Bo Andrzej to nie tylko groźny mięsożerca, ale też roślinożerca. A najukochańsza roślinka - to zielony owies.
Żadna tam kocia trawa, którą kiedyś posiałam - zero zainteresowania. Za to owies nawet spokojnie nie może urosnąć, bo szybko wpada w ząbki Andrzeja.
Poza tym - do zieleninki można się przytulić, powąchać - można powiedzieć że owies nie pyta, owies rozumie ;)
Staram się żeby zawsze był świeży, jak jeden już kończy swój żywot - drugi już rośnie. W innym przypadku Andrzej zaczyna podgryzać kwiatki, więc widać że potrzebuje czegoś zielonego do podgryzania. O tym dlaczego - do poczytania na przykład tutaj
Kwiatków wiele nie mam i Andrzej na szczęście ich nie rusza. Czasem maltretuje różę, która próbuje rosnąć w doniczce, ale to tylko wtedy jak nie ma owsa.
I coś dobrego dla personelu - też z elementami zieleni, przynajmniej na etykiecie.
Może zauważyliście, pojawiło się już na kilku blogach w komentarzach - Zaginął Stefek, rudy kot - jeśli ktoś jest z Podkarpacia, okolice Sanoka - może gdzieś go zauważy. Stefan zaginał w maju tego roku, ale jego właścicielka nie ustaje w poszukiwaniach, bo jak napisała: "poznałam już niejedną kocią historię graniczącą z cudem..." - więc jeśli ktoś, coś, gdzieś... to bardzo proszony jest o kontakt. Cechy charakterystyczne:
-dwie rude plamki koło nosa(nos między nimi)
-grzbiet rudy -miauczyciel (lubi gadać-miauczeć)
-ruda plamka na podgardlu białym
-przednie łapy białe
Szczegóły TUTAJ. My trzymamy kciuki, żeby Stefan się znalazł, w końcu kot powinien być w swoim własnym domu u swoich własnych ludzi :)
strasznie współczuję właścicielce Stefana :( przecież te nasze sierściuszki to jak dzieci dla nas :( oby stał się cud...
OdpowiedzUsuńDokładnie, ciężko jest i byłoby przeżyć...:(
UsuńTeż bardzo współczuję i wierzę że się znajdzie :)
OdpowiedzUsuńAcha ... i muszę kupić owies - moje koty jeszcze nie próbowały :)
Spróbuj, pewnie polubią ;)
UsuńU mnie też zawsze gości owies, bo jest po prostu tańszy od gotowych kocich trawek:) Dawno nie siałam, muszę się tym zająć.
OdpowiedzUsuńBiedny Stefan i jego właściciele, oby się znalazł...
A Andrzej trawki nie lubi, ale fakt te kocie są droższe.
UsuńPozdrawiamy Andrzeja od naszego Gizma:-) uroczo śpi w tej doniczce; -) i u naszych sąsiadów z Zielonej Góry rudy kot zaginął. W tym samym czasie i nasz, ale szczęśliwie się odnalazł po dniu:-) Jakiś zew natury je wzywa?
OdpowiedzUsuńMoże, wystarczy chwila coś kota zainteresuje, potem się gubi.. straszne.
UsuńA nie myślałam,że koty tak lubią zielone:)
OdpowiedzUsuńOby Stefanek się znalazł.
Lubią, lubią ;)
UsuńU mnie gryzą sobie zwykłą trawę:)
OdpowiedzUsuńBiedny Stefan...:c
Andrzej korzysta z drapaka?
Nie drapie, niestety. Siada na nim, jeśli to jest korzystanie ;)
Usuńmam nadzieję, że Stefek się znajdzie ;(
OdpowiedzUsuńAndrzej kochany jest :) mój rudzielec też wcina owies (w okolicach Wielkanocy, więc chyba muszę poza tym okresem mu zasadzić;) )
OdpowiedzUsuńBędzie zadowolony i na pewno zaskoczony ;)
UsuńDo pysia w zielaeni Andrzejkowi.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za Stefcia. Oby się znalazł jak najszybciej.
Ja nigdy nie miałam kota, i to dla mnie taki inny świat.
OdpowiedzUsuńO właśnie, muszę owies zasiać :) Trawa musi być. To lepsze od tych kupowanych.
OdpowiedzUsuńBiedny kociak... oby się znalazł.
Tak, i wtedy kwiatki rosną w spokoju ;)
Usuń3mamy kciuki za Stefana i jego personel, oby się znalazł biedaczek.
OdpowiedzUsuńMoim futrom owies serwuję tylko w zimie, bo teraz codziennie skubią trawkę na podwórku, ale Rudas i tak mi maltretuje kwiatki ;-)
Twoje mają szczęście - wielki ogród, raj dla kota :)
UsuńOby Stefan się znalazł :(
OdpowiedzUsuńA owies jest najlepszy nie tylko dla konia ;))