Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej. Andrzej dobrze o tym wie i wypoczywa po świątecznym obżarstwie, hucznym Sylwestrze i długiej podróży.
A Sylwester, niestety, huczny. I nie chodzi mi o rozmiar imprezy, ale o wystrzałowe fajerwerki... a niektórzy to potrafią - strzelają przed Sylwestrem, w Sylwestra, o północy i jeszcze w Nowy Rok. Andrzej nie bał się jakoś specjalnie pojedynczych wystrzałów, ale nasłuchiwał cały czas co się dzieje.
I już w samego Sylwestra był mocniej zestresowany. Szkoda mi go było, zwłaszcza - że wstyd się przyznać - ale to mój pierwszy Sylwester z kotem, bo do tej pory zawsze gdzieś do kogoś chodziliśmy. A nawet nie chce mi się myśleć, jak bardzo przeżywają to inne zwierzaki, które czasami na prawdę baaaaardzo panikują, o wiele bardziej niż Andrzej :(
I pierwszy dziś nowego roku Andrzej przespał albo na drukarce, albo w swoim transporterze, musiał odespać noc pełną wrażeń.
Teraz w domu też śpi - głównie na grzejniku. I wcale mu się nie dziwię, bo za oknem tak wieje że mało co głowy nie urwie. I rozsądnym rozwiązaniem jest skorzystać z dobrego przykładu kota i spędzić leniwy dzień (a najlepiej kilka dni) w ciepłym mieszkaniu nie wychylając się na zewnątrz. I takiego spokojnego weekendu Wam życzymy
3 stycznia 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja dziś zrobiłam wpis własnie o fajerwerkach :/ nasz Klakier to w miarę spokojnie przeżył, ale Chrupka szalała ze strachu :( aż się płakać chce, jak człowiek pomyśli co przeżywają bezdomne zwierzaki :(
OdpowiedzUsuńDokładnie, te domowe mają się gdzie schować, swoje ulubione miejsca a takie bezdomne przeżywają koszmar!
Usuńa swoją drogą to niedobra jesteś :/ powinnaś na ten grzejnik poduszkę położyć, żeby Pan Hrabia nie leżał na twardym :D
UsuńBiedny padnięty słodziak... Niech sobie wypoczywa i smacznie śpi :-)
OdpowiedzUsuńJa mialam problem z glowy, tu sie po prostu nie strzela. Za to moi rodzice mieli problem z psem bo sie strasznie boi..
OdpowiedzUsuńI to jest super - że się po prostu nie strzela! Zazdroszczę!
Usuńwyglada jak jakis tiger na tym grzejniku :)
OdpowiedzUsuńU mnie cały czas strzelają, widocznie gdzieś jest wyprzedaż fajerwerków. Raz do roku ok, ale to już nie bawi.
OdpowiedzUsuńCo za dużo to nie zdrowo, to racja :)
UsuńSen dobry na wszystko :)
OdpowiedzUsuńMój spokojny weekend trwa cztery dni i grzeję się jak nic. Zazdroszczę fajnego grzejnika, na moim niestety nijak nie mogą się futra wyłożyć.
OdpowiedzUsuńJa też ciągle śpię, tak jak Andrzej, i też nie lubię sylwestrowych wystrzałów, szczególnie tych puszczanych za wcześnie i za późno.
OdpowiedzUsuńTak, tych za wczesnych i spóźnionych też nie lubimy bardzo!
UsuńClaire była niespokojna, szczególnie kiedy widziała to, te kolory, bo sam huk to jeszcze jakoś- w tym roku strzelali trochę mniej :D
OdpowiedzUsuńTo fajnie chyba być kotem i mieć taki grzejnik...
Ale śpioch z niego :) Ja jutro wracam do domu, do moich zwierzaków :) Królik podobno bardzo tęskni za mną :D
OdpowiedzUsuńNa pewno, wszystkie zwierzęta się przyzwyczajają i potem tęsknią za właścicielem :)
UsuńBiedny Andrzej, taki zmęczony! Oby się wyspał porządnie ;)
OdpowiedzUsuńNa pierwszym zdjęciu, wygląda jakby był po dobrym melanżu...hehhe
OdpowiedzUsuńBo pewnie jakiś koci melanż był :P
UsuńMój Timon, też był przerażony tymi hukami, ale jakoś daliśmy radę.
OdpowiedzUsuńTimon ostatnio śpi w umywalce. Pozdrawiamy
wygląda jak na kacu ;D Andrzej poimprezował ;)
OdpowiedzUsuńtak, te wystrzały potrafią zestresować mocno zwierzęta :( mój Gucio cały czas spędził pod kołdrą :(
OdpowiedzUsuńAndrzejek jak zwykle słodki - leniuszek, odsypia stresy :)
Widac ze odpoczywa "u siebie" - wyluzowany :-)
OdpowiedzUsuńMoje tez strzygły uszami i miejsca sobie nie mogły znalesc. Mysle ze nie mniej sie stresuja niz psy tylko inaczej to okazuja.
Mizianki dla rudziaczka :-)
Dokładnie, koty są bardziej skryte, ale też przeżywają i wszystko słyszą bardzo dobrze.
UsuńMoja kota jeszcze nie opatentowała spania na grzejniku ;)
OdpowiedzUsuńmoja kotka też aż tak bardzo nie przezywala sylwestra, siedziała z nami grzecznie w domu i tylko nasluchiwala :)))) szkoda ze moje malenstwo tak nie zasypia na drukarkach itd - przynajmniej moglabym sie z niej posmiac, za to polubiła choinkę i zawsze pod nią śpi, a jak się wyłącza światelka to przychodzi do nas do lozka :D
OdpowiedzUsuńOdpocząć kiedyś trzeba;)
OdpowiedzUsuńMoje kociaki Sylwestra przeżyły bez wrażeń jakichkolwiek, chyba nawet nie zauważyły, że coś się dzieje w przeciwieństwie do psiaków (nie mam, ale kiedyś miałam psinę i pamiętam co się działo).
Jak Andrzej lubi spać na kaloryferze, to może warto mu hamak sprawić http://www.shamanpets24h.pl/hamak-na-kaloryfer-dla-kota-legowisko-trixie/ żadne fajerwerki nie będą mu straszne;) Mój kociak śpi na nim jak najęty, po prostu uwielbia go:)
OdpowiedzUsuń