Popełniłam chyba jeden z pierwszych, takich poważanych błędów wychowawczo - żywieniowych w stosunku do Andrzeja.. ;) A teraz mamy efekty i skutki... A było tak. Ostatnio, ze względu na planowaną w niedługim czasie przeprowadzkę mam baaaardzo mało czasu.
Od rana do wieczora praktycznie poza domem, a Andrzej sam - potem wieczorem chwila zabawy, jedzenie i spać. A dla rudzielca to mało. I te długie godziny naszej nieobecności zaczęłam mu wynagradzać jedzeniem - a to dostał szyneczkę, rybkę, mięso i wszystko co jadłam ja - dostawał i Andrzej.
A że potrafi wyprosić co nieco, to nauczył się - że jak przygotowuję coś do jedzenia albo jem - to Andrzej tuż obok z bardzo proszącym wzrokiem - i zawsze dostał coś bardzo pysznego.
A miska z karmą - stała cały dzień, Andrzej tylko podchodził, wąchał i cierpliwie zakopywał obok miski. Jak zorientowałam się o co chodzi - przestałam go dokarmiać ludzkim jedzeniem.
I tak chyba ze dwa dni Andrzej nie jadł swojej karmy - praktycznie omijał ją szerokiem łukiem i to nie ważne jaka karma była podana - czy tuńczyk, czy kurczak - wszystko było be.
A Andrzej biegał do lodówki, nie dał spokojnie zjeść, wchodził na kolana, potrafił wskoczyć na stół i porwać szynkę z kanapki! Suchą karmę troszkę chrupał, a mokrej - nic a nic. Bunt i strajk głodowy w jednym. Taki rudy natręt wiecznie głodny, któremu bardzo posmakowało ludzkie jedzenie.
Ale w końcu odpuścił, po dwóch dniach strajku - wczoraj już zjadł całą porcję mokrej karmy, i dziś też. Ani śladu po buncie, karma smakuje jak dawniej. Ja mam nauczkę na przyszłość. Może faktycznie kocia karma nie jest tak pyszna dla Andrzeja jak szynka z kanapki - ale na pewno zdrowsza.
A między czasie interenet też trochę strajkował, na szczęście sytuacja opanowana. A co do Interentu - widzieliście może - jest akcja w sieci skierowana przeciwko cenzurowaniu internetu. A głównym bohaterem są oczywiście koty! Więcej do poczytania TUTAJ
Bidulek! strajkować musi, żeby go zauważyli:):)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wszystko powróciło do normy. Myślałam, że mokre jedzonko kociaki uwielbiają bardziej niż ludzkie, bo to taki koci fast food - u mnie tak to właśnie funkcjonuje,a ludzkiego nie chcą:)
OdpowiedzUsuńDużo głasków dla Andrzeja od nas:)
To masz szczęście - przynajmniej nikt jedzenia Wam nie zabiera ;)
UsuńNo i pokazał różki ten koci aniołek ;)
OdpowiedzUsuńOj, pokazał ;)
UsuńNo ładnie :D. Ja też mam w domu podobnego żebraka (tylko psiaka) ;). Zwykle strajkuje przy śniadaniu - na odwrót - przy suchej karmie, za to mokre zjada z apetytem. Nie wspominając już o kawałku żółtego sera czy szyneczki :D.
OdpowiedzUsuńA szyneczka i serek pewnie zawsze smakuje ;)
UsuńAniu ,lepiej zebys mu podawala surowe mieso,wolowine chuda czy rybe na przyklad.Nasze jedzenie nie jest zdrowe dla kota.
OdpowiedzUsuńA gotowe wyroby takie jak szynka,to czasem i dla nas nie sa zdrowe(zalezy jak i kto to robi;))
Wiem, że niezdrowe, niepotrzebnie w ogóle mu dawałam - raczej tak nigdy nie robiłam, a teraz taki błąd i Andrzej się nauczył głupio.
UsuńCudny kotuś :-)
OdpowiedzUsuńWcale ta kocia karma nie jest zdrowa.
Najzdrowsze są myszki, ja swoim daję dość dużo surowego mięska.
Też daje Andrzejowi czasem surowe mięso, myszek niestety polowac nie ma gdzie, więc głównie je karmę, wiem że to same konserwanty pewnie, niestety
Usuńpierwsze zdjęcie jest super :) świetna- chyba zdziwiona- mina Andrzeja :D:D mój królik też czasami nie chce jeść swojej karmy, jak dostanie za dużo np. płatków owsianych... ale czasami jest taki grzeczny, albo robi takie słodkie rzeczy, że nie mogę się opanować i go nagradzam jedzeniem ;)
OdpowiedzUsuńZwierzaki też potrafią marudzić przy jedzeniu ;)
UsuńAndrzej strajkujący nie traci nic ze swojego uroku ;) A to rzadka sztuka.
OdpowiedzUsuńjaki pocieszny rudzielec!
OdpowiedzUsuńOJ, koty potrafią być niezłymi terrorystami! Jak przygarnęłam Witka od razu się zorientowałam, ze był karmiony z talerza, bo porywał mi jedzenie. Prawie rok oduczałam go tego zachowania i w końcu można powiedzieć, że jest grzecznym kotkiem, a my jemy obiady jak normalni ludzie, bez obawy że kot sprzątnie mięso sprzed nosa ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że z Andrzejem szybciej pójdzie oduczanie, w końcu on z miseczki potrafi jeść, i nigdy taki natrętny nie był, raczej taki grzeczny i kulturalny kot :)
UsuńU nas trwało, bo Witek chyba w poprzednim domu latami tak był żywiony. Jak to się pani weterynarz śmiała, że nawyki z dzieciństwa są bardzo silne ;)
UsuńPorwanie szynki z kanapki to super sprawa ;) nasze Maluchy to wieczne głodomory mimo swoich obfitych posiłków pilnują naszych talerzy za każdym razem. Albo szukają kąsków na blacie w kuchni.Całusy dla Andrzejka.
OdpowiedzUsuńco go tutaj karmą jakąś dla kotów będą karmić, jak ludzkie jedzenie takie pyszne :) dobrze że strajk zawieszony :)
OdpowiedzUsuńOj Andrzejku, nieładnie! Rozpieszczony maruda :) Mam nadzieję, że więcej taki protestów odstawiał nie będzie, to musi być bardzo męczące dla karmiącego:)
OdpowiedzUsuń