Co prawda ta dynia ta była bardziej z okazji zupy krem dyniowej (swoją drogą moja pierwsza dyniowa zupa i była pyszna). A że sezon w sklepach na dynie w pełni więc wyszła i dynia halloweenowa przy okazji.
Andrzej jak zwykle bardzo nią zainteresowany, chociaż znikał na zdjęciach niczym duch.
Pozować z dynią też nie chciał, żadna wersja - ani świecąca, ani zwykła - nie przypadła mu do gustu.
A tak na koniec, już nie w dyniowym temacie. Wasze koty też tak czasem się patrzą wyczekująco - oceniająco? Nigdy wtedy nie wiem czy Andrzej coś chce, czy patrzy się tak o po prostu ;) Ale chyba zagadka się rozwiązała:
Obrazek stąd |
przeuroczy Andrzej z dynią! już się zaczynam bać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie i figlarnego przyjaciela!
Chyba Andrzeja dynia specjalnie nie zainteresowała ...
OdpowiedzUsuńI słusznie, bo ja nie przepadam za dyniami...
Jak dyniowa to tylko zupa jest dobra ;)
UsuńChyba jej nie polubił :P
OdpowiedzUsuńUrocze zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńPiękne,urocze zdjęcia.Pozdrawiam serdecznie,miłego piątku.
OdpowiedzUsuńAndrzejek i Dyńka podobni w kolorze ;) ale widać mu nie spasiła.
OdpowiedzUsuńPiękne wyszły ci zdjęcia - takie nastrojowe :)
OdpowiedzUsuńTa dynia jest straszna :D
OdpowiedzUsuńNo kolorystycznie to dynia i Andrzejek bardzo do siebie pasują :-)
OdpowiedzUsuńNie bał sie ognia w dyni ?
Chyba nie, bo pchał tam nos ;) Taki nieustraszony kot z niego :)
Usuńale fajnie do siebie pasują ;) dwa rudzielce! :):)
OdpowiedzUsuńMoja dyńka czeka na publikację na laptopie bez zasilacza, którego nie mogę uruchomić;)
OdpowiedzUsuńCo do obrazka...mam wrażenie że moja Kota bezustannie mnie ocenia i tak paczy...paczy z pogardą;)
Andrzej też ocenia, i najgorsze że nic nie mówi, tylko paczy :D
UsuńWcale się nie dziwię, że nie chciał pozować. Kto by chciał pozować z dynią? ;) :)
OdpowiedzUsuńDynia jest straszna, widać, że Andrzej w strachu :-)
OdpowiedzUsuń