6 listopada 2014

Meowween

U nas z lekkim spóźnieniem, i tak trochę przy okazji - ale też mieliśmy dynię i Halloween (instagramowe meowween - co mi bardzo się spodobało)


Co prawda ta dynia ta była bardziej z okazji zupy krem dyniowej (swoją drogą moja pierwsza dyniowa zupa i była pyszna). A że sezon w sklepach na dynie w pełni więc wyszła i dynia halloweenowa przy okazji.

 Andrzej jak zwykle bardzo nią zainteresowany, chociaż znikał na zdjęciach niczym duch.


Pozować z dynią też nie chciał, żadna wersja - ani świecąca, ani zwykła - nie przypadła mu do gustu.


A tak na koniec, już nie w dyniowym temacie. Wasze koty też tak czasem się patrzą wyczekująco - oceniająco? Nigdy wtedy nie wiem czy Andrzej coś chce, czy patrzy się tak o po prostu ;) Ale chyba zagadka się rozwiązała:
Obrazek stąd

16 komentarzy:

  1. przeuroczy Andrzej z dynią! już się zaczynam bać :)
    Pozdrawiam Ciebie i figlarnego przyjaciela!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba Andrzeja dynia specjalnie nie zainteresowała ...
    I słusznie, bo ja nie przepadam za dyniami...

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne,urocze zdjęcia.Pozdrawiam serdecznie,miłego piątku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Andrzejek i Dyńka podobni w kolorze ;) ale widać mu nie spasiła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne wyszły ci zdjęcia - takie nastrojowe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No kolorystycznie to dynia i Andrzejek bardzo do siebie pasują :-)
    Nie bał sie ognia w dyni ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie, bo pchał tam nos ;) Taki nieustraszony kot z niego :)

      Usuń
  7. ale fajnie do siebie pasują ;) dwa rudzielce! :):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja dyńka czeka na publikację na laptopie bez zasilacza, którego nie mogę uruchomić;)
    Co do obrazka...mam wrażenie że moja Kota bezustannie mnie ocenia i tak paczy...paczy z pogardą;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzej też ocenia, i najgorsze że nic nie mówi, tylko paczy :D

      Usuń
  9. Wcale się nie dziwię, że nie chciał pozować. Kto by chciał pozować z dynią? ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dynia jest straszna, widać, że Andrzej w strachu :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy z Andrzejem za każdy komentarz i odwiedziny na blogu :)