1 listopada 2013

Podróże małe i duże

Przed Andrzejem kilka dni pełnych wrażeń. Co prawda nie odwiedził cmentarza, ale wczorajsza długa podróż samochodem, a potem spotkanie z Milą - zapewniły mu i ciągle zapewniają dużą dawkę emocji.
Podroż zaczęła się przepisowo w transporterze, ale Andrzej nie był zadowolony.




No i co ty kobieto znowu cykasz?!
 Było duuuuużo spacerów po całym samochodzie, a swoje niezadowolenie Andrzej oznajmiał głośnym miauuuuu. Jak już zmęczył się stękaniem i głośnym narzekaniem przysiadł u mnie na kolanach.



Głaszcz mnie sługo
Poza tym Andrzej nauczył nas jak zostać bohaterem w cudzym domu. Czyli wysłać Milę na balkon, a samemu wyluzować się i zgrywać bohatera ( podczas gdy Mila za szybą tęsknie wygląda).Ale ogólnie Mila i Andrzej bardzo się lubią, bawią i biegają ze sobą. Prawdziwa przyjaźń kota z psem. 




Kolejną dawkę emocji zapewniło Andrzejowi spotkanie z piękną króliczką Tosią. Co prawda obyło się bez wielkich przeżyć, przywitania i zabawy, ale jak na pierwsze międzygatunkowe spotkanie nie było źle.


Mamy nadzieję że przy następnym spotkaniu z Tosią Andrzej zachowa się bardziej jak dżentelmen i zechce się bardziej wylewnie przywitać :) 

18 komentarzy:

  1. Przy zdaniu "Głaszcz mnie sługo" aż ryknęłam śmiechem, cała kocia natura w trzech słowach :))))
    Mila jest strasznie słodka a z Tosi to chyba taki mały pulpecik jest :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na bloga o Tosi. Co prawda dopiero zaczynam ale obiecujemy że się z Tosią rozkręcimy . A co do pulpecika to się zgadzamy Tosia to straszny smakosz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. :) Fajne te fotki "przez szybę" ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fotka z podpisem " Głaszcz mnie sługo " w pełni oddaje nastrój Andrzeja. Jeszcze tylko liścia palmowego brakuje do wachlowania aby Andrzejek był w pełni zadowolony :) A Tosia i Mila to istne słodziaki. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale moc emocji miał Andrzejek. Spryciarz jeden, tak wykiwać pieska. A Mila jest prześliczna. Mam słabość do sznaucerów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. minki Andrzeja i Twoje zabawne podpisy pod zdjęciami, hehe no nie mogę ;););)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale musiał się nawąchać - w nowym miejscu tyle nowych zapachów, pewnie nosek mu chodził jak nakręcony :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, tyle naraz nowości chodzi i wącha cały czas :)

      Usuń
  8. nie no oczy i spojrzenie andrzejka...miodzio!

    OdpowiedzUsuń
  9. Pies, kot i królik. Też tak można ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ileż nowych znajomych poznał :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój kociak nienawidzi transporterów. Woli podróżować schowany w płóciennej torbie ekologicznej :P Wystawia tylko głowę i jupiii, chodźmy w świat :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, to musi być śmieszne, ale jak tak lubi to czemu nie ;)

      Usuń
  12. :) widać że Andrzejek jest przyjaźnie nastawiony nawet do przedstawicieli innych gatunków :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, to faktycznie dużo wrażeń, tylu nowych przyjaciół:) Moje także różnie znoszą podróże, chyba trochę się stresują choć siedzą ciuchutko;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahahaha, zdjęcia balkonowe świetne, oto kto rządzi w życiu!

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)