Zastanawiam się jakby było z innym kotem. Andrzej chyba też się nad tym zastanawia, bo czasem ma taki myślący pyszczek.
Ostatnio wracamy z pracy, a tam na korytarzu chodzi sobie piękny, duży biało- rudy kot. Nie uciekł (jak to ma w zwyczaju Andrzej) ale podszedł, powąchał, nawet dał się pogłaskać i miauczał cichutko. Otworzyłam drzwi, on podszedł i zaglądał. A zza drzwi wygląda Andrzej. I zgadnijcie co robi?
Zupełnie niegościnnie prycha, syczy i się puszy. A Rudy sąsiad - miau, miau, miau - i tyle, tylko cicho miauczał. Zamknęłam drzwi, Andrzej przyczajony czekał aż otworzę znowu. Otworzyłam, a tam znowu to samo - czyli jeden rudzielec miauczy, drugi syczy. I tyle ze spotkania dwóch kotów. Aż zaczęłam się zastanawiać jakby to było gdyby spotkanie było bliższe - bo to tylko przez próg i pierwsze, na chwilę.
A tak sobie żyją osiedlowe kotki po zimie. Wszystkie zdrowe, całkiem wyluzowane i zadowolone z wiosny. Jest jeszcze jeden czarny i biało- rudy. Widać, że dobrze karmione, bo całkiem pulchniutkie. A pewnie nikt nie czyta i nie analizuje karm, którymi są dokarmiane. Nie dostają pasty odkłaczającej i przysmaków na zdrowe zęby, pewnie polują na myszy - i myślę że są szczęśliwe. Takie ich kocie życie.
A na koniec, Encyklopedia emocji kota - emocje naturalnie związane tylko z jedzeniem ;)
obrazek stąd |
Te kociaki ładnie wyglądają, wiadomo - nie wszystko jest zapewniane, ale dobrze, że mają pełne brzuszki :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, dobrze że są ludzie, którzy je dokarmiają :)
UsuńBrawo Andrzej! Nie będziesz się swoim stadem z obcym kotem dzielił :D
OdpowiedzUsuńO proszę, czyli to o to chodziło! :0
UsuńDokocenie kotem dorosłym może się nie udać. Mogą prychać na siebie i 2 lata jak u mnie. Moje kocięta jednoczy tylko wspólny wróg na działce. Wtedy mają jeden cel do prychania.
OdpowiedzUsuńRóżnie może być, ale mam nadzieję że z młodszym kotkiem byłoby prościej :)
UsuńPsy i koty uwielbiają słoneczko jak my pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiedzą co dobre :)
UsuńA Ja myślę że każdy kot jest inny i nie wiadomo jakby było u Ciebie. Z takiego krótkiego spotkania trudno wyczuć :) U mnie Marcyś jeszcze tego samego dnia się zaprzyjażniał i nawet nie fukał ale Tuśka była bardzo niezadowolona - także różnie to bywa :)
OdpowiedzUsuńNo ciekawe, jakby było z Andrzejem, ale chyba nie jest tak kontaktowy jak Marcyś :)
UsuńAndrzejek bronił swojego terytorium jak na prawdziwego tygrysa przystało. :)
OdpowiedzUsuńCzyli mogę być dumna ze swojego tygrysa :0
UsuńTen obrazek na końcu jest świetny :))
OdpowiedzUsuńAndrzej nie chciał wpuścić sąsiada na swój teren, bo jeszcze by musiał się podzielić jedzeniem albo sługami ;)
Troszkę samolubnie, ale ma rację, nie każdy lubi się dzielić :)
Usuńczęsto koty reagują w ten sposób na obce, wiem jak to było u mnie, gdy pojawił się nowy kociak reszta była bardzo sceptycznie nastawiona. Andrzej wygląda uroczo taki zamyślony. :)
OdpowiedzUsuńhttp://xiness.blogspot.com/
I pewnie po pewnym czasie jest wielka przyjaźń :)
UsuńRudzielec może być tylko jeden ;) Polecam dokocenie kociakiem, niedługo się zacznie oddawanie całych pudełek do schronisk...
OdpowiedzUsuńWiem, ja o tym myślę właśnie :)
Usuńod razu niegościnny...Andrzejku, wytłumacz, że tak się zachowuje prawdziwy kot!!! Jak przyprowadziłam do domu Dyzia, to pierwszy raz usłyszałam, ze Tosia potrafi syczeć i fuczeć ;) taka była groźna!
OdpowiedzUsuńCzyli Andrzejowi należą się przeprosiny :)
UsuńTa encyklopedia kocich emocji świetna:D Ci powiem niektóre minki się zgadzają:P A co do Niegościnności Andrzejka to już chyba tak jest w zachowaniu kocim:P
OdpowiedzUsuńMinki się zgadzają,w końcu koty są mistrzami w proszeniu w jedzenie ;)
Usuńpozdrowić proszę kota ode mnie,buziaki.
OdpowiedzUsuńAndrzej pozdrowiony i dziękuje :)
UsuńKoty po prostu mają swoje ścieżki i jak im sie ktos nie podoba i nie maja ochoty to nie przyjda :D i za to je kocham, pies zawsze przyjdzie, a kot tylko wtedy jak bedzie mial na to ochote ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie. Koty same sobie wybierają i ludzi i czas, kiedy mają ochotę na towarzystwo :)
UsuńAndrzej ma swój świat i po cóż mu znajomi ?:)
OdpowiedzUsuń;) Rudy introwertyk ;)
UsuńTrzeba bronić swojej twierdzy ;))
OdpowiedzUsuńNo pewnie ;)
UsuńZdrowo wyglądają te osiedlowe sierściuchy... Widocznie odrobaczane też są...
OdpowiedzUsuńPodobają mi się emocje kocia, a i Rudy jak zawsze "cud-miód".
Może są, na pewno jest Pani która je karmi codziennie. Ale faktycznie zdrowo i ładnie wyglądają :)
UsuńNie jestem specjalistą od żywienia kotów, czy w ogóle zwierząt, ale powiem Ci, że "dzikie pożywienie" tj. myszy, ptaki wg mnie są dobrym pokarmem dla kociaków. Moja babcia miała kotkę, która rzadko jadła w domu, bardzo często przynosiła swoje "przysmaki" właśnie w postaci myszy czy ptaków i żyła około 25 lat, a to przecież długo jak na kota ;)
OdpowiedzUsuńPS. Strach z encyklopedii emocji kota jest mega <3
Może koty, jak mają okazję to same sobie regulują to czego potrzebują i w jakich ilościach, mądre zwierzęta z nich :)
UsuńMamy z Andrzejem wiele wspolnego:)
OdpowiedzUsuń