30 października 2014

Kot w świecie wirtualnym

Świat idzie do przodu, elektronika jest wszędzie, a aplikacje na telefony czy tablety też już dotyczą wszystkiego. Ja sama wszystkiego nie ogarniam, a co dopiero kot?



Ale trzeba się uczyć i rozwijać, I tak postanowiłam trochę Andrzeja rozwinąć i nauczyć nowoczesnych zabaw. Koleżanka podesłała mi linka do strony Friskies, na której są aplikacje dla kotów. 

Na przykład Call your cat - dźwięki które teoretycznie powinny przywołać kota, a więc: sucha karma w pudełku, śpiewający ptaszek czy miauczący kotek. Andrzej pozostał niewzruszony, no może delikatnie poruszył uszami i tyle jego zainteresowania. Więcej zabawy miałam ja.  

Są też rybki w pluskającej wodzie które trzeba je złapać, tzn. dotknąć łapą. Andrzej troszkę popatrzył i tyle. Rybki łapałam ja. Można też zachęcić kota, do tego by polował na fruwające motyle, ważki i ptaszki. 

Do pobrania są też gry z uciekającą myszką, rybką - wszystko co koty lubią w prawdziwym życiu. Ale na ekranie tableta u Andrzeja to zupełnie się nie sprawdziło. Jedynie reagował na dźwięki, Nasłuchiwał skąd to pluskanie czy ćwierkanie, Czyli mam bardzo tradycyjnego kota. 

  A ciekawe jak Wasze koty reagują na takie nowinki? Bo Andrzej chyba może to podsumować tak:

I myślę że taki obrazek w przypadku Andrzeja jeszcze długo się nie sprawdzi ;)
Obrazek stąd - Kiedyś i teraz

23 komentarze:

  1. Tradycyjne zabawki lepsze :D Moje pewnie też by się tym nie zainteresowały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem aż za takim urozmaiceniem kociego życia, zresztą tym zwierzakom wystarczają zwykłe zabawki i ruch, a nie wgapianie się w monitor... Ładnie to Andrzej podsumował :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, koty póki co są mądrzejsi niż ludzi i wolą prawdziwe zabawy :)

      Usuń
  3. u nas Klakier nie reaguje na elektroniczne umilacze, ale za to Chrupka uwielbia siedzieć przy monitorze komputera i latać za kusorem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli ma w sobie coś z odkrywcy, ciekawe jakby zareagowała na takie gry ;)

      Usuń
  4. Nie mam kociaka więc niestety gry nie wypróbuję :) Ale widać, że Andrzej nie gustuje w tego typu urządzeniach :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Andrzej technicznie to chyba mnie już wyprzedza ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm no cóż technika idzie do przodu w zastraszającym tempie, nic więc dziwnego, że biedny Andrzej nie ogarnia. Poza tym jednak lepiej namacalnie złapać myszkę (choćby sztuczną) niż taką na ekranie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, taką prawdziwą zabawkę można jeszcze trochę pomęczyć :D

      Usuń
  7. czego to ludzie nie wymyślą :) ale skoro już były psy przynoszące telefon, koty otwierające lodówkę, to czemu maja nie grać na tablecie - a raczej catblecie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. :) ciekawe :) jak widać każdy kot jest inny, ja kiedyś na youtubie widziałam specjalne utwory muzyczne dla kotów, no i filmy dla kotów też oczywiście są ;) szkoda, że nie mam kota żeby je testować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. he, he! Nasza kota tylko raz wykazała zainteresowanie monitorem, jak w TV pokazywali ptaszki :-)
    woli latać za papierkami

    OdpowiedzUsuń
  10. Claire włączyła kiedyś pralkę. W środku były ciuchy, ona przekręciła pokrętło na 40, czyli tak jak trzeba było i włączyła. Nie wsypała tylko proszku, czyli b. ekologicznie. Przypuszczam, że nikt w to nie uwierzy, ale naprawdę tak było.

    OdpowiedzUsuń
  11. A nam pani pokazywała specjalne strony internetowe stworzone dla kotów!

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahaha. To teraz na moje pora :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekan czekaj jeszcze trochę i kotek zadzwoni do Ciebie do pracy :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie Leń też nie lubił tabletu ale czarny rybki łapal:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakieś 4-5 lat temu jak miałem telefon dotykowy Nokia (modelu nie pamiętam) to miałem go zostawione na piętrowym domku (gdzieś tutaj taki na blogu też jest wstawiony - chyba w nowszym poście) dla kota. Jednym razem na szybce telefonu miałem ślady pazurków (takie 3 ślady w tym 1 głębszy). Od tego czasu telefon trzymam na biurku. Kotkowi nie oberwało się. Mój kot był szary i wabił się Szaruś.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)