Andrzej, oprócz zwykłych spacerów na szelkach, uwielbia też spacery po klatce schodowej.
Teraz się tak wycwanił i nauczył - że każde (nie ma od tego wyjątków) wejście lub wyjście z mieszkania kończy się spacerem, a raczej ucieczką i pościgiem za rudzielcem.
Jesteśmy już rozpoznawalni wśród sąsiadów - szczególności wśród tych z pieskami, bo oni najczęściej wychodzą. Piesków Andrzej się boi i ucieka, ale zdarzają się pierwsze przywitania - oczywiście pod ścisłą kontrolą właścicieli.
Boję się go tak zupełnie samego wypuścić, więc on chodzi a ja stoję i pilnuję. Raz że okno na klatce jest otwarte na oścież, więc mógłby chcieć wyskoczyć, a dwa - nie wiem jaki pomysł do głowy może mu przyjść, coś go wystraszy, ucieknie nie tam gdzie trzeba i się zgubi.
I tak sobie spacerujemy, kilka razy dziennie - najszybsze spacery (pościgi) są rano przed wyjściem do pracy ;)
I jeszcze jedno. Jeśli ktoś z Was robi zakupy w zoolpusie - to przy okazji można też pomóc warszawskiej Koterii. Wystarczy kliknąć w banerek na stronie Koterii i przejść bezpośrednio na stronę zooplusa. Potem zrobić zakupy,a 5% wartości koszyka trafi na konto Fundacji.
O Fundacji możecie poczytać Tutaj i na facebooku. Ogólnie Fundacja zajmuje się kastracją i sterylizacją kotów wolnożyjących:
"Misją KOTERII jest:
- pomoc w wyłapywaniu bezdomnych kotów
- sterylizacja kotów miejskich
- identyfikacja wykastrowanych kotów przez nacięcie czubka ucha
- oddawanie do adopcji kotów oswojonych oraz młodych, podatnych na oswojenie
- profilaktyka weterynaryjna dla kotów miejskich
- pomoc opiekunom kotów wolno żyjących"
Polecam taką formę pomocy - i sama muszę pamiętać żeby przy następnych zakupach wejść przez banerek na stronie Koterii.
12 czerwca 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakbym czytała o Witku!!! Te rude widocznie tak mają ;) Mój też uwielbia zwiać na klatkę i też muszę go pilnować, bo nigdy nic nie wiadomo, poza tym sąsiedzi mają wilczura, wychodzi z mieszkania bez smyczy i nie wiem jakby się zachował Witek. Dziękuję za informację o Koterii, bo często robię zakupy w Zooplusie, więc fajnie jak można przy okazji pomóc ;)
OdpowiedzUsuńRudzielce już tak mają ;) A z psami sąsiadów też nigdy nic nie wiadomo, lepiej pilnować :)
UsuńTo ci turysta! A jaki ciekawski! Moja Kocia na klatkę wygląda ,kiedy wchodzę do domu i zaraz ucieka. Czasem wynoszę ja na ręku,ale płoszy ją każdy dżwięk .
OdpowiedzUsuńAndrzej tez na początku się bał, a teraz się przyzwyczaił i polubił ;)
UsuńPS.Robię zakupy i to duże w Zooplusie. O koterii nie wiedziałam.Dzięki,teraz przy kazdych zakupach kliknę tam.
OdpowiedzUsuńdołączam się :) też tak będę robić :)
UsuńJa też, polecam :)
Usuńrudzielce już tak mają ;)))) są ciekawe świata po prostu :)
OdpowiedzUsuńOj Andrzejku, nie uciekaj.
OdpowiedzUsuńDobrze, że go pilnujesz Aniu.
Ta zdziwiona minka jest rewelacyjna. :-)
Muszę pilnować, bo nie wiadomo co na takiej klatce może czyhać ;) Andrzej pewnie wolałby sam ;)
UsuńNiedobry Andrzejek, ja bym się chyba mocno stresowała, gdyby mojemu się zachciało tak wymykać...no, ale ja klatki schodowej nie mam.
OdpowiedzUsuńZawsze zamawiam przez banerek fundacji Kotangens...w sumie mogę raz tu, raz tu:)
O, to widzę że różne fundacje już tak mają - fajny sposób na pomoc :)
UsuńKoty sa ciekawskie:),wszystko je interesuje.Do torby z zakupami pierwsze zagladaja.Ja mojego tez pilnuje:)
OdpowiedzUsuńZakupow na polskich portalach nie robie bo nie mieszkam w Polsce,ale znajomym,ktorzy mieszkaja dam znac:)
Naprawdę piękny kocurek, aż che się pogłaskać :))
OdpowiedzUsuńPrawdziwy turysta z Andrzejka się zrobił :)
OdpowiedzUsuńJa mam identycznego rudego kotusia i robi podobne ucieczki na klatę schodową :)) Muszę pilnować, bo okno latem otwarte i mógłby dać nogę i nie wszystkie pieski z naszej klatki lubi :)) Pozdrawiamy was serdecznie sarna
OdpowiedzUsuńCzyli dokładnie jak u nas - i okno i pieski. Rudzielców trzeba pilnować :)
UsuńGeniusz :))
OdpowiedzUsuńCiekawski ten kotek ;)
OdpowiedzUsuńja nie mogę swojej kotki przekonać do szelek :( ostatnio chciałam ją na mały spacer zabrać żeby pokazać okolicę ale się nie dała :(
OdpowiedzUsuńAndrzej też na początku się bronił, założenie szelek to było wyzwanie. Ale się przyzwyczaił, więc może Twoja kicia też się kiedyś przekona :)
UsuńOj Andrzeju źle Ci w domu? :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam na niego patrzeć! Mam czarnego Marcela i cholernie trudno zrobić mu zdjęcie- wychodzi przeważnie czarna plama :/
Bo czarne koty są magiczne ;)
Usuń