14 października 2014

Jak Andrzej (nie)pomagał

Andrzej tak pomaga (a raczej przeszkadza) w malowaniu. Folia malarska wzbudziła prawdziwą furorę!

Tak szalejącego i rozbawionego Andrzeja dawno nie widziałam. Do tego bawił się sam (tzn. z tą nieszczęsną folią). Wszystko fruwało, latało, darło się i szeleściło. 


Andrzej śmigał pod folią, może udawał kreta albo jakąś ryjówkę?

Obłęd w oczach i szaleńcze pościgi - on chyba na prawdę myślał, że już teraz musi folię upolować i uratować nas przy tym cały świat! 

Biegał po folii, skakał, gryzł i darł pazurami. A ile radości było jak udało mu się ją zwinąć.


My mieliśmy dwa razy więcej pracy, a Andrzej - milion razy więcej zabawy. Czego nie robi się dla kota?



A to mała zapowiedź następnego postu (powiem Wam, że zawartość paczki trafiona w 10)

19 komentarzy:

  1. Moja kotka postąpiłaby podobnie z taką folią :D
    Świetne zdjęcia, czekam na kolejny post!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahha skad ja to znam :-)
    Baw sie kotu baw .......................... !!!
    Jak u mnie był remont to codziennie nową folie wywieszalam na meble bo stara była poszarpana przez kotysie .... tak wiec Andrzejek rozrabiaj póki folia jest :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze, że istnieją tacy bohaterowie...

    Uratowani!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Foliowy potwór ożył i straszy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w sobie coś z kota, bo każda folia to dla mnie okazja do zabawy ;0

    OdpowiedzUsuń
  6. to byl taki duzy worek foliowy, to sobie wyobrazam radosc :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zafoliowany Andrzej :3 Ależ miał radochę z tej zabawki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma to jak 'pomagające' koty podczas remontu :3 Świetna zabawa ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale ma fajną zabawę ;))) Znaczy się pomaga jak potrafi najlepiej ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. :))))) cały kot, pomaga jak umie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak nie umie pomóc, to przeszkadza też jak umie :P

      Usuń
  11. O rany, Aniu wczoraj właśnie rozścieliłam folię na wypoczynku, aby uchronić przed pyłem po wierceniu dziur. Mój Timon jak wpadł w otchłań foli to załatwił ją w 5 minut. Biegał jak szalony pod folią i po foli, uśmialiśmy się do łez. Pozdro dla Andrzeja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę to sobie wyobrazić już teraz, taka folia to szaleństwo dla kota ;)

      Usuń
  12. Jakie ocy O-O przesłodziak ;) mój kot (Weasley pisałam już o nim kiedyś w komentarzu) robi tak samo tylko trzeba z nim uważać bo ZJADA tą folię i jest taka cała zaśliniona ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem pamiętam Wealseya :) Andrzej na szczęście nie zjada folii, tylko ją gryzie! ;)

      Usuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)