9 sierpnia 2014

Zielono mi

Żeby nie było że Andrzej to tylko taki drapieżny kot, wcinający mięsko razem z kostkami - dziś będzie zielono.


Bo Andrzej to nie tylko groźny mięsożerca, ale też roślinożerca. A najukochańsza roślinka - to zielony owies.

Żadna tam kocia trawa, którą kiedyś posiałam - zero zainteresowania. Za to owies nawet spokojnie nie może urosnąć, bo szybko wpada w ząbki Andrzeja.


Poza tym - do zieleninki można się przytulić, powąchać - można powiedzieć że owies nie pyta, owies rozumie ;)

Staram się żeby zawsze był świeży, jak jeden już kończy swój żywot - drugi już rośnie. W innym przypadku Andrzej zaczyna podgryzać kwiatki, więc widać że potrzebuje czegoś zielonego do podgryzania. O tym dlaczego - do poczytania na przykład tutaj


Kwiatków wiele nie mam i Andrzej na szczęście ich nie rusza. Czasem maltretuje różę, która próbuje rosnąć w doniczce, ale to tylko wtedy jak nie ma owsa.


I coś dobrego dla personelu - też z elementami zieleni, przynajmniej na etykiecie.


Może zauważyliście, pojawiło się już na kilku blogach w komentarzach - Zaginął Stefek, rudy kot - jeśli ktoś jest z Podkarpacia, okolice Sanoka - może gdzieś go zauważy. Stefan zaginał w maju tego roku, ale jego właścicielka nie ustaje w poszukiwaniach, bo jak napisała: "poznałam już niejedną kocią historię graniczącą z cudem..." - więc jeśli ktoś, coś, gdzieś... to bardzo proszony jest o kontakt. Cechy charakterystyczne:
-dwie rude plamki koło nosa(nos między nimi)
-grzbiet rudy -miauczyciel (lubi gadać-miauczeć)
-ruda plamka na podgardlu białym
-przednie łapy białe
Szczegóły TUTAJ. My trzymamy kciuki, żeby Stefan się znalazł, w końcu kot powinien być w swoim własnym domu u swoich własnych ludzi :)

22 komentarze:

  1. strasznie współczuję właścicielce Stefana :( przecież te nasze sierściuszki to jak dzieci dla nas :( oby stał się cud...

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bardzo współczuję i wierzę że się znajdzie :)
    Acha ... i muszę kupić owies - moje koty jeszcze nie próbowały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też zawsze gości owies, bo jest po prostu tańszy od gotowych kocich trawek:) Dawno nie siałam, muszę się tym zająć.
    Biedny Stefan i jego właściciele, oby się znalazł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Andrzej trawki nie lubi, ale fakt te kocie są droższe.

      Usuń
  4. Pozdrawiamy Andrzeja od naszego Gizma:-) uroczo śpi w tej doniczce; -) i u naszych sąsiadów z Zielonej Góry rudy kot zaginął. W tym samym czasie i nasz, ale szczęśliwie się odnalazł po dniu:-) Jakiś zew natury je wzywa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może, wystarczy chwila coś kota zainteresuje, potem się gubi.. straszne.

      Usuń
  5. A nie myślałam,że koty tak lubią zielone:)
    Oby Stefanek się znalazł.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie gryzą sobie zwykłą trawę:)
    Biedny Stefan...:c
    Andrzej korzysta z drapaka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie drapie, niestety. Siada na nim, jeśli to jest korzystanie ;)

      Usuń
  7. mam nadzieję, że Stefek się znajdzie ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Andrzej kochany jest :) mój rudzielec też wcina owies (w okolicach Wielkanocy, więc chyba muszę poza tym okresem mu zasadzić;) )

    OdpowiedzUsuń
  9. Do pysia w zielaeni Andrzejkowi.
    Trzymam mocno kciuki za Stefcia. Oby się znalazł jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nigdy nie miałam kota, i to dla mnie taki inny świat.

    OdpowiedzUsuń
  11. O właśnie, muszę owies zasiać :) Trawa musi być. To lepsze od tych kupowanych.
    Biedny kociak... oby się znalazł.

    OdpowiedzUsuń
  12. 3mamy kciuki za Stefana i jego personel, oby się znalazł biedaczek.
    Moim futrom owies serwuję tylko w zimie, bo teraz codziennie skubią trawkę na podwórku, ale Rudas i tak mi maltretuje kwiatki ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje mają szczęście - wielki ogród, raj dla kota :)

      Usuń
  13. Oby Stefan się znalazł :(
    A owies jest najlepszy nie tylko dla konia ;))

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)