Plastikową słomkę sam wyjął sobie ze szklanki i potem już było czyste szaleństwo. Nie nadążałam biegać za nim.
Biegał i skakał za rurką - oczywiście ona sama przed nim uciekała. Chowała się w tunelu, pod dywanem i pod kocem. A Andrzej za nią nurkował.
Słomka już mocno pogryziona, w końcu wiele przeszła w zębach i łapach Andrzeja.
Dziękuję państwu, ja już się nie bawię.
A tak śpi zmęczony kot po szaleństwach ze słomką.
Taki Andrzej to ma dobrze - fajna zabawa w ciepłym mieszkaniu, ale co w takie mrozy z wolnożyjącymi kotami? Nie mają swojego własnego ciepłego domu, a źli ludzi zamykają okienka, drzwi i serca przede wszystkim. Nawet u mnie w bloku widziałam kratki w okienkach piwnicznych. Na szczęście w bloku obok nie ma, więc mam nadzieję że tam się chowają osiedlowe mruczki. A może ktoś przygarnął, dobry człowiek lub jakaś kocia fundacja? Bo ostatnio ich nie widać. Mam nadzieję, że wiosna szybko przyjdzie, a kociaki wrócą na osiedle.
Obrazek znaleziony TU |
A tak piszemy posta. Mi nie jest najwygodniej, ale najważniejsze że KOT szczęśliwy:
Pozdrawiamy Was ciepło w te mroźne zimowe dni!:)
:D Panna Miau też ma słomkowego bziczka:)
OdpowiedzUsuńGdy jeszcze mieszkałam w mieście byłam bardzo "ZA" za wpuszczaniem kotów do piwnic, zeszłej zimy rozwieszałam po miejskich osiedlach informacje by otwierać okna kotkom na zimę. A tym futrom które mieszkały w ciepłowni miejskiej postawiłam z sąsiadką daszek, żeby im nie padał śnieg do miseczek.
OdpowiedzUsuńMoje mruczki też uwielbiają słomki, a na równi z nimi patyczki kosmetyczne.
Patyczki też lubimy ;)
UsuńOgon w tunelu wygląda tajemniczo ;)
OdpowiedzUsuńOooo słomka to nasza ulubiona zabawka :) Tzn ulubiona zabawka Wifi :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o wolno żyjące koty, to jestem przerażona jak pomyślę, jak jest jest zimno na zewnątrz!! Z resztą w takie temperatury to żal mi każdego stworzenia, co musi być na zewnątrz!!
ps. spróbuj z zapinkami elektrycznymi się pobawić Andrzeju :)
Patent z zapinkami na pewno wypróbujemy :)
UsuńMoja spółdzielnia dziś rozwiesiła pisma zakazujące otwierania okienek.bo wyziębia się piwnice i mieszkania.Jedyne niezabite okienko otwierałam wcześnie rano i wieczorem , żeby nikt nie widział na godzinę,dwie bo są b. duże mrozy.Do piwnicy przychodzą dwa kociaki.Nie wiem co teraz,bo dyskusja ze sp.jest bezprzedmiotowa i ma poparcie lokatorów. Z TOZ-em porozumiec się nie można,bo ma biuro poza Suwałkami i nie maja telefonu a na meile nie odpowiadają.W końcu jest tyle kotów,że jak dwa zamarzną....Ech,płakać mi się chce. Głaski dla Andrzeja!
OdpowiedzUsuńMoże jakieś budki chociaż, żeby TOZ zapewnił? Maile pewnie odbierają, ale mało ich to obchodzi niestety..A spółdzielnia musi zapewnić jakieś warunki życia dla kotów, tylko kwestia jak to wyegzekwować.
UsuńTaka prosta rzecz, a tyle zabawy daje :)
OdpowiedzUsuńCo do zabawek koty są takie niewymagające ;)
Usuńnajprostsze zabawki najlepsze :)
OdpowiedzUsuńJaki padnięty po zabawie!
OdpowiedzUsuńJak spółdzielnia nie życzy sobie otwierania okien, niech postawi kotom budki, w końcu są skuteczniejsze i bezpieczniejsze niż trutki na szczury,
U mnie niestety nie ma budek, ale okienka w kilku blokach nie są osiatkowane, nawet lekko uchylone, więc myślę że tam chowają się koty. Ale fakt, że spółdzielnia powinna zapewnić warunki dla wolnożyjących kotów.
UsuńHow cool is that straw dude...you had it going as much as it had you Buddy!
OdpowiedzUsuńPurrs...
Budki musiałyby byc ustawione na dachach bloków.W blokowisku takim jak moje ich żywot to 2-3 dni.a szczury w porównaniu z kotami to według większości całkiem miłe zwierzątka,hulają po piwnicy bez ograniczeń a trutki nie ruszą bo za mądre.To jest własnie tzw.polska B.sto lat za murzynami!
OdpowiedzUsuńSłomka i moich kotów budzi (chwilowy) entuzjazm :D...
OdpowiedzUsuńDokładnie, raz na jakiś czas jest szał, tak jak ze wszystkim ;)
UsuńTeż wlasnie znalazłam ten tekst na fb fundacji , wspieram całym sercem. Andrzejowi dostarczacie moc wrażeń , pozdrowienia dla rodzinki :-*
OdpowiedzUsuńjaki slodziak :D
OdpowiedzUsuńWpisy są świetne oraz cały blog !
OdpowiedzUsuńZapraszam :) francesca-never-say-never.blogspot.com
Andrzej daje czadu ;)
OdpowiedzUsuńJak to mało kotu potrzeba do zabawy :)
OdpowiedzUsuńbiedne koty wolnożyjące... u nas ostatnio Viva na osiedlu postawiła kilka budek dla kotów. Uff
A my codziennie nie patrząc na pogodę wieczorem dokarmiamy trzy kocie biedy... mieszkają w garażu, dobrze że mają schronienie, a o pełność brzuszków zadbamy! :)
Dobrze że takie fundacje jak Viva i tacy ludzie jak Wy :)
UsuńOooo na Mojego Salemka, drugiego kota mówimy właśnie Słomek, przez wzgląd na ich uwielbienie ; D
OdpowiedzUsuńHaha, koty to maja niezłe pomysły :)
UsuńDaj mu patyczka kosmetycznego :)
OdpowiedzUsuńteż z nimi potrafi nieźle poszaleć ;)
UsuńSłomki są najlepsze. A porozcinane na końcach u nas są uwielbiane. Słodziak z Andrzeja niesamowity :)
OdpowiedzUsuńWypróbuje też porozcinane ;) Pewnie za nimi jeszcze fajniej się skacze :)
UsuńPierwsze zdjęcie jest świetne :) Andrzej to cudowny kot :)
OdpowiedzUsuńPewnie że cudowny :D
Usuńkocie zabawy ;) szalony Andrzej.
OdpowiedzUsuń