Leniuszek

Andrzej odpoczywa po strajku głodowym. Teraz już je w miare normalnie i bez marudzenia.

I dobrze - bo właśnie odebrałam kolejną paczkę z zapasem jedzenia dla rudzielca, więc teraz już za późno na marudzenie. 

Teraz znalazłam sposób, żeby Andrzej nie był sam w domu - po prostu jeździ z nami do nowego mieszkania i pomaga we wszelkich pracach. Został kotem inżynirem.

Cały dzień wycieczki w jednym, nowym miejscu, z mnóstwem nowych zapachów, dźwięków i rzeczy - potrafi tak wymęczyć kota, że ten potem śpi jak zabity. 

Może to nie najlepszy sposób wozić ze sobą kota, dla którego przecież taka mała zmiana codziennie to stres. Ale wolę żeby był z nami, niż sam cały dzień. Dla niego to też trochę frajda, następnym razem pokażę Wam zdjęcia jak Andrzej bryluje na budowie :) A teraz póki co zdjęcia jak śpi i odpoczywa po bardzo męczącym dniu. 

A tu tak ładnie Andrzej spał że było widać jego piegi. A ma ich trochę, jak tak się przyjrzałam - bo są i na górnej i na dolnej szczęce. Tu widać tylko jednego małego piega, ale mam nadzieję że uda mi się zrobić kiedyś zdjęcie całego piegatego pyszczka.