Żeby nie było że Andrzej tylko wypoczywa na grzejniku i szafach - rudzielec wybiera też czasem na miejsce relaksu kolana swoich sługów.
Przychodzi sam, bez namawiania - tylko tak po prostu posiedzieć. A może nie jest to bezinteresownie - może liczy na coś smacznego do schrupania albo fajną zabawę.
A może spełnia tak po prostu koci obowiązek - gdzieś tam ma zakodowane w swojej rudej główce że na kolana czasem trzeba przyjść, żeby opiekunowie jeszcze bardziej go kochali i uwielbiali? ;)
Ale tak czasem sobie myślę że do mnie przychodzi wtedy jako chce coś zjeść (czyli zawsze ;)
No bo proszę spojrzeć na to zabójcze spojrzenie, siedzi i myśli - da mi coś zjeść czy nie opłaca mi się tu siedzieć?
Ale potrafi też słodko spać na kolanach, więc nie jest źle. Przyznam się że ciągle czekam na to jak "wydarzenie Andrzej na kolanach" nie będzie jednorazowym wyskokiem raz na kilka dni tylko miłą codziennością. Ale znając jego rudy charakterek i dużą niezależność nie wiem czy kiedyś to nastąpi..
No cóż - taki już jego urok, wdzięk i czar - pozostaje tylko zaakceptować i cieszyć się chwilami z kotem na kolanach :)
A nawet już jak zdarzy się mu być niegrzecznym i nieznośnym rudzielcem - to kotu na kolanach można wybaczyć wszystko i coś tak czuję że on to dobrze wie i dlatego to wykorzystuje:)
obrazek stąd |
Mój rudy potwór z kolan pozdrawia nakolanowego Andrzeja :D Moje koty w przeciwieństwie do Andrzeja to zupełne przylepy. Nic tylko by za człowiekiem miaukały bo chcą na ręce, głaskać się, spać na kolanach, brzuchu.
OdpowiedzUsuńMogłyby dać kilka lekcji Andrzejowi ;)
UsuńDobrze ze przychodzi chociaz czasem...:-) omg ale on wielki.normalnie polowa ciebie;-)
OdpowiedzUsuńMajka nigdy:-(ale za to miki mi rosnie na przylepe i kota nakolankowego
To u Was się wyrówna, a Majka jeszcze kolan pozazdrości ;)
UsuńFisiu znów przybija łapkę Andrzejowi - podziela jego zdanie co do częstotliwości przesiadywania na kolanach człowieków :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, Timon wejdzie na kolana jak się zapomni, tak przez przypadek ale zaraz szybko ucieka.
OdpowiedzUsuńAle za to w nocy przeważnie śpi w moich nogach, czasem położy się obok i się przeciąga a ja wykorzystuje okazję i go miziam, nawet jeśli jest to środek nocy.
Pozdrawiamy Andrzeja i jego sługów.
Andrzej też woli obok, ten typ po prostu już tak chyba ma :)
UsuńKotek nakolankowy :-)
OdpowiedzUsuńKolana sługów... padłam :D
OdpowiedzUsuń;) Koty (podobno) nie mają panów tylko sługów :P
UsuńWiadomo na kolanach najlepiej, i najlepiej widać swoje królestwo ;)
OdpowiedzUsuńAle on jest już wielki :)
OdpowiedzUsuńTrochę mu się wyrosło ;)
UsuńKoty wiedza jak sobie człowieka hmmm kupić ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, ten obrazek mówi prawdę :)) A Andrzej to naprawdę kawał kota ;)
OdpowiedzUsuńCieplutko mu na kolankach :-)
OdpowiedzUsuńClaire jak się ogląda telewizję :). Ale ona jest bardzo mała :D
OdpowiedzUsuńWitek też przychodzi TYLKO wtedy, kiedy jemu pasuje i ma interes...jak ja się potrzebuję poprzytulać, to kota nie ma, bo moje potrzeby się nie liczą ;)
OdpowiedzUsuńBo to kot decyduje o wszystkim, nam pozostaje się tylko z tym pogodzić :P
UsuńMój to jak widzi wolne kolana, to się od niego nie można opędzić. :)
OdpowiedzUsuńDobrze że w ogóle raz na jakiś czas przychodzi :-) Ale życzę tego, by stało się to codziennością :-)
OdpowiedzUsuńKolanka też grzeją jak nie patrzeć:)
OdpowiedzUsuń....kolana swoich SŁUG....
OdpowiedzUsuń