Przyszedł sobie, ułożył się wygodnie i tak siedział. Aja siedziałam razem z nim.
Czyli Andrzej z czasem robi się coraz bardziej kotowaty i tego bardzo się cieszę. Chociaż nie przeszkadza mi to, że nie jest on takim mruczkiem na kolanach. Ma ten swój rudy, niezależny charakterek. Niemniej jednak lubię takie chwile.
Do tego koty mają zbawienny wpływ na zdrowie człowieka, więc aby takich chwil spędzonych z kotem było jak najwięcej.
Bo jak nastrój ma być zły gdy widzi się przed sobą taką ładną łapkę ;)
Nawet jak zajmie Andrzej laptop. Bo było tak: ułożyłam się wygodnie z laptopem, wstałam na minutę po herbatę, a kot w mgnieniu oka zajął laptop. Laptop stał na dywanie, w nowym miejscu ale zadziałał radar Andrzeja, szybko namierzył gdzie jest jego ulubione miejsce i w mgnieniu oka znalazł się na klawiaturze.
I jak tu się nie uśmiechnąć do takiego kota ;)
Teraz dla równowagi napisz o tych momentach, gdy chcesz go zamordować ;)
OdpowiedzUsuńO takich momentów też jest sporo ;) Masz rację, o tym też wypada napisać :)
UsuńWiele bym dała aby Nitka tak przyszła do mnie na kolana niestety nic z tego woli Michała bo ma większe z moich się zsuwa jej dupeczka ;) za to rano przychodzi mi mruczeć do ucha i tulić się co jest urocze ;) oczywiście ma to na celu nakarmienie jej szarego futerka ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy Was ciepło :)
Oj, celem nakarmienia koty potrafią być na prawdę milusie ;)
UsuńWpływ na zdrowie? Polemizowałabym, ale na samopoczucie i poprawę nastroju w długie, zimowe wieczory - z pewnością :)
OdpowiedzUsuńMoże bezpośrednio nie ma wpływu, ale jak jest dobry nastrój to i zdrowie lepsze :)
UsuńAndrzejek jest cudowny, taki przystojny i przytulaśny (czasami, jak nie ma szajby akurat; Aniu wiesz, co mam na myśli, koty czasami szaleją na potęgę ;))
OdpowiedzUsuńWiem dokładnie, Andrzej to czasem biegająca torpeda, potrafi nieźle narozrabiać czasem ;)
UsuńO tak kototerapia jest czasem zbawienna dla zdrowia! :) Śliczny ten Twój Andrzejek! :* a chwil;e z kotem na kolanach są wspaniałe :) Ja często zastygam z bezruchu, aby kota przypadkiem nie spłoszyć z kolan :) i też tak sobie siedzimy i rozmyślamy :)
OdpowiedzUsuńTeż siedziałam prawie bezruchu, żeby mi nie uciekł :)
UsuńFajne jest to, że pozwalasz mu być po prostu sobą. Ale życzę wiecej tych chwil czułości, bo to jest... cudowne. Ja mam na co dzień największego terapeutę, jakiego mogę sobie wyobrazić - jest nim Amando. Uwielbiam wspólne pobudki, zatapiać się w tym rozmruczanym futrze.
OdpowiedzUsuńAmando nawet imię ma takie rozmruczane, taki kot to prawdziwy terapeuta :)
Usuńno jaki kochany! leży tak samo jak u mnie Witek...te rude typy tak mają :D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRudzielce mają ze sobą coś wspólnego, nie tylko kolor :)
Usuńoo jakie kochane :). to jest właśnie cecha, której nie ma żaden pies :>
OdpowiedzUsuńTakie typowo kocie :)
UsuńAndrzeju jest z Ciebie koci model pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńMój tak nie pozuje :/
Andrzej taki model, że nawet nie wie że ma tyle zdjęć ;)
Usuńśliczna kicia
OdpowiedzUsuńAndrzej na klawiaturze mnie rozbroił, taki zadowolony jakby co najmniej siedział na tronie ;-)
OdpowiedzUsuńZdobywca laptopa :)
Usuńale on duzy! zajal cale kolana , super grzejniczek w zimowe wieczory... :)
OdpowiedzUsuńO tak, szkoda że tak za często nie przychodzi :)
UsuńJakiż fajny terapeuta :)
OdpowiedzUsuńSłuchałam tej audycji, o czarnych kotach też bardzo pozytywnie mówili :-) Andrzej pięknie się prezentuje :-)
OdpowiedzUsuńO czarnych nawet najlepiej :) I jeszcze białe - że są bardzo spokojne.
UsuńPo pierwsze: kot A. traktuje Twojego laptopa jak stary, kaflowy piec :D
OdpowiedzUsuńPo drugie: widok zasypiającego kota A. nasuwa mi taką myśl: a może on sobie właśnie strzelił kielicha :D?
Po trzecie: urojony piec + strzelony kielich = kot A. ma odjazd w marzenie :D
Odkryłaś tajemnice Andrzeja, a on pewnie skrzętnie je ukrywał ;D
UsuńMoja oba ładują się na mnie gdy tylko sie położę:) Duży ( 7 kg żywej wagi) kładzie się na brzuchu a mały na nogach i jestem unieruchomiona.
OdpowiedzUsuńNo to masz nieźle ;) Koty rządzą i trzeba siedzieć z nimi, nie ma wyjścia :)
UsuńCzy to audycja z radiowej Trójki? Bo nie mam możliwości odsłuchania teraz. Jeśli tak, to ją słuchałam w pracy i zgadzam się całkowicie. Buziaczki w te piękne różowo-rude łapeczki :-)
OdpowiedzUsuńTak :) Wtorkowa "Instrukcja obsługi człowieka" :)
UsuńNie ma to jak okłady z kota i rozbawianie przez koty :-)) Uwielbiam to !
OdpowiedzUsuńA swoją drogą to jak mój rudy wejdzie mi sam na kolana zaraz o tym napiszę ;)
Kiedyś jak był jeszcze mały to mu się zdarzało wejść ,zwłaszcza jak już na kolanach był Filip ,a potem mu przeszło :(
Te rudzielce takie bardziej niedotykalskie :O Andrzej też jak był mały lubił na kolanach siedzieć, przytulał się, a teraz to święto prawie jak zawita na kolana :)
UsuńU nas Arek też kocha wchodzić na laptopa :) a czasem to nawet siedzi i obserwuje jak myszka macham :D
OdpowiedzUsuńAndrzej też tak czasem poluje :P
UsuńTwój Andrzej jest prześliczny! Ja zawsze marzyłam o rudym kotku. Zresztą, o jakimkolwiek :P Ale w dzieciństwie tata nie chciał się zgodzić na kota, ze względu na to, że od zawsze naszym wiernym towarzyszem był owczarek, który za kocimi "przyjaciółmi" nie przepada :D A gdy dorosłam, ta pasja do psów została we mnie, więc kota jak nie było tak nie ma ;)
OdpowiedzUsuńCzasem psy potrafią się zaprzyjaźnić z kotami, spróbuj kiedyś ;)
UsuńAndrzej jest the best, ja na poczatku myslalam aby zrobic bloga o moim kocie, ale obawialam sie ze to bez sensu i kto to bedzie czyta, ale jak patrze na twojego Andrzeja to jest genialny pomysl on jest bajeczny ;D
OdpowiedzUsuńKoty mają wielbicieli, spróbuj ze swoim to się przekonasz :)
UsuńPrzy takim leżonku najgorsze jest wbijanie pazurów w nogi albo w klatę :D
OdpowiedzUsuńO tak, czasem potrafi nieźle drapnąć ;)
UsuńMój Lemon uwielbia wylegiwać się na moich kolanach. Czasami siadam na 5 min a on już się ładuje na kolana, potem naprawdę nie mam sumienia go z nich zrzucać... jednak czasami nie mam wyjścia.. ;)
OdpowiedzUsuń