A tak przy okazji - chcę zmienić szelki na spacery - polecacie jakieś? Te, które mamy są za mało stabilne, co prawda Andrzej nie potrafi (jeszcze?) z nich się wysunąć i uciec, ale wystarczyłoby wyprostowanie łapek i mógłby się wyśliznąć. Teraz mam misję - znaleźć wygodne i bezpieczne szelki, myślałam o takich zapinanych na rzep, w formie kamizelki, ale może macie jakieś porady i swoje doświadczenia?
Spacery Andrzej lubi, więc będę z nim częściej wychodzić (taki mam plan). Mając dobre szelki, mógłby mieć dłuższą smycz i swobodnie mógłby zwiedzać okolicę - bez strachu że zaraz się wyśliźnie i ucieknie. Teraz chodzę za nim, krok w krok i kocia swoboda jest mocno ograniczona.
Oprócz spacerów (i potem koncertów pod drzwiami) mieliśmy też szalone zabawy z piłkami - jeżykami. Genialny wynalazek, ja uwielbiam i Andrzej też - piłki skaczą, uciekają, kot za nimi z napuszonym ogonem, ledwie wyrabiający się na zakrętach.
Większość energii, skumulowanej podczas długich godzin leżakowania i spania Andrzej wykorzystuje w czasie zabaw z piłeczkami, potem znowu odpoczywa - w wannie też.
A na koniec chciałam Wam pokazać nasz (mój i Andrzeja) wspólny portret ;)
Miłego niedzielnego wieczoru Wam życzymy i pozdrawiamy wszystkich:
przepiękny portret ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńAniu, ja własnie kupiłam te szelki:
OdpowiedzUsuńhttp://www.zooplus.pl/shop/koty/transportery_obroze_kota/szelki_dla_kota/194461
bardzo wygodnie się ubiera, a moje dwa szalone koty nie uciekają z nich :)
Też fajne, może też te zamówię? :)
Usuńpolecam :) wypróbowane na moich dwóch i jednym zaprzyjaźnionym kocie :)
UsuńPierwsze zdjęcie jest rewelacyjne :D
OdpowiedzUsuńZ moich doświadczeń wynika, że dla kota najlepsze są szelki typu norweskie (w tym poście pisałam o różnych akcesoriach, są tam typy szelek ze zdjęciami, można popatrzeć jak się ktoś nie orientuje jak się które nazywa - http://jakwytresowackota.blogspot.com/2014/03/poradnik-spacerowy-cz-ii-wybieramy.html ). Takie szelki są bardzo wygodne i praktycznie to nie ma możliwości, żeby ci kot uciekł, chyba ze się zacznie rzucać, tarzać po ziemi i zapierać łapkami, a ty mocno będziesz ciągnąć smycz ;). Niestety w zoologu raczej takich nie kupisz, pozostaje kupić w firmie która szyje na zamówienie psie akcesoria (dość dużo jest takich, np. Dog Style), albo samemu zrobić.
Drugi typ szelek które polecam to guardy. Też wygodne i chronią delikatną kocią szyjkę, ale już nieco łatwiej się z nich wywinąć. Łatwiej, ale jak są dobrze dopasowane to i tak kot musiałby się szarpać na napiętej smyczy.
Dla mojej koty sama uszyłam te szelki których obecnie używa.
Szelki guardy bez problemu kupisz w stacjonarnym sklepie albo np. w zooplusie (w dziale z psimi rzeczami, te z Huntera są tanie i porządnej jakości - mam z tej firmy obrożę ecco sport 15mm, świetna taśma, miękka i wytrzymała, obróżka lekka jak na tą szerokość i wytrzymałość).
Dziękuję! Norweskie faktycznie wyglądają bardzo stabilnie i bezpiecznie. Ogólnie wszystkie szelki, które mają paski, zatrzaski wydają mi się zbyt proste dla kota, dlatego myślałam o innych np.o tych w formie kamizelki, ale jak pisałaś ostatnio że mogą być niewygodne, popatrzę jeszcze na szelki typu guard, bo ja mam takie zwykłe zapinane od góry.
UsuńŚwietny post, dziękuję! Mam typowe szelki kocie, ale moje koty lubią sobie poskakać i pobiegać, a ja wtedy się boję, że sobie kark skręcą...
UsuńKot w wannie najlepszy :-) A portret świetny :-)
OdpowiedzUsuńMa domowe spa w wannie ;)
UsuńPortret jest fenomenalny! :D
OdpowiedzUsuńSzelek niestety żadnych nie polecę, bo z moimi kotami na spacery nie chadzam :) (z kilku osobistych oraz osobniczych względów :D)
Powiem, że Andrzej jest bardziej podobny do siebie na tym portrecie :)
UsuńJeśli chodzi o szelki to nic nie doradzę bo moje są niewychodzące :)
OdpowiedzUsuńAndrzej na zdjęciach tradycyjnie rewelacyjny :)
u nas oba kudłacze mają takie szelki: http://www.salonikpik.pl/index.php?p965,szelki-dla-kota-aksamitne-z-ornamentem
OdpowiedzUsuńspisują się dobrze :)
pozdrawiamy
jaggniesz,flog.pl
dzis wlasnie wyszlam do ogrod z majka na szelkach bo mi ucieka za ogrodzenie i sie wywinela niestety :(
OdpowiedzUsuńMoże za luźno założyłaś jej szelki? Powinny przylegać do kota, nie wisieć na nim (mniej więcej tak ciasno jak stanik na ludziu ;)). Pamiętaj, że kot ma sierść i przez to wydaje się większy, a przecież jak chce się wywinąć to ilość sierści nie ma znaczenia.
UsuńJak się zakończyła "przygoda"? kotka nie uciekła? :(
Mam nadzieje że Majka za daleko nie czmychnęła? Ja właśnie chce zmienić szelki na bardziej stabilniejsze, bo trochę się boję.
UsuńZ szelkami Wam nie pomogę.
OdpowiedzUsuńAndrzej jak zwykle uroczy. Portret super.
A jeżyki na pewno wypróbujemy. :-)
Koniecznie, bo są bardzo fajne i skoczne, Dziubulkowi powinny się spodobać ;)
UsuńWidzę, że Andrzejek lubi także kąpiele - bezwodne :-)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam doświadczenia z szelkami, dlatego niczego nie mogę polecić...
Każdy lubi takie relaks w wannie ;)
UsuńOdpoczynek w wannie-któż tego nie lubi? :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńPiękny kociak, piękny :-)))
OdpowiedzUsuńNiestety są koty , które chodzą w szelkach spokojnie i są które nie zmusisz.
Poszukaj dla niego dobrych szelek i będzie bezpieczny.
Andrzej na początku się bał, teraz spaceruje ładnie i całkiem wyluzowany. Właśnie dlatego chce zmienić szelki, żeby mógł chodzić swobodnie, a ja bez strachu że gdzieś się wywinie.
UsuńMoja kocica Teresa nie chodzi w szelkach, ale z nią nie mamy problemu. Jest bardzo do nas przywiązana, więc jak się gdzieś przejdziemy to idzie równo z nami, nie odstępuje nas w zasadzie na krok. A jeśli nie chce iść dalej to po prostu sama zaraz wraca do domu. To najfajniejszy kot jakiego mieliśmy. Ale niedawno miała kleszcza i bardzo się o nią martwiliśmy, na szczęście już po kłopocie :)
OdpowiedzUsuńU nas też jest fajnie, że nasza kocica ma gdzie chodzić, bo mamy swój domek, działkę, a jeśli gdzieś wychodzimy to zostawiamy ją na podwórku :)
Zazdroszczę Teresie działki i miejsc na spacery :) Fajnie, że jest tak do Was przywiązana :)
UsuńZdjęcia w wannie mnie rozłożyły na łopatki ;)
OdpowiedzUsuńMądry zwierzak wiem po swoim psie.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńOdnośnie szelek ostatnio znalazłam bardzo ciekawy blog--> http://jakwytresowackota.blogspot.com/2014/03/poradnik-spacerowy-cz-ii-wybieramy.html
OdpowiedzUsuńPoczytajcie sobie z Andrzejem - bardzo ciekawe i przydatne rzeczy ;)
Nie mam wanny, ale moje koty, zwłaszcza Maleństwo lubi czasem zajrzeć do umywalki, czy kibelka ;p
Dzięki :D miło że Ci się podoba.
UsuńMoja ma z wanną związane traumatyczne przeżycia (kąpiel) i jakoś nie jest chętna do leżenia w niej ;).
Wiem, że przydatne już korzystam :) A koty bardzo lubią miejsca gdzie wody można się napić :)
UsuńJeszcze podejdzie, ale foch musi być ;)
OdpowiedzUsuńAndrzej odpoczywa w wannie, niesamowite! :) Moje koty uciekają przed wanną gdzie pieprz rośnie ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam doświadczenia odnośnie szelek :( ale ważne, aby Andrzejek nie mógł się z nich oswobodzić, a rzep może się odpiąć?
Właśnie zastanawiałam się nad rzepami, czy się później nie zniszczą i będą odpinać.
UsuńAniu, koniecznie pokaż kiedyś Andrzejka z tym napuszonym ogonem kiedy gania za piłeczką :)))
OdpowiedzUsuńJak się uda zrobić zdjęcie w biegu, to oczywiście ;)
UsuńJa zawsze mialam dachowce, nawet jeden byl tez rudy ( sa rude dachowce?) jak Andrzej i nigdy szelkami sie nie martwilam. Chodzily jak chcialy, jeden to sie nawet w psa bawil i chodzil za mna, tyle, ze zamiast droga to rowem na przyklad, albo murem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń