Jedynie co go przeraża (ale mnie też) to huk wiertarki udarowej. Andrzej ucieka wtedy w najciemniejszy kąt, albo do swojego transportera.
Są już za nami pierwsze wizyty na balkonie - narazie tylko prowizorycznie zabezpieczonym pudełkami i kartonami.
Andrzej, jak na prawdziwego kota znalazł oczywiście pudełko i w nim spędzał duuuużo czasu. Chyba z ciężkim sercem będę pudło wyrzucać na śmieci.
Jedzenie w polowych warunkach też go nie ominęło.
Andrzej dostał też fajny styropianowy domek, który stał bardzo krótko. Ale był i rudzielcowi bardzo przypadł do gustu.
A tak Andrzej pomagał w malowaniu (wcale nie przeszkadzał i nie zajmował drabiny wtedy kiedy była potrzebna).
A tak wypoczywał (i tego robił chyba najwięcej - jak już teraz trochę oswoił się z nowym miejsceM to potrafi przespać prawie cały dzień!)
Remont oczywiście trawa dalej, Andrzej pomaga jak może, czasu brak na wszystko, ale już niedługo i całe zamieszanie się skończy. Pozdrawiamy wszystkich ciepło z placu boju i wracamy do pracy z inżynierem Andrzejem.
Pomagaj Andrzejku, pomagaj, żeby się te remonty szybciej skończyły i byście mogli odpocząć:)
OdpowiedzUsuńUroczo wygląda w tym wielkim pudle :)
Andrzej pomaga jak umie, ważne żeby nie przeszkadzał :P
UsuńMiło się patrzy na takiego budowniczego Andrzeja! Dobrze, że nie podkrada Wam potrzebnych rzeczy! Moje futra do tej pory potrafią uciekać z szeleszczącymi torebeczkami z zawartością typu śrubki, jakieś zaciski, krzyżyki do płytek :)
OdpowiedzUsuńTego nie zabierał, ale hitem są wszystkie folie i szeleszczące papiery ;)
UsuńWydajnej pracy inżynierowi życzę :-)
OdpowiedzUsuńojej powodzenia w szybkim zakończeniu remontu! ale z takim pomocnikiem z pewnością szybko się uporacie nawet z wiertarą udarową ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, chociaż pomocnik trochę się udaru boi ;)
UsuńKochany...:-)
OdpowiedzUsuńRowniez zycze szybkiego ukonczenia remontow.wiem jaki to bol....;-)
Właśnie, remonty są zawsze za długie ;)
UsuńKoteczki ak sie boja czegos to tak smiesznie chodza,na lokciach;)
OdpowiedzUsuńJak juz sie wyremontujecie to to bedzie fajnie swiezo,slicznie i przytulnie,wtedy Andrzej bedzie mial wiecej Was dla siebie.Co tu duzo gadac koty lubia jak skupiamy cala swoja uwage tylko na nich:)
Na łokaciach - idelane określenie!! :)
UsuńAle będzie zachwycony balkonem ;)
OdpowiedzUsuńA remont niech się szybko kończy :)
Oj będzie, będzie :)
UsuńRemonty zawsze się kiedyś kończą i póżniej jest cudowny spokój - no i ten balkon - pewnie Andrzej jest zachwycony :)
OdpowiedzUsuńTak, i ja też :)
UsuńFajnie, że przyzwyczajacie Andrzeja do nowego miejsca :) Mój rudy po przeprowadzce siedział przez dwa dni pod łóżkiem :(
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję że dzięki temu uda się uniknąć tego stresu po przeprowadzce :)
UsuńInżynierze, wiedzę, że praca wre :)
OdpowiedzUsuńJaki zmęczony inżynier, tyle pracy do nadzoru ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Andrzej dołączy do kotów uprawiających balkonig! ;) Jak wszystko dobrze pójdzie, nas Witek też dołączy do tej grupy ;) Trzymamy kciuki za remont!
OdpowiedzUsuńTak, będzie balkoning, w końcu :) I oby Wituś też dołączył do tej grupy balkonowych kotków, bo kot na balkonie to samo szczęście ;)
UsuńJaki ciekawski :)
OdpowiedzUsuńno wiesz! chcesz Andrzejowi wyrzucić pudełko? ;p
OdpowiedzUsuńCześć Ania, u mnie też remont stąd cisza na moim blogu. Timon dzielnie znosi trudy remontu, na czas wiercenia, stukania młotkiem czy innymi okropnymi hałasami kota zamykałam w drugim pokoju, albo sama z kotem siedziałam w pokoju bo źle znoszę pył budowlany. Po tym wszystkim wypuszczałam kota na obchód. Kot jest tak ciekawski, że aż muszę pilnować gdzie włazi i czy nie broi za bardzo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To oba rudzielce mają kolejne wspólne rzeczy - tym razem remont :) Bracia ;) I masz rację, że zwiedzającego kota trzeba pilnować, bo może nabroić ;)
UsuńWspółczuję, sama niedawno przeszłam remont i wiem, jak człowieka może wykończyć. Na szczęście moje kociambry w tym czasie przebywały w poprzednim mieszkaniu :)
OdpowiedzUsuńO jaki będzie miał Andrzej balkon duży :D macie w planach siatkę czy nie będziecie go wypuszczać?
Oczywiście,że każdy powinien mieć, zwłaszcza rudą przylepę ;)
Na początek na pewno siatkę na dole, żeby Andrzej się nie przeciskał, a potem możliwe że na całości, zobaczymy jak będzie się zachowywał. Ale to na wiosnę, bo pewnie zimą i tak nie będzie chciał marznąć na balkonie :)
UsuńRemontowanie jest fajne :-) A jakie ciekawe :-)
OdpowiedzUsuńMieć takiego pomocnika to prawdziwe szczęście :))
OdpowiedzUsuńGratuluję mieszkanka! Najfajniejsze jest urządzanie :-) A dla Andrzejka taki remont to prawdziwa przygoda, tyle kartonów, miejsc, rzeczy do chowania i obwąchania :-)
OdpowiedzUsuńPowodzonka:)
OdpowiedzUsuń