andrzej nie był zadowolony.
No i co ty kobieto znowu cykasz?! |
Głaszcz mnie sługo |
Poza tym Andrzej nauczył nas jak zostać bohaterem w cudzym domu. Czyli wysłać Milę na balkon, a samemu wyluzować się i zgrywać bohatera ( podczas gdy Mila za szybą tęsknie wygląda).Ale ogólnie Mila i Andrzej bardzo się lubią, bawią i biegają ze sobą. Prawdziwa przyjaźń kota z psem.
Kolejną dawkę emocji zapewniło Andrzejowi spotkanie z piękną króliczką Tosią. Co prawda obyło się bez wielkich przeżyć, przywitania i zabawy, ale jak na pierwsze międzygatunkowe spotkanie nie było źle.
Mamy nadzieję że przy następnym spotkaniu z Tosią Andrzej zachowa się bardziej jak dżentelmen i zechce się bardziej wylewnie przywitać :)
Przy zdaniu "Głaszcz mnie sługo" aż ryknęłam śmiechem, cała kocia natura w trzech słowach :))))
OdpowiedzUsuńMila jest strasznie słodka a z Tosi to chyba taki mały pulpecik jest :)
Zapraszam na bloga o Tosi. Co prawda dopiero zaczynam ale obiecujemy że się z Tosią rozkręcimy . A co do pulpecika to się zgadzamy Tosia to straszny smakosz :)
OdpowiedzUsuń:) Fajne te fotki "przez szybę" ;)
OdpowiedzUsuńFotka z podpisem " Głaszcz mnie sługo " w pełni oddaje nastrój Andrzeja. Jeszcze tylko liścia palmowego brakuje do wachlowania aby Andrzejek był w pełni zadowolony :) A Tosia i Mila to istne słodziaki. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAle moc emocji miał Andrzejek. Spryciarz jeden, tak wykiwać pieska. A Mila jest prześliczna. Mam słabość do sznaucerów :)
OdpowiedzUsuńminki Andrzeja i Twoje zabawne podpisy pod zdjęciami, hehe no nie mogę ;););)
OdpowiedzUsuńAle musiał się nawąchać - w nowym miejscu tyle nowych zapachów, pewnie nosek mu chodził jak nakręcony :-)
OdpowiedzUsuńo tak, tyle naraz nowości chodzi i wącha cały czas :)
Usuńnie no oczy i spojrzenie andrzejka...miodzio!
OdpowiedzUsuńPies, kot i królik. Też tak można ;)
OdpowiedzUsuńIleż nowych znajomych poznał :)
OdpowiedzUsuń"Głaszcz mnie sługo" - sama prawda ;)
OdpowiedzUsuńMój kociak nienawidzi transporterów. Woli podróżować schowany w płóciennej torbie ekologicznej :P Wystawia tylko głowę i jupiii, chodźmy w świat :P
OdpowiedzUsuńHah, to musi być śmieszne, ale jak tak lubi to czemu nie ;)
Usuń:) widać że Andrzejek jest przyjaźnie nastawiony nawet do przedstawicieli innych gatunków :)
OdpowiedzUsuńOj, to faktycznie dużo wrażeń, tylu nowych przyjaciół:) Moje także różnie znoszą podróże, chyba trochę się stresują choć siedzą ciuchutko;)
OdpowiedzUsuńHahahaha, zdjęcia balkonowe świetne, oto kto rządzi w życiu!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń