29 września 2014

Za co lubię jesień

Zaczyna się moja najbardziej nielubiana pora roku. Nie przekonują mnie kolory, słoneczne dni i szeleszczące liście. Ma to swój urok, nie powiem, ale wolę wiosnę i lato :) Ale jest jedna rzecz za którą lubię jesień.



A powód leży u mnie na kolanach. Jest rudy, puchaty i mruczący. I w coraz dłuższe jesienne wieczory obok kubka z herbatą jest najlepszym ogrzewaczem,


Im dłuższe wieczory, i takie trochę chłodniejsze tym częściej i więcej Andrzej przychodzi na kolana. Sam, bez namawiania i proszenia.

Co prawda jesień tego roku jeszcze tak na prawdę nie wystartowała, ale Andrzej już ją wyczuwa i pierwsze nakolankowe wieczory mamy za sobą. Bardzo to miłe.


Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, ale Andrzeja na tych zdjęciach wyjątkowo dużo. Mam nadzieję że to tylko sierść.

A tak Andrzej zaczyna i kończy każdy dzień. Zdjęcia zrobione i rano i wieczorem, Andrzej prawie w tej samej pozycji - śpi.



A u Was jak tam, jesień już wystartowała, czy letnia pogoda jeszcze walczy? 

24 komentarze:

  1. U mnie też od jakiegoś czasu kociambry bardziej pchają się na kolanka. Nawet niedotykalski Gandalf potrafi przysnąć wtulony we mnie. Prawdziwa jesień!
    Koty na zimę zawsze grubną, przynajmniej moje, rzecz jasna w normie, więc nie przejmuj się Andrzejowym sadełkiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam wrażenie,że jakby duży :-)))
    Allle przytulas jesienny z niego :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez bym tak chciala...ale my bedziemy obie z majka marzly bo jest niedotykalska:-P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja niestety sama muszę się przytulać do mojego futrzastego psa bo on woli rodziców :D

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie lato walczy z jesienią, wczoraj wygrało lato, dziś już jesień. Takiego ocieplacza to ja chcę!

    OdpowiedzUsuń
  6. kolana to nic! idzie przywyknąć, ale nasza kota ładuje nam się do łóżka!
    a to już bezszczelność nad którą nie mogę przejść do porządku dziennego
    łóżko moje jest i basta! ( niezawsze ;-DDD )

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas też już kalor... wróc. Koty grzeją. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziś pada, więc jesiennie, ale wczoraj było upalnie. Arbuz, Dynia i Kiwi śpią jak zabite po wczorajszym szale zabawy na drapaku z biedronki ;)
    Buziol na szczęście na kolana pcha się zawsze i bez proszenia;)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie nadal ciepło. Andrzejek jest przecież zgrabniutki, może to wina ujęcia i zimowego futra na brzusiu? :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm a Andrew na dodatek tez w jesiennych barwach :-)))
    U mnie tez przytulakujemy bardziej ... i za to mozna kochac jesień :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. O kurcze, faktycznie coraz pokaźniejszy kocur :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdjęcia są robione pod niekorzystnym kątem ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Taki żywy termofor :-) Też to bardzo lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda że mój psiak nie chce mnie tak ogrzewać ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)