1 kwietnia 2014

Zasłoń się

Z okazji coraz bardziej słonecznych dni (w końcu) doczekaliśmy się zasłonki i karnisza.


Słońce, choć bardzo lubię, potrafi nieźle dopiec i dogrzać - szczególnie jak okna są strony  zachodniej, to popołudnia są nie do zniesienia. Andrzej był z tego zadowolony, bo mógł wygrzewać się na całego przez całe dnie, wystarczyło się tylko przemieszczać. Ale że ludzie to nie koty i potrzebują czasem trochę cienia.

I tu niezawodna okazuje się moja ulubiona Ikea (co zrobię, że zawsze przepadam tam bez końca i zachwycam się prawie wszystkim). 

Rozwiązanie na bardzo słoneczne mieszkanie oczywiście tam znalazłam - karnisz i zasłonka. Nic wyszukanego i stylowego - tanie i ładne. I bardzo proste do zamontowania.

Zwłaszcza z pomocą Andrzeja, który dokładnie zapoznał się z instrukcją montażu.

"Tak, teraz to musisz przykręcić do ściany, dokładnie tak jest w instrukcji"

"Poczekaj, tu są jeszcze śrubki"

"A teraz musisz ten karnisz podnieść i przykręcić, trzymaj go bo ciężki"


Andrzej pomagał (a czasem przeszkadzał) we wszystkim. W wierceniu, przykręcaniu i wieszaniu zasłonki.


Ocenił na koniec czy jest równo (chyba wszystko zostało zaakceptowane), bo od tego czasu ulubionym miejscem Andrzeja jest ciepły parapet, za zasłonką.


 I w ten sposób wszyscy są zadowoleni - szczególnie kot, bo ma mnóstwo słońca na parapecie i może się wygrzewać na całego.

Takie widoki: albo tajemniczy cień kota albo rozkosznie wygrzewający się kot są codziennie




30 komentarzy:

  1. no Andrzej to teraz jak w ciepłych krajach na wakacjach :) ale się leniuszek ślicznie wygrzewa. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodki pomocnik i nadzorca. :)
    Zasłonka śliczna. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no... Andrzej rozciągnięty na parapecie - boski obrazek! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. To bardzo dobrze, że Andrzej zaakceptował firankę! Takiego pomocnika to też bym chciała mieć. U mnie w starym mieszkaniu firanki w kuchni niestety nie przetrwały, bo co wracałam do domu firana leżała na ziemi a na niej zadowolone koty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta póki co wisi, mam nadzieję że Andrzej nie skorzysta z pomysłu Twoich kociaków ;)

      Usuń
  5. Inżynier Andrzej :) Cień kota, super!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rudy inspektor nadzoru ;) robota odebrana :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Napisaliśmy wczoraj do firmy zajmującej się montażem siatek, balkon na lato musi zostać zabezpieczony :)
    Ta torebka została już dawno oddana we władanie kotów ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie ma Andrzeja ; D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak on leży haha:):) ahhh kocham koty!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Alez on piekny! Podziwiam talent, bo ja sama z siebie nie jestem w stanie zmontowac niczego, a juz zamontowanie i powieszenie, to w ogole jakas wyzsza filozofia:) No chyba, ze z takim pomocnikiem, to kto wie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takim pomocnikiem dałabyś radę ze wszystkim :)

      Usuń
  11. Hmmm chyba go do nas zaproszę gdy trzeba będzie coś nowego zamontować ;-) Bardzo dobry pomysł z zasłonką - kociak ma bardzo ciepło a i ma trochę prywatnej sfery, nic więc dziwnego że byczy się na całego :-) Moim dokupiłam jeszcze legowisko na parapet bo miałam dość ciągłego podnoszenia ręcznika z podłogi. Legowisko zdecydowanie lepiej się trzyma, choć jak chcą to też zrzucą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kot Andrzej, ten to ma dobrze, luksusy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Prawie jak aktor za kurtyną w teatrze :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne są te zdjęcia z kocim cieniem na zasłonce <3
    Swoją drogą, niezły z niego pomocnik ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)