obrazek stąd |
Potem były inne karmy, wszystkie po kolei - te reklamowane i znane wszystkim i te mniej znane. Do tego mleko, jogurt, serek - do pewnego momentu mały rudzielec za tym przepadał. I między czasie odkryłam, że zakupy dla kota przez internet wychodzą dużo taniej, niż pojedyncze puszki kupowane w sklepach stacjonarnych.
Karma, która ma w składzie 4-8% mięsa niekoniecznie musi być taka dobra. Bo co musi być jeszcze dodane żeby "mięsne"kawałki wyglądały tak ładnie? Poza tym większość tych karm zawiera zboża, kukurydzę, węglowodany różne wzmacniacze smaku - czyli coś w rodzaju naszych fast foodów i przekąsek - szybko i na chwilę można się najeść, koty to lubią, jest pachnące, ładne i smaczne, ale czy zdrowe?
Poza tym, skoro kot to mięsożerca to jak ma najeść się karmą, która ma w sobie kilka procent mięsa? Oczywiście, karma bez zbóż to też nie wszystko - musi być dobrze zbilansowana. Ale to temat już dla bardziej zaawansowanych.
Poza tym, skoro kot to mięsożerca to jak ma najeść się karmą, która ma w sobie kilka procent mięsa? Oczywiście, karma bez zbóż to też nie wszystko - musi być dobrze zbilansowana. Ale to temat już dla bardziej zaawansowanych.
I tak przeszłam (zainspirowana głównie poradami na forum str.koty.fora.pl - polecam) na karmę która ma w składzie więcej mięsa. Na początku zachłysnęłam się wiedzą, teraz już połączyłam teorię z praktyką, zweryfikowałam o swoje możliwości (również finansowe) i upodobania kota.
Wiem, jakich karm Andrzej nie lubi, po jakich niestety wszystko zwraca, są karmy których nie ruszy tylko zakopuje. Nie lubi monotonii - jak za długo dawałam jedną karmę( tak było z Animondą i Smillą) to co z tego że ją jadł, jak wszystko lądowało na dywanie. Więc osiedlowe kotki dostały nieraz karmę "po Andrzeju", raz też zawiozłam puszki do domu tymczasowego z 20(!) kotami i mam nadzieję że im smakowało.
Teraz Andrzej ma Bozitę, Catz Fine Food i GranataPet. Plus puszki Felixa i paszteciki Winstona, który ma masę wariantów smakowych, więc dla wybrednego Andrzeja taki mix smaków i konsystencji jest idealny.
Czasami kupuję różne inne karmy, "marketowe". Może i nie są to karmy "z wyższej półki", z dużą zawartością mięsa, ale co zrobić jak kot czasem na wszystko inne kręci nosem?
Bardzo fajny poradnik jak żywić kota zdrowo i niedrogo jest TU - trafiłam kiedyś na niego przez stronę na facebooku. Wiele pytań i wątpliwości zostało rozwianych - np. :
Wiem, jakich karm Andrzej nie lubi, po jakich niestety wszystko zwraca, są karmy których nie ruszy tylko zakopuje. Nie lubi monotonii - jak za długo dawałam jedną karmę( tak było z Animondą i Smillą) to co z tego że ją jadł, jak wszystko lądowało na dywanie. Więc osiedlowe kotki dostały nieraz karmę "po Andrzeju", raz też zawiozłam puszki do domu tymczasowego z 20(!) kotami i mam nadzieję że im smakowało.
Teraz Andrzej ma Bozitę, Catz Fine Food i GranataPet. Plus puszki Felixa i paszteciki Winstona, który ma masę wariantów smakowych, więc dla wybrednego Andrzeja taki mix smaków i konsystencji jest idealny.
Czasami kupuję różne inne karmy, "marketowe". Może i nie są to karmy "z wyższej półki", z dużą zawartością mięsa, ale co zrobić jak kot czasem na wszystko inne kręci nosem?
Bardzo fajny poradnik jak żywić kota zdrowo i niedrogo jest TU - trafiłam kiedyś na niego przez stronę na facebooku. Wiele pytań i wątpliwości zostało rozwianych - np. :
Lepsza karma nie musi być droższa! Co więcej - zazwyczaj
lepsza karma okazuje się dużo tańsza. Wystarczy spojrzeć na ceny w zestawieniu
- kilogram karmy bezzbożowej dobrej jakości można kupić już od ok. 15 - 17 zł.
A ile kosztuje kilogram reklamowanej karmy typu Perfect Fit
albo Purina? Obie zawierają głównie zboża! Ile kosztuje kilogram karmy Royal
Canin, której skład również opiera się na zbożach? Łatwo policzyć ;)
Dodatkowo: by się najeść, kot potrzebuje mniej karmy dobrej
jakości niż karmy śmieciowej. Zatem będzie jadł mniej karmy bezzbożowej niż
aktualnie zjada karmy ze zbożami. Będzie to widoczne również w kuwecie - kot
karmiony karmą ze zbożami wydala niestrawione zboża, co sprawia, że zużywa
więcej żwirku a kuweta bardziej śmierdzi.
No i zdrowa karma zwiększa szanse na długie i zdrowe życie
kota - czyli mniejsze wydatki na weterynarza. (cytat też stąd - KLIK)
Z karmą suchą nie ma problemów - już dość długo mamy Taste of Wild - karma bezbożowa, tania, wydajna i Andrzejowi służy :) Innych bezzbożówek jeszcze nie kupowałam, ale przymierzam się - jak skończą się zapasy ToW. Innych karm suchych właściwie nie kupuję, te wszystkie kolorowe chrupki, różne rodzaje, kształty zupełnie mnie nie przekonują - zwłaszcza jak widzę ile procent mięsa mają w sobie.
Tak na co dzień, rano i popołudniu Andrzej dostaje karmę mokrą, wieczorem i na noc - sucha. W ciągu dnia, jak jest sam (długo niestety, bo aż 9 godzin) ma suche do chrupania, jak zgłodnieje. Na szczęście wodę pije, i z miseczki i kranu też (czasami). Zauważyłam też że jak je więcej suchego to pije wodę - czyli sam sobie uzupełnia braki - więc mam nadzieję, że z nerkami nie będzie problemów.
Andrzej dostaje też żółtko raz na jakiś czas, drobiowe żołądki i serduszka, czasem fileta z kurczaka, jakąś rybkę, a nawet szyneczkę (jak mówiła weterynarz tego nie wolno, ale czasem tak prosi!). Do tego różne kocie przysmaki - felix, dreamies, smilla, winston.. co się nawinie i jest dobre do chrupania.
Ale z tego co widzę, to ile weterynarzy tyle opinii co do żywienia kota. Do tej pory z Andrzejem byłam już u trzech (przez przeprowadzki) i każdy miał inne podejście. Albo gorąco polecane rozreklamowane wszędzie RC - i suche i mokre. Albo tylko karma sucha (też oczywiście RC), różne rodzaje - na wrażliwy żołądek, kłaczki..Ostatnio Pani mocno odradzała karmę mokrą - że ma za dużo konserwantów, i lepiej kota karmić dobrą (zgadnijcie jaką) karmą suchą plus surowe mięsko.
Chyba też, każdy kto ma koty ma swoją teorię na temat ich żywienia. A jeśli nie teorię, to po prostu sposób - koty to lubią, są zdrowe, dobrze tolerują - więc jedzą, to co lubią. Ja jeszcze trochę próbuję rozgryźć Andrzeja pod względem tego co powinien jeść - co jest zdrowe, smaczne, w miarę w dobrej cenie i co Andrzej lubi i nie kręci nosem. Czytam różne fora, komentarze, blogi.. analizuję i obserwuję jak są przyjmowane kolejne karmy i smaki. Wszystkie uwagi i porady - chętnie przyjmę, w końcu to mój pierwszy kot, więc pewnie wiele jeszcze muszę się nauczyć.
Miłego weekendu życzymy wszystkim i smacznego przede wszystkim, skoro jesteśmy w temacie jedzenia!
Mój kotek też miał wybrane karmy, niektórych nie lubił w ogóle. No i baaardzo uwielbiał mleko, chociaż słyszałam, że nie jest już takie korzystne dla dorosłych kotów :>
OdpowiedzUsuńNiektóre koty lubią, Andrzej już niestety nie :)
UsuńBardzo ciekawy post . Trochę się dowiedziałam i zajrzę też na polecane przez ciebie fora :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
Polecam, bo kopalnie wiedzy nie tylko o jedzeniu dla kotów :)
UsuńŁadną i zdrowo wyglądającą sierść ma Andrzej. Moja kicia najbardziej lubiła surowe ryby:) A najbardziej nie znosiła wędliny, takiej nie z górnej półki - to chyba o czymś świadczy...
OdpowiedzUsuńKoty to testerzy jakości - a wędliny, niestety, nawet te lepsze pozostawiają wiele do życzenia.
UsuńAndrzej jest taki kochany, Arbuz mokrej nie rusza w ogóle, ale za to opanowaliśmy czesanie niemal do perfekcji, o dziwo dużo więcej z niego jest sierści niż z długowłosej Kiwi.
OdpowiedzUsuńO kurcze nie znam tej karmy, Rudy je różne rzeczy, dostaje ryby, czasem jajka, raz na jakiś czas trochę śmietany, surowe mięso też nie aż tak często, ale karmię go perfect fitem ;/ i właśnie czytam, że to błąd ;/
Ile kotów tyle gustów co do karmy :) A Taste of wild spróbuj, bo koty lubią i jedzą chętnie, z tego co wyczytałam :)
UsuńChyba wypróbuję Taste of Wild, bo wiele osób ją chwali ;) Muszę przyznać, że Andrzej był słodziak jako maleńki koteczek :D
OdpowiedzUsuńPolecam, Andrzej ją chrupie ze smakiem, a i jak na karmę bezzbożową nie jest droga :)
Usuńz tego co poszperałam, to chyba nie ma z kurczakiem? jest z dziczyzną i rybami?
UsuńZgadza się, są dwie wersje: Taste of the Wild Rocky Mountain Feline i Taste of the Wild Canyon River Feline, z tymże ta Rocky Mountain czyli z dziczyzną jest lepsza pod względem składu, tak wyczytałam i tą głównie Andrzej je, chociaż mielismy też tą drugą.
UsuńAle on był mały słodziak :) super post, miłego weekendu dla Was :)
OdpowiedzUsuńKoty szybko rosną, też są słodkie, ale mały koteczek to czysta słodycz :)
Usuńhaha, jaki on bym malutki do tej niebieskiej miseczki...ciekawy post
OdpowiedzUsuńdo kazdego kota trzeba podejsc idywiduialnie, to jakie ma potrzeby i upodobania...:)
Dokładnie, koty też mają swoje gusta i guściki ;)
UsuńRudy kotek, najpiękniejsze stworzonko świata :)
OdpowiedzUsuńBo rude jest piękne :)
UsuńAniu, bardzo fajny post. A malutki Andrzejek przy dużej misce wygląda rozbrajająco.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A miska cały czas ta sama, widać jak wyrósł ;)
UsuńZapraszam na koci wątek na Wizażu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo chętnie się tam pojawię niebawem :)
UsuńKoty lubią jak widzę wszystko jeść bo mój york wybrzydza.Ja mam oczko wodne w ogrodzie to często koty czatują na ptaki.
OdpowiedzUsuńCiężko czasem dogodzić zwierzakom ;) Podobają mi się yorki! :)
UsuńJaki piękny malutki Andrzej przy tym talerzyku! Mój kot na początku gdy znalazł sie u mnie, jadł wszystko-serek żółty, biały, nawet suchy chleb. Potem trochę sie zmanierowal i woli już tylko mokre z puszki (animonda carny, choć teraz muszę mu znów zamówić i zastanawiam sie, czy nie zaserwować mu czegoś innego). Swego czasu jadł chętnie także piersi z indyka...Za kotami i ich sympatiami zywieniowymi trudno nadążyć. Przy okazji, tez uważam, ze robienie zakupów dla kota w necie jest korzystniejsze. W sklepie w moim mieście puszka, która zamawiam, kosztuje 4 złote. W internecie-niecałe 3. Rachunek nasuwa sie sam, tym bardziej, ze w internecie jest tez większy wybór smaków. Pozdrowienia dla Ciebie i Andrzeja.
OdpowiedzUsuńAnimondę Andrzej też kiedyś jadł. Może spróbuj Catz Fine Food albo GranataPet są podobne do Animondy, a trochę inne smaki. Smilla też jest porównywalna i Andrzej przetestował - smakowało :)
UsuńZ serduszek na pewno się ucieszą :) A suchą polecam Taste of Wild, właściwie to Andrzej poleca :)
OdpowiedzUsuńNitka z tych karm jadła bozitę i musieliśmy odstawić ! Mimo, że wcinała jak oszalała bo dobre sama bym zjadła tak pięknie pachnie ale jej szkodziła, strasznie na niej przytyła, stawy zaczęły siadać i wet w końcu nam powiedział, żeby była tylko na suchej karmie i tak już prawie 8 miesięcy. Co do bozity powiedział, że nie jest to dobra karma ale to jego zdanie, ja się tam nie znam. (: pozdrawiamy Was ;)
OdpowiedzUsuńMoże Nitka jej nie tolerowała, bo Bozita chyba jest taka ze średniej półki, lepsza do tych wszystkich marketówek, ale i skład pozostawia trochę do życzenia, Andrzej ją lubi, a że ma dużo smaków to zamawiam i ją, żeby trochę urozmaicać. A jak Nitka lubi suchą i jej dobrze służy, jest zdrowa to o to chodzi, każdy kot ma swoje upodobania :)
UsuńJaki smakosz z tego słodziaka :)
OdpowiedzUsuńSmakosz i to wybredny :)
UsuńMalutki Andrzejek całkowicie mnie rozczulił :)
OdpowiedzUsuńAleż ma przysmaki :)
Mnie też te zdjęcia rozczulają :)
UsuńAndrzej - miniaturka! Fajnie, że urozmaicasz Andrzejowi posiłki :) Mniam!
OdpowiedzUsuńW końcu smakosz z niego :)
UsuńBardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńLemon na śniadanie dzisiaj zjadł łososia ;)
OdpowiedzUsuńSzamał aż mu się uszy trzęsły ;)
Smacznie miał Lemon :)Łososia też Andrzej lubi)
UsuńCo je Andrzej? Andrzej je kot. ;)
OdpowiedzUsuńBył taki cudny za młodu, rozkoszne kociątko :)
Też o tym myślałam, jak pisałam tytułu: że Andrzej je kot :D
UsuńJaki on był cudny taki maleńki:) Wrzuć jeszcze więcej zdjęć proszę:)
OdpowiedzUsuńObiecuje że będą :)
UsuńJa tam za Royalem nie przepadam. Libka tylko je tego dla wybrednych i to też bez zbytniego entuzjazmu. Czasami znoszę do domu próbki i też nie widzę zbytnich zachwytów.
OdpowiedzUsuńA w kwestii doradzania właścicielom czym karmić to muszę przyznać się, że czasem unikam tematu. Nie mogę przecież powiedzieć: Pani nie kupuje u nas Royala tylko kupi Tow albo Oriena... a najlepiej nich pani zamówi przez internet z dostawą do domu to już w ogóle full wypas. ;(
Tak by było najlepiej, ale nie zawsze się da i można. Dobrze że jest internet :) A ktoś jak się interesuje jak i czym karmić - to się dowie albo zapyta :)
UsuńOd kilku miesięcy kupuję Animondę i widzę, że coś już przestaje nam smakować... ;/
OdpowiedzUsuńChrupki mam aktualnie RC, ale wcześniej miałam z animondy. :)
I może tak być jak z Andrzejem, że po pewnym czasie zaczął animonde niestety zwracać. Koty chyba nie lubią monotonii :)
UsuńPo pierwsze zakochałam się w Twoim Andrzejku :-) Marz mi się kocurek o takim umieszczeniu ale niestety tak długo jak będziemy mieszkali w mieszkaniu a nie domu, muszę odraniczyć się do moich 3 łobuzów ;-)
OdpowiedzUsuńTemat karmienia kotów bardzo mnie interesuje dlatego właśnie tu zajrzałam i ... po pewnym czasie zaczęłam się zastanawiać czy tego posta pisałaś Ty czy ja :-) Niesamowite, ile podobieństw :-) Zaczynałam dokładnie tak samo jak Ty, obecnie jestem na etapie Smilli i Animody - o ile na początku koty były zachwycone, o tyle teraz chyba też im się przejada i planuję kupić Bozitę :-) Jeśli chodzi o suchą karmę to też postawiłam na The Tase of the Wild i koty od razu ją pokochały. Mało tego, nawet Cassandra, która nigdy nie jadła suchego zaczęła ją grzecznie jeść. Co prawda planuję kiedyś wypróbowac jeszcze Applaws, ale jak widzę jak kociaki zajadają się obecną karmą to myślę że jeszcze z nią odczekam. Tak się składa że niedługo moje pociechy mają dostać pewną karmę bezzbożową do testowania, choć prowadzę bloga książkowego to na pewno o niej napiszę, więc będzie mi bardzo miło, jeśli jeszcze do mnie zajrzysz :-) Pozdrawiam!
Bardzo podobnie :) Pewnie nasze koty mają podobne gusta :) Więc Twoim Bozita też pewnie zasmakuje :)
UsuńAle mały Andrzej <3
OdpowiedzUsuńCudak!:)
OdpowiedzUsuńJa akurat kupuję suchego Royala, z hurtowni wychodzi nieco taniej. Ponadto od czasu do czasu daję tuńczyka w sosie własnym bądź mokrą Shebę. Zdarza się także dać kawałek smażonego kurczaka bez tłuszczu bądź gotowanego;)
UsuńI pewnie takie mięsko koty najbardziej lubią ;)
UsuńNie wiedziałam, że koty lubią żółtko. Muszę zaproponować mojemu Belzebubowi do skosztowania ;)
OdpowiedzUsuńjaaaajo? naprawdę?! ; D moja Moli to tylko junior by jadła cały czas ; D
OdpowiedzUsuńGdy posiadamy kota to naprawdę dość istotne jest to, aby go dobrze wychować. Mi spodobał się wpis o kociakach w http://www.rufus.pl/poradniki/samochodem-najwazniejsze-wskazowki/ i moim zdaniem jest tak, że z pewnością każdy z nas również tak myśli.
OdpowiedzUsuńJa jestem zdania, iż koty są bardzo ciekawymi pupilami i z pewnością warto jest je posiadać u siebie w domu. Jak również opisano je w https://www.sucha24.pl/wydarzenia/powiat/item/15878 i ja myślę,że takie kociaki są naprawdę milutkie. Dlatego ja także rozważam teraz aby adoptować jeszcze kolejnego kociaka do siebie do mieszkania.
OdpowiedzUsuńZeby drób męskie nie zakopali .tylko trzymać na mieso .zeby w karmie było mieso przyznaczone dla ludzi
OdpowiedzUsuń