Ten post nie powstał bez przyczyny. Zostaliśmy nagrodzeni. Do zabawy nominowała nas escapologist. Zabawa polega na tym żeby zdradzić 7 ciekawostek czy nieznanych faktów o sobie ( ja o Andrzeju zdradzę kilka tajemnic,w końcu to jego blog)
1) Andrzej został wybrany ze względu na ogonek. W miocie, z którego go brałam była jeszcze trójka rudzielców i dwa burski. Tylko on jeden miał cały pręgowany ogonek od początku do końca, dlatego go wzięliśmy. Do tego właścicielka kotki powiedziała, że to koteczek najbardziej żywy i energiczny.
2) Andrzej to kot mobilny i lubi (a może nie lubi, ale musi) przeprowadzać się. Tu gdzie teraz mieszkamy to jest jego piąte miejsce ( łącznie z jego miejsce urodzenia). Do tego częste podróże i zmiany miejsca - zawsze czuje się jak u siebie i nie widać po nim stresu.
3) Jak był młodszy to był bardzo, ale to bardzo niegrzeczny. Gryzł, drapał, rzucał się na nogi, ręce - agresywny mały kot. Pisałam na różnych forach internetowych, radziłam się doświadczonych kociarzy. Próbowałam go wychować na różne sposoby, a nawet pojawiały się myśli żeby go oddać (!) komuś. Na szczęście były to tylko myśli, a miłość do kota zwyciężyła. Andrzej trochę (z naciskiem na trochę, bo to nadal mały szaleniec) spoważniał i teraz za żadne skarby nawet nie pomyślałabym o tym, żeby go tu nie było.
4) Jak śpię (albo udaję że śpię) to Andrzej podchodzi bardzo blisko do mojej twarzy, wącha i liże po nosie i łaskocze swoimi wąsami ( wtedy zawsze się przebudzam).A potem udaje że śpię i on nie wie że ja wiem, że on taki czuły jest.
5) Jak był malutki to wypuszczałam go na ogródek i myślałam że zrobię z niego kotka trochę wychodzącego. Ale on zawsze uciekał za bramę i po kilku pościgach zrezygnowałam z wychodzącego kota, na rzecz kot typowo domowego.
Świat ogląda przez okno, a czasem na spacerach kontrolowanych, w szelkach.
6) Punkt niekoniecznie o Andrzeju, ale o kocie. W lipcu na facebooku było takie wydarzenie "Skarby z rowu" Malutkie, ok. tygodniowe koteczki znaleziono w przydrożnym rowie. Wszystkie cudne, maleńkie i piękne. Historia zakończyła się szczęśliwie - dla wszystkich znalazły się domy najlepsze na świecie :) Wśród kotków były dwa - Baltazar i Gandalf, w których absolutnie się zakochałam i od tego czasu chce mieć niebieskiego kotka.
Baltazar |
Gandalf |
7) Andrzej nie wie że ma bloga!(Ale chyba się tym nie przejmuje)
To tyle ciekawostek o Andrzeju, ale pewnie jest ich jeszcze sporo. Całkiem fajna zabawa, bo wiele rzeczy można sobie przypomnieć.
W zabawie można nominować do zabawy kolejnych 7 blogerów, żeby zdradzili co nieco o sobie. Ja nikogo do zabawy nie nominuję, bo zawsze mam problem z takimi decyzjami, a jest wiele fajnych blogów z których chętnie poznałabym takie fakty. Ale zapraszam wszystkich. Jak ktoś chciałby napisać o sobie 7 nieznanych faktów (albo o swoim kocie ;))- to zachęcam. Bardzo przyjemna zabawa :)
Ojej ale super kociaki :) <3
OdpowiedzUsuńMyślałby kto, że za dzieciaka Andrzej był taki gryzący łobuz :) Fajnie, że znalazł odpowiednią właścicielkę!
OdpowiedzUsuńPrawda? A tak niewinnie wygląda ;)
UsuńChyba napiszę o moim :-) Mój od zawsze był przylepą , zero agresji , ciągle by się przytulał i bardzo się cieszy jak wracamy do domu. Nie wyobrażałam sobie ,że kot może się tak cieszyć. Ten malutki słodki . Cudowna historia o Andrzeju :-)
OdpowiedzUsuńFajnie masz ze swoją przylepą :) ja chciałam mieć takiego miziastego kota, a tu się trafił szalony Andrzej :)
Usuńfajny post, ale nie wiem czy znajde jakies tajemnice, wszystko przed wami odkrywam na biezaco...:P
OdpowiedzUsuńZnajdziesz, znajdziesz :) Majka to kocia kobieta, więc na pewno ma niejeden sekret ;)
UsuńPrześliczy był jako malec:) Uwielbiam takie rudaski...Mój kot też jest agresywny, jako mały (nie ma jeszcze roku), ale mam nadzieję, że mu minie. Po Andrzeju bym się takiego czegoś nie spodziewała...Fakty o Andrzeju bardzo ciekawe, lubię takie zabawy, sama wzięłam w niej udział. Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Andrzeja! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo bywa nieznośny, ale z wiekiem mija, tak myślę ;)
UsuńZa dwa dni ma imieniny. Czy przewidujecie jakiś bal z udziałem gości?:-)
OdpowiedzUsuńAndrzejkowi może dobrze zrobiłoby towarzystwo drugiego kota (najlepiej kotki), bo koty najlepiej się od siebie uczą na przykład tego, że gryzienie boli ;) Tak więc niebieski maluch jak najbardziej wskazany :))
OdpowiedzUsuńTaki mam plan na przyszłość ( mam nadzieję że niedaleką :)
Usuńooo mojego pieska również wybrałam ze względu na ogonek :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
ciekawy post. fajnie dowiedzieć się czegoś o andrzejku. moj skipi też podchodzi bardzo blisko twarzy jak śpię:) i wącha i liże mnie po nosie:D teraz już z nim nie śpie.. nie muszę go na szczęście już brać do sypialni bo się do reszty kociaków przyzwyczaił:) pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńnie myślałam, że z Andrzeja może być taki czuły miziający romantyk, a tu taka niespodzianka :) fajnie, że odpowiedziałaś tak szybko ♥
OdpowiedzUsuńNo czort z niego bywa niezły :) I dziękuję Ci za nominowanie do zabawy :)
Usuńmały tygrysek :) wygląda na kochanego kotka (az sie nie chce wierzyc ze taki czasem z niego diabelek maly:):)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te kocie fakty, może też coś takiego zrobię o Lakim :-) Przeuroczy był taki maleńki, co oczywiście nie oznacza, że w tej chwili nie jest :-)
OdpowiedzUsuńwidzę, że Andrzej też okupuję kaloryfer jak mój Lemon ;))
OdpowiedzUsuńOkupował kiedyś, na ten teraz nie mieści się pod parapetem ;)
UsuńAndrzej coś mi się wydaje, że dieta wisi w powietrzu ;))
UsuńHmm.... a czy Ty przypadkiem już na diecie nie jesteś?? Bo jak dobrze pamiętam to chyba wet zalecił zgubienie kilku kilo ;))
Dieta już nawet działa, ale Andrzej niechętnie do niej podchodzi i nie trzyma się zaleceń ;)
UsuńSłodkie maleństwa! te niebieskie oczka są cudowne ; )
OdpowiedzUsuńOkey, pierwszy raz spotykam się z blogiem w całości poświęconym kotu. Milusio :D Bo i sam Andrzej, mimo że w młodości psotnik, to wygląda kapitalnie. Kochałabym dla wyglądu! A niebieskie koty podobają się mojemu Lubemu! Dziękuję za komentarz!
OdpowiedzUsuńPo oczkach widać, że to taki mały diabełek ;)
OdpowiedzUsuńFarta masz, że Andrzejowi nie przeszkadzają przeprowadzki. Wprawdzie moim kotkom też nie, ale za to gdziekolwiek się z nimi jedzie, przez całą podróż miauczą i zawodzą jak najęte.
Na szczęście Andrzej lubi i samochód i zmiany miejsc, nie ma z tym problemów:)
UsuńPrzecudowny jest ten Andrzej!!! Miałam kiedys bardzo podobnego kotka - Filipka :D
OdpowiedzUsuńMały Andrzejek-co za słodziak!
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że właśnie jego wybrałaś, od małego "coś" w sobie ma :-)
OdpowiedzUsuńAndrzej to niezły rozrabiak był jak już myślałaś zeby go oddać :) całe szczęście że się dotarliście :)
OdpowiedzUsuńI docieramy cały czas :)
UsuńAndrzejek na pewno się ucieszy z takiego niebieskiego prezentu :-D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że polubiłby prezent :)
Usuńfantastyczny pomysł na blog!
OdpowiedzUsuńtrafiłysmy tu przez przypadek i jesteśmy zachwycone!
masz pięknego kotka!
mamy wielkie szczęście bo trafiłyśmy akurat na post w którym przybliżasz jego sylwetkę dokładniej ;)
w wolnej chwili koniecznie musimy przewertować poprzednie wpisy!
oczywiście dodajemy do obserwowanych i zapraszamy również do nas ;)
buziaki!
Alicja i Magda
A dziękuję za miłe słowa, cieszę się że Wam się podoba i oczywiście zapraszam do podglądania Andrzeja :)
UsuńFajny z niego rudzielec.......uszy ma jak nietoperz:)) pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńTe szaraczki podbiły moje serce! :)
OdpowiedzUsuńMoje też podbiły, piękne są:)
Usuń